Śmiertelnie potrącił i uciekł. W Limanowej po "zatruciu" szukano go przez dwa dni
Zarzut m.in. spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia przedstawiła gorlicka prokuratura lekarzowi miejscowego szpitala - wynika z informacji Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Do wypadku doszło w piątek rano na ul. Bieckiej w Gorlicach. Jak się dowiedzieliśmy lekarz ten w 2014 roku pracował w Szpitalu Powiatowym w Limanowej, wówczas w nocy na policję do Limanowej dotarło zgłoszenie od rodziny kobiety, która zmarła w szpitalu. Rodzina poinformowała służby, że lekarze pracujący mogli być pod wpływem alkoholu. Gdy funkcjonariusze pojechali do szpitala, lekarzy już nie znaleźli - nie było z nim kontaktu przez dwa dni. Lekarz został dyscyplinarnie zwolniony, ale sąd uznał, że było to niezgodne z prawem.
Jak poinformował PAP prokurator Michał Trybus z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, mężczyźnie przedstawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia, zarzut nieudzielenia pomocy osobie pozostającej w niebezpieczeństwie, a także zarzut kierowania pojazdem po cofnięciu uprawnień.
"Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił złożenia wyjaśnień na pytania kierowane przez prokuratora, złożył natomiast krótkie wyjaśnienia na pytania obrońcy" - przekazał prokurator okręgowy Michał Trybus. Potwierdził również, że podejrzany jest lekarzem miejscowego szpitala. W chwili zatrzymania mężczyzna był trzeźwy.
Prokuratura zapowiedziała skierowanie do Sądu Rejonowego w Gorlicach wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Według policji do śmiertelnego wypadku drogowego doszło około godziny 6.50 na ul. Bieckiej. Według wstępnych ustaleń osobowe audi potrąciło tam pieszego, 50-letniego mieszkańca powiatu gorlickiego, który poruszał się poboczem lub drogą, a sprawca odjechał z miejsca zdarzenia. W wyniku odniesionych obrażeń ofiara zmarła na miejscu.
Zobacz również:Na miejscu wypadku pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, która, pod nadzorem prokuratora, dokonała oględzin i zabezpieczyła ślady zdarzenia, ciało mężczyzny zostało także zabezpieczone do dalszych badań.
Asp. szt. Gustaw Janas potwierdził PAP, że w godzinach przedpołudniowych w związku z wypadkiem zgłosił się na policję 64-letni mężczyzna, mieszkaniec Nowego Sącza. "Są wykonywane z nim czynności pod kątem ustalenia, czy miał związek z tym porannym zdarzeniem" - wskazał rzecznik.
Jak dodał, na jednym z parkingów w Gorlicach (według naszych informacji na parkingu przy szpitalu) zostało też zabezpieczone uszkodzone audi, należące do tego mężczyzny. Postępowanie w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gorlicach.
Grudzień 2014 - zatrucie zimnym obiadem
Jak się dowiedzieliśmy to ten sam lekarz, który w 2014 roku pracował w Szpitalu Powiatowym w Limanowej. Został wówczas zwolniony dyscyplinarnie.
W grudniu 2014 roku zniknął z oddziału i przez dwa dni nie skontaktował się z dyrekcją placówki. Wcześniej, na dyżurze który tego dnia pełnił, ratował starszą kobietę, która ucierpiała wskutek upadku ze schodów. Kobieta zmarła. Rodzina pacjentki oskarżyła go o to, że mógł dopuścić się zaniedbań i uciekł w obawie przed ewentualnymi konsekwencjami. Na pytanie o stan zdrowia pacjentki, miał powiedzieć iż jest on krytyczny, podczas gdy w rzeczywistości kobieta nie żyła już od dwóch godzin. Ponadto, rodzina sugerowała także iż mógł znajdować się pod wpływem alkoholu bądź innych środków odurzających. Wskazywać miało na to jego zachowanie: zdaniem rodziny zmarłej pacjentki, ordynator był agresywny, w rozmowie gubił wątek, często zamykał oczy i poruszał się w nietypowy sposób. Medyk bronił się później, że z powodu zatrucia nie był w stanie dłużej wypełniać obowiązków i przekazał je innym lekarzom, którzy zastąpili go na oddziale. Dyrekcja szpitala uznała, że postawa lekarza – w tym samowolne oddalenie się z oddziału i pozostawienie bez opieki pacjentów – było rażącym naruszeniem obowiązków pracowniczych, co było podstawą decyzji o zwolnieniu dyscyplinarnym.
Z kolei lekarz w pozwie wskazywał, że jego zdaniem nie wystąpiły przyczyny uzasadniające decyzję o zwolnieniu, jaką podjęła dyrekcja szpitala. Przyznał co prawda że w pewnym momencie przestał pełnić dyżur, ale na skutek poważnego zatrucia – jemu i drugiemu lekarzowi pełniącemu dyżur miał zaszkodzić zjedzony na zimno obiad „na wynos”, a opiekę nad pacjentami przejęli lekarze, którzy na oddział przyszli w ramach zastępstwa na dyżurze.
Sąd oceniając zeznania stwierdził, iż nie ma żadnych dowodów potwierdzających tezę, iż lekarz mógł znajdować się pod wpływem alkoholu. Jego nietypowe zachowanie mogło wynikać m.in. z tego, że był w pracy już drugą dobę, a rozmowa z rodziną pacjentki miała miejsce w nocy. - Powód miał prawo być zmęczony i znużony pracą - uznał sąd. Za prawdopodobne uznał również, że między ordynatorem a bliskimi pacjentki doszło do nieporozumienia: lekarz nie powiedział wprost iż nastąpił jej zgon, miał natomiast użyć sformułowania „stało się”.
Według sądu, okoliczności wskazane przez szpital na uzasadnienie decyzji o zwolnieniu lekarza bez wypowiedzenia wystąpiły poza stosunkiem pracy, bowiem medyk pełniąc nocny dyżur występował nie jako etatowy pracownik placówki, ale realizował umowę łączącą go z firmą Euromedica, współpracującą ze szpitalem. W dodatku, nie pozostawił pacjentów bez opieki, gdyż podejmując wraz z drugim dyżurnym decyzję o opuszczeniu placówki, zapewnił zastępstwo w postaci dwóch innych lekarzy.
- Jedyny zarzut, jaki można postawić (lekarzowi – przyp. red.), że nie powiedział wprost iż (pacjentka – przyp. red.) zmarła. Niemniej jednak nie ma jednego obowiązującego wzorca przekazywania takich informacji, każda rozmowa jest inna. Powód był zmęczony, z problemami żołądkowymi, rozmawiał z osobami które w ogóle nie miały prawa być obecne na oddziale, była noc, rozmówcy również byli zdenerwowani. Doszło do zwykłego nieporozumienia, wzajemnego nieporozumienia. Trudno traktować taką sytuację jako powód do zwolnienia dyscyplinarnego - ocenił w uzasadnieniu sąd. Podkreślił przy tym, że lekarz był doświadczonym i cenionym specjalistą, a zdarzenie miało charakter jednorazowy, choć mógł on zachować się bardziej transparentnie i zaczekać na oddziale by porozmawiać z lekarzami, którzy przyszli na zastępstwo.
Dyscyplinarne zwolnienie ordynatora w czasie dyżuru z "powodu zatrucia zimnym obiadem", sąd uznał za niezgodne z prawem.
Może Cię zaciekawić
Ostrzeżenie IMiGW: możliwe burze
Według ostrzeżenia mogą wystąpić intensywne opady deszczu: lokalnie może spaść od 20 do 30 mm deszczu. Silne porywy wiatru: wiatr w poryw...
Czytaj więcejOd dziś większe uprawnienia dla Straży Granicznej
Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie uzbrojenia Straży Granicznej, które w piątek weszło w życie, rozszerza kat...
Czytaj więcejRok po śmierci pobitego strażaka nie ma zarzutów; rodzina zapowiada protest
– Postępowanie znajduje się na bardzo zaawansowanym etapie, jednak nadal czekamy na dwie kluczowe opinie – z zakresu badań toksykologicznych i ...
Czytaj więcejKard. Krajewski: bardzo dotknęło mnie to, co działo się niedawno w Polsce
W czasie mszy w polskim ośrodku Jubileuszu Młodzieży – Casa Polonia – w rzymskiej dzielnicy Rebibbia kardynał Krajewski zaznaczył: – Kości...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Raport Funduszu Sprawiedliwości - możliwe zawiadomienia do prokuratury
Najwyższa Izba Kontroli zakończyła czynności kontrolne dotyczące Funduszu Sprawiedliwości i 1 lipca br. przesłała do ministra sprawiedliwości...
Czytaj więcejProjekt znoszący dwukadencyjność - do 7 sierpnia w konsultacjach społecznych
Na początku lipca PSL złożyło w Sejmie projekt, który znosi zasadę, że wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta można być tylko przez dwie...
Czytaj więcejBurze z silnym deszczem do 30 l/m2
Ostrzeżeniami I stopnia przed burzami zagrożeni są mieszkańcy woj. świętokrzyskiego, podkarpackiego, pomorskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzki...
Czytaj więcejCzekają nas chmary komarów? Możliwy wzrost aktywności kleszczy
Obfite opady i temperatury przekraczające 20 st. C to – jak ocenił w rozmowie z PAP prof. Myczko z Katedry Zoologii UPP – warunki idealne do poj...
Czytaj więcej- Pete Hegseth: koniec utopijnego idealizmu, czas na „twardy realizm”
- Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie
- Zapach świąt - jak aromaty w sklepach wpływają na nasze portfele
- Ekspert: jeśli nie zainwestujemy w energetykę, za pięć lat grozi nam „luka mocowa”
- Terlecki przeprosił Nitrasa w Sejmie: ubolewam nad swoim zachowaniem