AdamKnight
Komentarze do artykułów: 1461
Tak jak mówi Grześ, wytruć żmije, pozabijać wilki, niedźwiedzie, hipopotamy, zostawić tylko Grzesia.
Niefortunnie napisany tytuł. Na szlaku 6-latka (pierwsze skojarzenie: dziewczynka) ukąsiła (ona ukąsiła, zgadza się) żmija (ale jak to żmija? błąd jakiś, 'żmiję' powinno być).
Dokładnie jak pisze KURI, i nie jest to jakaś złośliwość, tylko fakt, bo żeby jeździć samochodem tak nawalonym, trzeba, po prostu trzeba mieć jakieś braki.
Rzadko zgadzam się ze znanym panem komentującym, jego czepialstwo jest już tak nudne, że... właściwie nudne było kilka lat temu, a teraz to już... mniejsza z tym! W każdym razie ma chłop rację, nieprawdaż? Przynajmniej teraz. Bo co to ma być w tym końcowym fragmencie artykułu? To wyjaśnił już znany pan. Ten sam poziom. Dla jasności: odnoszę się tylko do jednego fragmentu, poza tym jestem zwolennikiem tej rewitalizacji.
No to super, @sydney, że wstajesz codziennie o 5 i nie narzekasz. Super, że tak świetnie wykorzystujesz swój czas stojąc w korku dzień w dzień po kilka godzin podrygując sobie wesoło w rytm swojej ulubionej muzyki.
A co ja na ten przykład mam robić z tym synodem?
Szanowny edi60, nikt tu nie mówi o zmuszaniu. Zresztą głupi to argument, który można zastosować w dowolnej dyskusji z równie beznadziejnym powodzeniem. Nikt cię nie zmusza, to nie patrz, nie czytaj, nie komentuj. Właśnie sęk w tym, że komunikacja zbiorowa powinna ZACHĘCAĆ. Dlaczego? No, korzyści są oczywiste nawet dla małego dziecka: mniej samochodów, lepiej dla środowiska, więcej miejsca na drogach. Ale nikt o zdrowych zmysłach raczej nie będzie z tych powodów wsiadał do busa i rezygnował z komfortu, jeśli miałby za to płacić większe pieniądze. Proste. Stąd konieczna jest jakaś zachęta. A jaka to zachęta, jeśli ja jadąc samemu swoim samochodem oszczędzam na podróży? Mówisz o kosztach amortyzacji, ale tego się tak nie liczy. To jest cena raczej za to, że po prostu masz auto i masz komfort. Natomiast gdy się gdzieś wybierasz, liczysz ile spalisz paliwa. Tak jak na przykładzie Sącza: jadąc busem za bilet zapłacę 12 zł; jeśli jednak wybiorę się autem, spalę 10 zł. Co wybieram? Czy martwię się procentem zużycia hamulców, opon i innych części? No nieee.
Dokładnie jak pisze limanueva, nie opłaca się jeździć busami. Przykładowo normalny bilet do Sącza kosztuje 6 zł w jedną stronę. Moim samochodem za 12 zł spokojnie zrobię tę trasę (w dwie strony). To jest jakaś całkowita pomyłka, gdy jadąc swoim samochodem w pojedynkę wychodzę na tym finansowo lepiej, niż gdybym miał korzystać z transportu zbiorowego. Podkreślam: w pojedynkę! Natomiast każda dodatkowa osoba, to drastyczna oszczędność i żadne tam busy nie mogą konkurować z samochodami nawet o dużo wyższym spalaniu. Gdzie tu logika? Kłopot z dojściem na przystanek, czekanie, brak zapewnionego miejsca siedzącego, długa jazda, tłok i inne niespodzianki, wszystko to powinna mi rekompensować niska cena biletu. A tak, wsiadam w samochód i nawet się nie zastanawiam.
Motyl to taki owad skrzydlaty, a Doda mnie nie interesuje, podobnie jak Dni Limanowej.
No właśnie, nie umiem. Ale jak się nauczę, to wtedy zobaczysz! Już niedługo, bo w tym roku skończę 11 lat!
Agresywny uzurpatorze, nie rość sobie więcej praw do kreowania potencjalnie obiektywnej rzeczywistości, ości, rości!
A nie myślałeś o tym, żeby się może zgłosić na ochotnika do takich eksperymentów poświęcając się dla nauki? Dzięki temu medycyna mogłaby stać o kolejny krok do przodu.
Jaka tam lokalna patriotka, co filmiki na Rożnowskim nagrywa, tak jak byśmy nie mieli swojego zalewu w Młynnem! A w ogóle co za nieodpowiedzialność, mogła zachorować na przeziębienie!
Elewacje nie pasują do 'wizualizacji'. Domyślam się, że ostateczny wygląd to dopiero się okaże, co wyjdzie.
Na pewno to są wszystko manipulacje złośliwe i mrzonki ze strony limanowa in. Pan Starosta pewnie tak nie mówił, tylko to wymyślił limanowa in.
Za mało fajnych miejsc do siedzenia. Rozumiem, że w tym zagajniku z oczkiem wodnym znajdzie się parę ławek, ale takich miejsc powinno być więcej w różnych częściach rynku (tak jak w chwili obecnej są trzy takie strefy), ponieważ wystarczy, że grupka meneli usiądzie na jednej ławce i nikt nie będzie miał ochoty siedzieć obok. Widzę jakieś dwie skromne ławeczki przy dziwnym uszatym kształcie, ale to nie są ławeczki do fajnego siedzenia, szczególnie w tak bliskim sąsiedztwie ulicy. I tak dalej. Bryła dostawiona do buzodromu chyba niczego nie poprawi. Lepiej zostawić jak jest, niż próbować zasłaniać byle czym. Ogólnie koncepcja trochę jakby na kolanie wykonana. Fajnie, że się coś robi, ale nie jest dobrze robić byle jak.
A ja się nie do końca zgodzę z Tobą, anielec. Tego typu rażące łamanie przepisów powinno być za każdym razem zgłaszane policji, ponieważ nie wiadomo nic o dobrych intencjach kierującego. Może kierowca wiezie kogoś w ciężkim stanie do szpitala, a może jest pijany, naćpany czy głupi jaki. Po prostu trzeba to sprawdzić. I tyle. Druga sprawa, że dobre intencje nie wystarczają, by usprawiedliwiać każde złamanie prawa. Niestety po przeczytaniu niektórych komentarzy po prostu ręce opadają, jak niektórzy w płytki sposób do tego podchodzą: niech taranuje wszystkich, bo dziecko ratuje; a jak dziecko ratuje, to klapki na oczy i dawaj! No nie! Są jakieś granice. Dla jasności, w tym przypadku nieprzekroczone (na moje oko!).
Wygląda to jak wygląda, ale gdy sobie o tym zdarzeniu pomyślę trochę analitycznie (na tyle, na ile mogę, na podstawie tego filmiku), to wydaje mi się, że kierowca większego zagrożenia nie stworzył, poza takim, że ktoś się mógł przestraszyć. Samochody stały, nie musiały gwałtownie hamować, skręcać, a ludzie już poprzechodzili. Gdyby jednak ktoś był na pasach, kierowca na pewno by przed nim zahamował, to oczywiste. Nie pędził na oślep, bo gdy samochód z przeciwka nie pozwalał jechać dalej, nie staranował go, tylko zobaczył, że ma wolne pole na wysepce i dopiero wtedy to wykorzystał. Ale to sobie tylko tak myślę ja, dr Adam Knight.
Drugi rok palę w piecu metodą 'od góry' i żałuję tylko jednego: że wcześniej o tym nie wiedziałem.
A te przystanki muszą być czerwono-żółte? Może tańsze będą zielono-różowe? Może któryś kolor będzie akurat w promocji? Byliście w briko? Może warto do kastoramy objechać, zapytać? A z blachy taniej nie zrobi? No właśnie, trochę pomyślunku! Jeśli zaś chodzi o nawierzchnię z tej wykładziny imitującej kamień, no to nie wiem, może faktycznie taniej się już nie da, a pięknie jest! Ale może mniejsze stanowiska - widział kto u nas takie wielkie busy?