-°   dziś -°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Rewolucja – gdziekolwiek Jezus szedł…

Opublikowano 19.02.2012 07:23:34 Zaktualizowano 04.09.2018 16:34:13 top

Słowo na niedzielę ks. Michała Olszewskiego.

VII Niedziela Zwykła, B (Mk 2,1-12)

Gdy po pewnym czasie Jezus wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga? Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego.

Rewolucja – gdziekolwiek Jezus szedł…

1.    Rewolucja…
Kiedyś mój znajomy ksiądz, misjonarz z Indii, miał na swoim komunikatorze ‘skype’ następujący opis: „Gdziekolwiek Jezus szedł tam była rewolucja. Gdziekolwiek ja idę, ludzie parzą herbatę!” To był jego publiczny rachunek sumienia z tego jakim jest naśladowcą Pana Jezusa. I rzeczywiście coś w tym jest. My którzy jesteśmy powołani do tego, by czynić to co Jezus, powinniśmy być świadkami równie wielkich tłumów w kościołach jak i tych samych cudów. Czego więc brakuje tej naszej rewolucji? Myślę, że nie ma w nas miłości do słowa przez małe „s”, a tym samym nie jesteśmy zdolni słuchać tego przez wielkie „S”, którym jest Jezus. Żyjemy w epoce obrazu, gdzie dopada nas coraz to większy kryzys związany ze słowem. Nie rozumiemy tego co słyszymy i co czytamy. Dosięgnął nas kryzys słuchania, a także i głoszenia. Gdyby przejść w tę niedzielę po naszych parafiach, nie wiem czy wypełniłyby się słowa Ewangelii: „Zebrało się tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę”.
  
2.    Grzechy odpuszczone…
Za nim Jezus uzdrowił paralityka, odpuścił mu grzechy co wzbudziło oburzenie pośród faryzeuszy: „Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?” Echo tych słów na nowo jakoś wybrzmiewa pośród chrześcijan XXI wieku. W wielu bowiem środowiskach – także kościelnych – kwestionuje się sakrament pojednania i mówi o tym, że głupotą jest spowiadać się jakiemuś księdzu. Będąc kiedyś w Irlandii na polskiej Mszy św. sprawowanej przez polskiego księdza z przerażeniem patrzyłem jak ten lekkomyślnie machając rękami na zebranymi w kościele ludźmi, rzekomo odpuszczał im grzechy. Tak mi było żal tych chrześcijan, którym ten pogubiony ksiądz odebrał możliwość intymnego spotkania z Jezusem, który przebacza w konfesjonale. Tak mi było smutno… Zakwestionowanie spowiedzi sakramentalnej wiąże się też z brakiem szans na uzdrowienie. Jak bowiem mamy tego dowód w dzisiejszej Ewangelii, odpuszczenie grzechów skutkuje uzdrowieniem człowieka.

3.    Łóżko…
Problem jednak zaczyna się już dużo wcześniej. Otóż dzisiejszych świat, także katolicki, stara się przedefiniować pojęcie grzechu i zastąpić to słowo i tę rzeczywistość jedynie pojęciem błędu. Skoro więc popełniamy błąd a nie grzech, to po co spowiedź. Wystarczy psycholog albo koleżanka, ale już na pewno obejdzie się bez spowiedzi. I tak poszerza się coraz to bardziej grono duchowych paralityków, którzy już nawet nie są w stanie poprosić, by zanieść ich tam, gdzie znajduje się Jezus.
Nie pozwólmy zmienić w sobie tego pojęcia o grzechu i nie zatraćmy sumienia. Nazwijmy po imieniu nasze łoże i nasz paraliż grzechu, by znalazłszy ludzi, którzy zaniosą nas do Jezusa, mogły być odpuszczone nasze winy i przebaczony nasz grzech.

 

Zobacz również:
Z błogosławieństwem +,
ks. Michał Olszewski SCJ
www.slowopana.com


Dla wytrwałych:

 

Fot. sxc.hu

Komentarze (4)

pokerface
2012-02-21 15:01:52
0 0
W obecnych czasach ksieza, proboszczowie, biskupi itp. sami zniechecaja wiernych do uczestnictwa w nabozenstwach koscielnych czy przystepowaniu do spowiedzi sw. Przekonalam sie na wlasnej skorze, spowiadajac sie u pewnego niemilego wrecz powiedzialabym wrednego ksiedza, ktoremu wydawalo sie, ze wszystkie rozumy pozjadal, ze tylko on jest dobry, bo przedstawiciel Boga na ziemi, a reszta to wszyscy grzesznicy, ktorym grzechy nie powinny byc odpuszczone. Podziekowalam mu rowniez wrednie jak zostalam przyjeta i wiecej w tej swiatyni jaka jest Kosciol mnie nie zobaczy!
Odpowiedz
ktm
2012-02-21 22:15:21
0 0
Hej pokerface, księża to też ludzie popełniają błędy jak my wszyscy-nie bronie ich i nie mam w rodzinie-jesli chcesz weż pod uwagę to że nie spowiadasz sie dla nich tylko przez nich do Boga.
Odpowiedz
pokerface
2012-02-22 01:04:00
0 0
@ktm wiem, ze masz dobre intencje, ale zdania na ten temat nie zmienie. Pozdrawiam.
Odpowiedz
ktm
2012-02-22 17:50:57
0 0
Ehh... uparte teraz 'produkują' te dziewuchy ;-)Do zmiany zdania nie będę Cie siłą namawiał, zrobisz jak zechcesz,jesteś wolną i zapewne dojrzałą kobietą.Może warto wybaczyć... pozdrawiam.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Rewolucja – gdziekolwiek Jezus szedł…"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]