-°   dziś -°   jutro
Niedziela, 29 grudnia Dawid, Tomasz, Dominik, Dionizy

Pokonają długą i wymagającą trasę w wiekowych samochodach, by przeżyć przygodę i pomóc domom dziecka

Opublikowano  Zaktualizowano 

Tak jak w poprzednich latach, również w tegorocznej 12. edycji „Złombola” z Limanowszczyzny w wyjątkową wyprawę na Półwysep Chalcydycki wyruszą załogi w wiekowych samochodach, by w ten sposób wesprzeć domy dziecka.

Akcje „Złombol” z roku na rok przyciągają coraz więcej zainteresowanych, czemu dowodzi ponad 800 aut zgłoszonych na tegoroczną edycję. Jak podkreślają organizatorzy, „Złombol” to wyjątkowa akcja charytatywna, która 100% zebranych środków przekazuje na deklarowany cel.
Zgodnie z założeniami, każda z uczestniczących załóg musi przekazać datek, a później pozyskać darczyńczów by zasilić konto śląskiej fundacji wspierającej domy dziecka, w minimalnej kwocie 1500 zł. W zamian za datek, firmy umieszczają na samochodach swoje logotypy i promując ten sposób swoją działalność. Opórcz tego, organizowane są zbiórki w mediach społecznościowych oraz aukcje charytatywne w serwisach aukcyjnych.
W tym roku to już 12 edycja imprezy. Wezmą w niej udział również załogi z Limanowszczyzny, które jutro wystartują z Katowic w podróż na Półwysep Chalcydycki.
Wśród nich są Daria i Adam, dla których to drugi „Złombol”. - W tym roku tak naprawdę to nasza podróż poślubna. Planując ślub i wesele moja żona zaproponowała, żebyśmy wybrali sobie właśnie „Złombola” - mówi Adam.
- Wszystkich uczestników Złombola łączy jedno: chęć pomocy innym. A wiadomo, że najlepszą formą pomocy jest zabawa - tłumaczy Daria.
Łącznie w obie strony do pokonania mają około 5200 kilometrów. Zwiedzą Europę jadąc Fiatem 125p z 1986 roku, zakupionym przed trzema laty. Samochód otrzymał nawet imię. - W BlueJimmy'ego włożyliśmy wiele serca, pracy i pieniędzy aby był jak najlepiej przygotowany do startu - mówi Adam.
Na Półwysep Chalcydycki w tym roku wybiera się także czteroosobowa załoga, w skład której wchodzą Agnieszka, Tomasz, Maciej i Damian. Pojadą Polonezem Caro Plus z 2000 roku.
Tomasz był odpowiedzialny za wyznaczenie trasy. Każdego dnia będą pokonywać kilkaset kilometrów – najdłuższy planowany odcinek liczy ich prawie 800.
- Na Półwysep Haldycki wybraliśmy trasę albańską, bardzo górzystą i wymagającą. Wracać będziemy natomiast trzymając się wybrzeża, żeby móc spędzić trochę czasu nad morzem. Moja narzeczona Agnieszka zasugerowała też, że powinniśmy zobaczyć Wenecję, bo być może taka okazja już się nie powtórzy - mówi Tomasz.
Innym ciekawym punktem ich wyprawy będzie najbardziej malownicza trasa w Austii, przełęcz Grossglockner, gdzie na odcinku 50 kilometrów pokonuje się różnicę poziomów wynoszącą 1766 metrów, a parking z punktem widokowym znajduje się na wysokości prawie 3800 m n.p.m. - Będzie to więc niemałe wyzwanie dla naszych samochodów - przyznaje. - Uważam, że nie sztuką jechać na wykupione wakacje „all inclusive”, lepiej jednocześnie wypoczywać i pomagać - dodaje Tomasz, pytany o powody dla których zdecydował się na uczestnictwo w „Złombolu”.
- Udział w „Złombolu” to wiele dni przygotowań. Trzeba nie tylko spakować rzeczy dla siebie, ale też zgromadzić części zamienne które mogą się przydać w razie awarii. Musieliśmy też przygotować samochód do wymagającej trasy, wykonać przegląd i niezbędne naprawy - mówi Maciej.
W tegorocznym „Złombolu” weźmie udział także załoga z Ujanowic, która w drogę wyruszy Fiatem 126p. Dla tej ekipy wyprawa będzie szczególnie ekstremalna, bo „Maluchem” będą podróżować... we trójkę. Lucjan, Dawid i Marek.
- Jest to nasz drugi start, po raz pierwszy wzięliśmy udział w 2015 roku, wtedy pojachaliśmy Fiatem 125p. Żeby podnieść sobie poprzeczkę, w tym roku postanowiliśmy wybrać się w trzy osoby Fiatem 126p, ciągnącym małą przyczepkę. Ten start wynika więc z chęci przeżycia czegoś ekstemalnego i trochę też przypomnienia sobie tego jak dawniej wyglądały podróże. Gdy opowiadam o naszej wyprawie, ludzie nie mogą zrozumieć jak w dzisiejszych czasach można podróżować bez klimatyzacji, wiekowymi samochodami które teoretycznie powinny się zepsuć. My jednak staramy się profesjonalnie podchodzić do przygotowań, mam nadzieję że nie będziemy mieć poważnych awarii - mówi Dawid. Oprócz niego, załogę tworzą Marek i Lucjan – kapitan.
Na „Złombol 2018” wybiera się także Bandżaj Team - zespół z Żuka, który uczestniczy w imprezie już po raz piąty. - W tym roku od darczyńców z Mszany Dolnej i okolic udało nam się zebrać 3350 zł dla dzieciaczków! - informuje Emilia. Ekipa liczy sześci osób. - Dwa lata temu na Sycylii daliśmy radę i w siódemkę - dodaje.
Członkowie załóg dziękują wszystkim darczyńcom, którzy zdecydowali się wesprzeć ich start, a co za tym idzie – poprawić sytuację podopiecznych domów dziecka.
Ich podróż można śledzić na Facebooku:

(Aktualizacja - 1 IX, 9:25)

Komentarze (5)

TSilver
2018-08-31 15:15:35
0 1
brawo :) powodzenia :)
Odpowiedz
StMi
2018-08-31 20:26:47
0 1
Pozdrowienia dla ekipy z Ujanowic. Przetrzyjcie szlaki,
za rok dołączę do Was niebieskim 'maleństwem' :)!
Odpowiedz
LewRasta
2018-09-01 07:37:02
0 1
Życzę powodzenia wszystkim uczestnikom.

Panie Redaktorze tylko że Złombol jedzie w tym roku na Grecki półwysep Chalcydycki, a nie na Haldycki:)
Odpowiedz
sta
2018-09-01 08:25:33
0 0
Powodzenia, szerokiej drogi i jak najmniej defektów.
Odpowiedz
pan
2018-09-01 09:26:26
0 0
@LewRasta
Przepraszam za pomyłkę i dzięki za zwrócenie uwagi :)
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pokonają długą i wymagającą trasę w wiekowych samochodach, by przeżyć przygodę i pomóc domom dziecka"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]