-°   dziś -°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Mogielica znów w zabudowie. Czerwona kartka dla państwa

Opublikowano  Zaktualizowano 

Mogielica. Wiedziały WIOŚ, nadzór budowlany, nadleśnictwo i inne instytucje. Wiedzieli samorządowcy i politycy. Wiadomość dotarła do tysięcy mieszkańców, którzy złożyli podpisy pod protestem. O sprawie informowały media lokalne, regionalne i ogólnopolskie. Wszyscy wyrażali oburzenie, ale skończyło się jak zawsze: gremialnym wzruszeniem ramion przez całe państwo. Na naszych oczach zatraca się dziewiczy i niepowtarzalny charakter Polany Stumorgowej - jednej z największych atrakcji turystycznych powiatu limanowskiego, bo budowa trzeci raz ruszyła.

Na Polanie Stumorgowej pod szczytem Mogielicy (1171 m n.p.m.), najwyższego wzniesienia w Beskidzie Wyspowym, kontynuowane są po raz trzeci prace budowlane przy kontrowersyjnej inwestycji przedsiębiorcy ze Słopnic.

Do tej pory był to dziewiczy teren, z którego rozpościera się piękny widok na Beskid Sądecki, Gorce, Tatry i Babią Górę. To także jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w powiecie limanowskim, które każdego roku stanowi cel pieszych wypraw tysięcy turystów. 

Na placu budowy znowu wykonywane są prace przy podziemnej kondygnacji. Warto odnotować, że "bacówka” - bo formalnie inwestor wznosi w tym miejscu "budynek gospodarczy”, który miałby służyć przechowywaniu zwierząt i paszy - ściany fundamentowe ma izolowane płytami tzw. styroduru o grubości kilkunastu centymetrów. 

Zobacz również:

Niedawno pokazywaliśmy, jak ciężkim sprzętem realizowano transport materiałów budowlanych, niszcząc przy okazji fragment partyzanckiej ścieżki edukacyjno-historycznej. Transport miał się odbywać bez wiedzy i zgody Nadleśnictwa Limanowa, które interweniowało na miejscu wraz z policją. 

Inwestor znalazł już nową drogę na szczyt górskiej hali. Do tej pory barierą dla niego był szlaban na terenie należącym do lokalnego pszczelarza, prowadzącego na Mogielicy gospodarstwo pasieczne. Ten słynny szlaban, który zamknięto nawet przed nosem wiceministra sportu i turystyki i innych oficjeli podczas dojazdu na imprezę z okazji rozpoczęcia sezonu turystycznego, dziś nie jest już zamykany na kłódkę. 

Jak się dowiedzieliśmy, pszczelarz miał pożyczyć klucz na prośbę limanowskiego nadleśnictwa. Od tamtej pory inwestor bez przeszkód może dojeżdżać na plac budowy m.in. koparką i wozidłem, a także ciężarówką. Można powiedzieć, że padł “ostatni bastion”. 

Okazuje się zatem, że państwo polskie i jego instytucje po raz kolejny nie zdały egzaminu. W myśl powiedzenia "papier przyjmie wszystko” niewielu urzędników i polityków czy przedstawicieli instytucji, zastanowiło się nad rzeczywistym charakterem inwestycji. Wszyscy zdają się akceptować sprytny wybieg mało wiarygodnego inwestora - teraz wszystkim im pozostaje już tylko wzruszyć ramionami. 

Przedsiębiorca ze Słopnic, działający w branży budowlanej i usługowej, kupił działkę w 2014 roku i zaplanował budowę “osiedla bacówek”. W 2015 i 2016 roku zgłosił budowę czterech budynków. Dokumenty opisują obiekty jako budynki gospodarcze. Znaki zapytania pojawiają się jednak w kontekście realnego wyglądu i funkcji budowli: betonowe fundamenty, jaskółki dachowe, przeszklone drzwi tarasowe, a także po kilka okien, co zdaje się sugerować inne, niż deklarowane, przeznaczenie.

W planie zagospodarowania teren w otulinie rezerwatu przyrody posiadał symbol, którego przeznaczenie nie zostało opisane. Urzędnik gminy Dobra jednoosobowo dokonał interpretacji, wbrew przepisom - bez udziału urbanistów i radnych. Starostwo zaakceptowało budowę dwóch budynków, w tym jednego, który wygląda na obiekt z dwiema kondygnacjami. Do dwóch pozostałych urzędnicy wnieśli sprzeciw. 

Budowa pierwszego budynku ruszyła na dobre w 2022 roku. Teren został ogrodzony i zasłonięty, a na ogrodzeniu umieszczono reklamowy baner spółki z Chorzowa, która w tym czasie budowała na szczycie Mogielicy nową wieżę widokową, przez co turyści byli przekonani, iż to, co widzą na polanie, stanowi jedynie zaplecze samorządowej inwestycji. 

Jak ujawniliśmy, była to niezależna, prywatna inwestycja. Inwestor w pierwszej rozmowie z nami najpierw przyznał, że planuje tam miejsca noclegowe "na razie” dla 12 osób, a swoje schronisko chce uruchomić w 2023 roku. 

Później, gdy kontaktował się z nami ponownie, mówił, że budynki “na papierze” są budynkami gospodarczymi, a turyści będą mogli szukać w nich schronienia np. podczas burzy. Wspominał też, że całe przedsięwzięcie ma upamiętniać… Jana Pawła II. Pytał, czy musimy koniecznie pisać o sprawie “na tym etapie”. 

Inwestor zaznaczał, że zgodę na przejazd przez tereny Lasów Państwowych uzyskiwał na najwyższym szczeblu. Sprawa oparła się o… ministra architektury i budownictwa. 

Deklarował, że chciałby docelowo doprowadzić do punktowej zmiany planu. Wnosił zresztą o to w przeszłości, ale urzędnicy nie wyrazili zgody. Obecnie plan zagospodarowania nie dopuszcza tam żadnej zabudowy.  

Po publikacji przez nas informacji o rozpoczętej budowie PINB w Limanowej wstrzymał budowę. Stwierdził, że to samowola budowlana. Ostatecznie Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego zmienił decyzję PINB stwierdzając, że nie da się stwierdzić, co inwestor zamierza budować, dlatego nie można tego nazwać samowolą.

Dwa dni po decyzji WINB (o której mało kto wówczas niby wiedział) samorządy i instytucje zorganizowały na Mogielicy otwarcie Małopolskiego Sezonu Turystycznego w Powiecie Limanowskim. Władze nie zrobiły imprezy zgodnie z zapowiedzią pod wieżą widokową, a na działce... tegoż przedsiębiorcy. Na wieżę widokową można dojść z parkingów spokojnym tempem w około godzinę. Jednak politycy i samorządowcy, wybrali łatwiejszą drogę - samochodową. Do akcji zaangażowano samochody ochotniczych straży pożarnych, nadleśnictwa i prywatne auta terenowe. Łącznie 12 samochodów wywoziło władze na imprezę - przejazd blokował wspominany pszczelarz. W pojazdach służb i prywatnych osób był m.in. Andrzej Gut-Mostowy - poseł i  wiceminister sportu i turystyki, Witold Kozłowski - marszałek Małopolski, Grzegorz Biedroń - prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej, Mieczysław Uryga - starosta limanowski, Józef Pietrzak - przewodniczący Rady Powiatu Limanowskiego, Wojciech Włodarczyk - członek zarządu powiatu limanowskiego, czy Benedykt Węgrzyn - wójt gminy Dobra. 

Nieoficjalnie podczas imprezy mówiło się, że w sprawie są polityczne naciski, by pozwolić na komercjalizację najpiękniejszej polany w Beskidzie Wyspowym.

To właśnie się teraz dzieje. 

Jeśli znacie jakichś ekologów, prawników, polityków, osoby po prostu  chcące pomóc w zaprzestaniu niszczenia jednego z ostatnich wolnych od zabudowy krajobrazów Beskidu Wyspowego i bezszczelnemu obchodzeniu przepisów prawa, to jest to ostatni moment na działanie. 




Tak ma wyglądać budynek według dokumentów złożonych przez inwestora w powiecie. Inwestor twierdził w nich, że ma on służyć do "przechowywania paszy i zwierząt":


Oto wizualizacje elewacji drugiego budynku, wobec którego inwestor dokonał skutecznego zgłoszenia:


To z kolei wygląd dwóch kolejnych przewidzianych do budowy, nazywanych przez inwestora bacówkami”, wobec których w 2016 roku wniesiono jednak sprzeciw:



O sprawie pisaliśmy w artykułach:

Czy uważasz, że takie miejsca powinny pozostać wolne od zabudowy?

TAK NIE
Dziękujemy za oddanie głosu !
TAK: 510 NIE: 103
Możliwość komentowania została wyłączona przez administratora
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Mogielica znów w zabudowie. Czerwona kartka dla państwa"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]