-°   dziś -°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

"Dziennik zarazy": dzień szósty - może im właśnie o to chodzi...

Opublikowano 24.03.2020 00:49:00 Zaktualizowano 24.03.2020 08:06:16 ms

Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka felietonu "Dziennik zarazy". Autorem jest nasz Czytelnik, który obecnie przebywa na domowej kwarantannie. Został nią objęty po powrocie z Ukrainy.

Zaczniemy standardowo, znaczy się byli: tym razem Pani Posterunkowa zadzwoniła o godz. 11.09 ale to już po raz ostatni bo od jutra instaluję aplikację więc do śledzących moją skromną osobę poza Facebookiem, Googlem, Windowsem i Bóg wie czym jeszcze dołączy polski rząd (choć może nie doceniam władzy i już mnie wcześniej śledzili). 

Nie chcę po prostu swoją skromną osobą absorbować czasu policjantów. Zapytacie może: dlaczego tak późno się zdecydowałem? Sam nie wiem, może dlatego że tak już blisko do Orwellowskiego "1984" dzięki tej aplikacji. Dobra! Miało być pozytywnie, w miarę apolitycznie i ku pokrzepieniu serc.

Zobacz również:

Właściwie od pierwszego dnia kwarantanny prowadzę - z nudów - obserwację przyrody oraz kontr-obserwację sąsiadów. Tu słówko, gwoli wyjaśnienia, kontr-obserwacja to obserwacja obserwujących.

I tak: w przyrodzie bez zmian bo pewnie ze krótki okres patrzenia, za to u sąsiadów zauważyłem pewną regularność zachowań.

Częstotliwość spacerów jest wprost proporcjonalna do wieku. Czyli im ktoś starszy to tym częściej go widzę. Aż żal, że nie ma tu w okolicy żadnego stukilkulatka bo pewnie pomykał by mi pod oknem co dziesięć minut. 

Teraz nie wiem. Czy to patrole obywatelskie klubu seniora bym nie wyściubił nosa? Czy tak sobie przypadkiem chodzą za swoimi sprawami? 

Młodzieży prawie nie widać ale wiadomo ci są zajęci organizacją różnych koronaparty lub siedzą i expią w internecie (rozsądniejsi).

Gandalfszczyca szara też dzisiaj przechodziła ale już bez okultystycznych gestów w moim kierunku. Dość podejrzane zachowanie jak na nią, czyli że mogę się spodziewać najgorszego, a okno mam na takiej wysokości, że nawet ona koktailem Mołotowa spokojnie trafi. Na wszelki wypadek czynię przygotowania do obrony i mam zawsze pid ręką gaśnicę. 

Kontratakiem nie odpowiem bo:
- po pierwsze kwarantanna czyli wypad przed mury odpada,
- po drugie nie będę w nikogo rzucał makaronem albo papierem toaletowym. 

Zaraz, zaraz może im właśnie o to chodzi........

Komentarze (4)

ciekawy
2020-03-24 01:44:45
0 0
a co to za tajemniczy i wpływowy czytelnik że może pisać tutaj felietony?
Odpowiedz
kojot
2020-03-24 11:05:27
0 0
Aha?! Mnie tez to ciekawi. A jak on śledził na Ukrainie węża, to RZĄD UKRAINY nie przejmował się jego losem?
Odpowiedz
wasylis
2020-03-24 12:58:23
0 0
Napiecie i groza wzrastają jak w "Lśnieniu" :-)
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Dziennik zarazy": dzień szósty - może im właśnie o to chodzi..."
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]