-°   dziś -°   jutro
Niedziela, 24 listopada Flora, Emma, Emilia, Chryzogon, Jan, Aleksander, Roman

Pić czy nie pić? Oto jest pytanie!

Opublikowano 16.11.2019 05:00:00 top

Całkowite zaprzestanie picia alkoholu służy leczeniu nadciśnienia tętniczego i cukrzycy – uważa wielu specjalistów. Tymczasem dość powszechne jest przekonanie o działaniu ochronnym na serce niektórych rodzajów alkoholu. To dlatego, że są badania, w których wykazano, że abstynenci żyją krócej i mają gorsze zdrowie. Kwestia jest jednak skomplikowana i lepiej zbyt szybko nie wyciągać wniosków.

Internista i hipertensjolog prof. Zbigniew Gaciong z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że przekonanie o korzystnym wpływie na serce pitego w umiarkowanych ilościach alkoholu  jest zbudowane na błędnych przesłankach.

Z kolei psychiatra dr Andrzej Silczuk z Instytutu Psychiatrii i Neurologii zwraca uwagę, że pacjentom trudno jest postawić granicę pomiędzy „umiarkowanym” a „szkodliwym” piciem, zwłaszcza, że medycyna nie zna pojęcia „bezpieczna dawka alkoholu”.

Dr Silczuk wskazuje, że na przykład wielu pacjentów uważa codzienne picie piwa za coś normalnego i zdrowego, a na pytanie, czy piją alkohol, odpowiadają, że „nie, bo piją tylko piwo”. Tymczasem według specjalistów ds. leczenia uzależnień codzienne picie jakiegokolwiek rodzaju alkoholu jest często istotnym sygnałem alarmowym, który może wskazywać na to, że podejmuje się ryzykowne zachowanie.

Zobacz również:

Jeśli osoba pijąca codziennie alkohol ma nadciśnienie czy cukrzycę, funduje sobie dodatkowe problemy zdrowotne, przez co zbliża się do granicy picia szkodliwego (alkohol m.in. podwyższa ciśnienie). Nie należy też zapominać, że wiele leków wchodzi w interakcje z alkoholem.

Czy alkoholizm istnieje?

Warto wiedzieć, że w międzynarodowej klasyfikacji zaburzeń psychicznych DSM 5 nie ma terminu: „alkoholizm”, a specjaliści podkreślają, że w uzależnienie od alkoholu rozwija się stopniowo i można w nim wyróżnić kilka faz.

Charakterystyczną cechą uzależnienia od alkoholu jest zaprzeczanie istnienia problemu, nawet – jak piszą Piotr Gałecki i Agata Szulc w podręczniku „Psychiatria” – w obliczu poważnych trudności życiowych – zdrowotnych (szkody zarówno w zdrowiu psychicznym, jak i fizycznym), zawodowych (np. utrata pracy) czy społecznych (odejście partnera, utrata przyjaciół).

W tym kontekście nie dziwi postawa części pacjentów z cukrzycą, o których mówił dr Silczuk. Bywa, że otrzymują oni lek na cukrzycę, który wchodzi w silną, zagrażającą życiu reakcję z alkoholem. Niektórzy pacjenci po prostu odstawiają lek, by się napić, szkodząc w ten sposób sobie (ryzykują pogorszenie swojego stanu zdrowia), albo wręcz ryzykują życiem, zażywając ten lek i pijąc alkohol. 

Wino dobre dla serca?

Choć w niektórych badaniach wykazano, że osoby, które piją niewielkie lub umiarkowane ilości wina, mają lepsze zdrowie i dłużej żyją niż abstynenci, to prof. Gaciong nie podziela entuzjazmu tych, którzy zachwalają dobroczynne działanie tego trunku.

„Rezultaty obecnych prospektywnych badań epidemiologicznych nie potwierdzają ochronnego działania alkoholu na serce, choć wskazują na podwyższone ryzyko rozwoju pewnych rodzajów nowotworów. Ponadto, ewentualne mechanizmy mające przynosić korzyść w razie picia są podważane, zaś dane na temat roli antyoksydantów albo nie są potwierdzone w badaniach klinicznych, albo opierały się na wadliwych eksperymentach” – czytamy w streszczeniu jego pracy „Alkohol a serce” opublikowanym w Journal of Health Inequalities.

Profesor podkreśla (w ślad za wieloma towarzystwami naukowymi), że aby móc zakwalifikować jakąś substancję jako korzystną dla jakiegoś aspektu zdrowia, należałoby wykonać badanie kliniczne o dobrej metodologii, a zatem randomizowane badanie z podwójnie zaślepioną próbą (czyli losowo podzielić uczestników badania na grupę przyjmującą alkohol i grupę przyjmującą substancję obojętną, ale tak, że ani uczestnicy, ani badacze nie mogą wiedzieć, kto jaką substancję zażywa), a następnie przez odpowiednio długi czas obserwować rezultaty tych działań. Takich badań dotyczących przyjmowania alkoholu do tej pory nie przeprowadzono. Pomimo wspomnianych wyżej obserwacyjnych badań epidemiologicznych o rzekomo korzystnym działaniu alkoholu na zdrowie nie ma też towarzystwa naukowego, które polecałoby jakikolwiek alkohol w celach profilaktycznych.

W internecie można znaleźć szereg artykułów o pozytywnym wpływie jednego ze składników czerwonego wina - resweratrolu - na serce. Bazują one m.in. na wykazaniu takiego dobroczynnego wpływu owej substancji na myszy karmione wysokotłuszczową karmą i otrzymujących resweratrol. Ale prof. Gaciong wskazuje, że myszy dostawały 22,4 mg resweratrolu w przeliczeniu na kilogram masy ciała, podczas gdy w czerwonym winie znajduje się od 1,5 do 3 mg tej substancji na litr. Tym samym przeciętnie ważąca osoba musiałaby wypić ponad tysiąc litrów tego trunku, by osiągnąć poziomy resweratrolu otrzymywane przez myszy we wspomnianym eksperymencie.

W sposób bezsprzecznie zdrowy możemy sobie dostarczyć tę substancję zjadając czerwone winogrona wraz ze skórką.

Dlaczego abstynenci nie są tak zdrowi, jak pijący alkohol?

Pospieszne wyciąganie wniosków z obserwacyjnych badań może prowadzić na manowce. Bo faktycznie wykazano w badaniach obserwacyjnych, że pijący umiarkowane ilości alkoholu częściej cieszą się lepszym zdrowiem i żyją dłużej niż całkowici abstynenci. Problem w tym – jak zauważa prof. Gaciong – że nie da się tej sytuacji wyjaśnić jedynie piciem bądź nie alkoholu. Problem tkwi m.in. w doborze uczestników takich badań.

Profesor przytacza dane z dwóch publikacji (jedna ukazała się w Harvard University Press, druga w Lancet), z których wynika, że w wieku 33 lat 33 proc. całkowitych abstynentów (którzy nigdy nie pili) i zaledwie 14 proc. pijących alkohol umiarkowanie miała problemy zdrowotne w dzieciństwie. Problemy zdrowotne w dzieciństwie najczęściej rzutują niekorzystnie na problemy zdrowotne w dorosłości. Można zatem ostrożnie domniemywać, że alkohol niekoniecznie przyczyniał się do lepszego stanu zdrowia pijących umiarkowanie; mieli po prostu zdrowsze dzieciństwo, a zatem i zdrowszą dorosłość.

Co więcej, zaledwie 16 proc. abstynentów dorastało w domach o ciepłej atmosferze rodzinnej w porównaniu z 35 proc. osób pijących alkohol w sposób umiarkowany. Znowu: jakość dzieciństwa, także ta emocjonalna, ma znaczenie dla zdrowia w dorosłości.

Abstynenci byli też dwukrotnie bardziej zagrożeni problemami psychicznymi lub ograniczającą sprawność chorobą niż umiarkowanie pijący.

Inne badanie przeprowadzone w grupach: amerykańskich abstynentów i Amerykanów pijących umiarkowanie wykazało, że ci pierwsi w porównaniu z drugimi częściej mieli astmę, zwyrodnienie stawów, braki w uzębieniu, gorszy ogólny stan zdrowia, więcej przebywali na zwolnieniach lekarskich oraz częściej musieli korzystać ze specjalistycznego sprzętu medycznego.

Jednak ich gorszy stan nie musiał być spowodowany abstynencją alkoholową. We wspomnianej wyżej pracy prof. Gaciong zwraca uwagę, że abstynencja może po prostu „przykrywać” istniejący i niewywołany przez alkohol problem zdrowotny lub emocjonalny. Powstrzymywanie się od picia alkoholu może być świadomą bądź nie strategią radzenia sobie z istniejącymi problemami zdrowia fizycznego lub psychicznego. Innymi słowy: abstynenci częściej mają problemy zdrowotne niż pijący umiarkowanie nie z powodu niepicia alkoholu, ale nie piją alkoholu, bo mają problemy zdrowia fizycznego i psychicznego.

Jak sprawdzić, czy pijesz za dużo alkoholu

O ile można się spierać, czy lepiej zaprzestać picia, czy nie, w razie wątpliwości, czy nie znajdujemy się na drodze do problematycznego picia, lepiej to sprawdzić.

Można samodzielnie wypełnić testy dostępne w internecie. Kilka z nich znajduje się na stronie Centrum Konsultacyjnego AKMED.

W razie wątpliwości poszukaj adresu najbliższej grupy Anonimowych Alkoholików i umów się na spotkanie otwarte organizowane przez takie grupy. Jest ono bezpłatne, anonimowe i do niczego nie zobowiązuje, a może dać odpowiedzi na wiele pytań.

W Polsce istnieje szereg placówek zajmujących się leczeniem uzależnień. Możesz zgłosić się do jednej z nich na konsultację.

(Źródło: Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl)


Komentarze (13)

batat
2019-11-16 06:34:10
0 3
Jak powiedziałby klasyk " Bo Pić To Trza Umić"
Odpowiedz
34607szczawa
2019-11-16 06:51:43
4 7
Spokojnie PiS nas wyleczy z picia od nowego roku. Podobno uderzyli w swój żelazny elektorat ;) ?
Odpowiedz
tezet
2019-11-16 07:15:53
0 0
Powiem tak, nie wiem co lepsze. Od kilku miesięcy alko nawet nie wącham, i jestem ogromnie ciekaw czy mój stan zdrowia się pogorszy. ;-)
Odpowiedz
loco00
2019-11-16 07:17:56
1 5
Po co ten artykuł?
Wystarczyło przeprowadzić wywiad z naszymi limanowskimi żulami! Oni najlepiej mogą powiedzieć co pić, z czym mieszać, jak pić, gdzie kupić, za ile, a nawet gdzie potem sprzedać butelki.
Mają też wiedzę, jak leczyć kaca i czym go wyleczyć.
Odpowiedz
fredy39
2019-11-16 07:21:45
0 4
A Amol jest na bazie alkoholu szach mat hehehe , taką smutna prawda że wypicie lampki wina to na pewno jest zdrowsze niż zażywanie leków i jest normalne że nadużycie jest szkodliwe nie tylko alkoholu, spróbujcie nadużyć leku. Choć nie nadużywam alkoholu nie zgadzam się z ich opinią. Moja babcia miała swoje specyfiki większość na bazie alkoholu i to był lek, nie co teraz fabryki robią co wątrobę niszczy
Odpowiedz
Bakarat
2019-11-16 09:50:39
5 5
Szczawa ty jak zwykle pierdol sz glupoty ty komuchu jeden jak nie masz nic madrego do powiedzenia to zamilcz na zawsze





Odpowiedz
zabawny
2019-11-16 10:35:28
0 2
Minus picia -
płakać i rzygać się chce na widok wielu NIE-abstynentów, a oni też często płaczą nad swoim losem i rzygają. :)
Plus -
bywa weselej, a wielu lekarzy uważa, że śmiech to zdrowie.

@loco00
Przeprowadzałeś wywiad z żulami, czy znasz to samoistnie bez wywiadu ?. :)
Odpowiedz
jerykrol
2019-11-16 11:09:58
0 1
Szanowni państwo jak wy nic nie kumacie alkohol jest dla ludzi a nie dla zwierząt i pić trzeba dla zdrowotności. I po co tyle tego nikomu nie potrzebnego filozofowania.
Odpowiedz
Jaworina
2019-11-16 12:24:38
1 1
Pić i kurzyć - , bo Najjaśniejsza zbankrutuje. Nawet nie wiecie ile zawdzięczamy pogardzanym powszechnie przez ćwierć inteligentów alkoholikom, obywatelom umiarkowanie tronkowym ( jak by to powiedział nieodżałowany Wiech Wiechecki ) i palaczom. ZUS powinien im obniżyć składkę a rząd ustanowić jakiś order.
Odpowiedz
Jaworina
2019-11-16 12:44:02
0 1
Zapomniałam nabąknąć że w Najjaśniejszej są miejsca, gdzie dzięki mądrości i perspektywicznego myślenia włodarzy problem kurzenia jest rozwiązany jak by to ująć - systemowo i kompleksowo. To takie metropolije jak na przykład Kraków zwany skądinąd Ickogrodem oraz Limanowa, Tu nie trzeba kupować nawet papierosów - jest tanio i skutecznie - zwłaszcza zimowa porą.
Odpowiedz
34607szczawa
2019-11-16 14:03:29
3 3
Bakarat komuchów szukaj wśród swoich, tam sie dobrze przefarbowali :)
Odpowiedz
kojot
2019-11-16 15:02:17
4 2
34607szczawa, pili, piją i pić będą. Tylko nie wiem dlaczego POdpierasz się PiSem. Jak widać na załączonych obrazkach w niektórych mediach, to Opozycji zależy na tym, a by POLACY BYLI PIJANI , dając przykład w sejmie. Lepiej nimi rządzić? A propos, żelazne to mogą być tylko czarne macice.
Odpowiedz
34607szczawa
2019-11-16 19:27:27
0 2
Rządzila platforma oceniałem platforme teraz Pis to oceniam ich.
PO=PiS :(
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pić czy nie pić? Oto jest pytanie!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]