Jak przekonać laika do opinii ekspertów?
Chcesz przekonać laika do opinii ekspertów? Poproś - unikając oceny - by wyjaśnił ze szczegółami zawiłości jakiegoś tematu. Jeśli ktoś sam uświadomi sobie, jak mało wie, jest szansa, że złagodzi swoje stanowisko i łatwiej mu będzie przychylić się do zdania ekspertów - potwierdzili psycholodzy w sprytnym, nawiązującym do metody Sokratesa eksperymencie.
"Problemem, który staraliśmy się rozwiązać, jest to, że ludzie nie różnicują zdania ekspertów od zdania laików" - mówi w rozmowie z PAP prof. Michał Białek, psycholog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
I dodaje, że przykładów z życia jest na to sporo. "Osoby takie jak Edyta Górniak czy Marcin Najman wypowiadają się na tematy koronawirusa czy polityki międzynarodowej, a niektórzy tym opiniom ufają. To pokazuje, że dla niektórych nie ma znaczenia, skąd się bierze czyjaś opinia" - mówi prof. Białek.
Dlatego psycholog wspólnie z kolegami z międzynarodowego zespołu chciał pokazać metodę, która uświadomi ludziom, że jedne opinie są poparte faktami, rzetelną wiedzą, latami analiz, a inne - tylko przekonaniami, intuicjami i powierzchownym spojrzeniem na temat.
Zobacz również:

"Idea naszych badań jest prosta: cofnęliśmy się do metody Sokratesa. Sokrates w ramach dialogu uświadamiał ludziom, że nic nie wiedzą. Bo kiedy ludzie zdają sobie sprawę z limitu swojej wiedzy, otwierają się na poznanie i są gotowi, by zrewidować swoje poglądy. Zaczynają doceniać ekspertów, czując przepaść w wiedzy między sobą a nimi" - mówi.
Badania kierowane przez Ethana Meyersa ukazały się w czasopiśmie naukowym Judgment and Decision Making http://journal.sjdm.org/20/200...
Naukowcy pytali badanych (kilka tysięcy osób z USA rekrutowanych w platformie Mechanical Turk) o ich opinię na tematy ekonomiczne (oraz pewność co do tej opinii). Były to pytania np. o sensowność przywrócenia standardu złota (wymienialności dolara na złoto) jako sztywnego kursu waluty. Albo o ocenę tego, czy handel z Chinami pozytywnie wpływa na życie amerykańskich obywateli. Następnie proszono, aby badani wyjaśnili zjawisko, o którym owa była w pytaniu. Wtedy prezentowano, jakie stanowisko mają w tych kwestiach zwykli ludzie, a także - osobno - jaki jest konsensus wypracowany przez światowych ekspertów. I ponownie proszono badanych o wyrażenie opinii na ten sam temat. Okazywało się, że po prośbie o wyjaśnienie, u badanych spadał poziom pewności do swojej opinii. A kiedy pokazywano stanowisko ekspertów, badani byli bardziej skłonni się ku niemu przychylić niż osoby z grupy kontrolnej.
W grupie kontrolnej (w której nie proszono o pisemną wypowiedź na dany temat) również były osoby zmieniające w trakcie eksperymentu swoją opinię, ale zmiana zdania była równie często powiązana z odpowiedziami większości laików, co z odpowiedziami ekspertów.
"Ludzie zaskakująco często mają opinię na jakiś temat, ale wiedzy - nie mają żadnej" - komentuje prof. Białek. I dodaje, że ludzie tego braku wiedzy często sobie nie uświadamiają (to tzw. złudzenie głębi rozumienia - Illusion of Explanatory Depth). "Jeśli kogoś spytamy, czy wie, jak działa długopis - zwykle powie, że tak. Ale jak poprosimy go o wyjaśnienie - spora jest szansa, że rozmówca pogubi się w szczegółach" - uśmiecha się prof. Białek. A jeśli ktoś już zrozumie, że daleko mu do wiedzy eksperckiej w jakiejś dziedzinie - łatwiej mu zdać się na opinię prawdziwych ekspertów.
"To tylko hipoteza, ale wydaje mi się, że nasz eksperyment zadziałał dlatego, że nie dawaliśmy badanym żadnej informacji zwrotnej - nie komentowaliśmy ich odpowiedzi. Nie wytykaliśmy ich niewiedzy. Nie mówiliśmy, jaka odpowiedź jest właściwa. Gdybyśmy mówili badanym, że odpowiadają źle, mogliby zacząć się bronić i utwierdzać w pierwszej opinii. Tymczasem oni sami doznawali olśnienia, że wiedzą niewiele. Dzięki temu zmieniając zdanie nie tracili dobrej samooceny, nie mieli poczucia przegranej, nie czuli się ośmieszeni" - komentuje Michał Białek. I dodaje, że aby zmienić opinię, potrzebne są bezpieczne warunki dyskusji.
"Zdarza się, że kiedy prowadzimy dyskusję, staramy się zbombardować rozmówcę argumentami i zmusić go, by je przeanalizował i przyjął. A kiedy on mówi - tylko szukamy momentu, gdzie można się przyczepić do jego argumentów. Tymczasem my pokazujemy o wiele lepszą strategię: to my ciągniemy drugą osobę za język, prosimy, żeby wyjaśniła swoje argumenty, dopytujemy. A przy tym w żaden sposób nie krytykujemy rozmówcy. Druga zaś strona, tłumacząc nam jakiś temat, sama może zacząć dostrzegać, że rozumie go tylko pobieżnie. W procesie tym u badanego może pojawić się zwątpienie. I większa pokora w stosunku do wiedzy eksperckiej" - zaznacza psycholog.
"Metody dyskusji Sokratesa znane są od starożytności. A mimo to ludzie w dyskusjach robią odwrotnie. Nie pytają, tylko mówią. Nie słuchają, tylko przekonują. Nie dają rozmówcom dojść do własnych wniosków, tylko bombardują ich swoimi poglądami, a przez to zamykają drogę do zmiany opinii. To nie jest skuteczna droga" - przekonuje naukowiec.
W badaniu psychologów wybrano akurat tematy ekonomiczne, co do których jest zgoda ogromnej części ekspertów. Tymczasem - jak zauważa naukowiec - w odniesieniu do wielu tematów nie zawsze jest w społeczeństwie wiedza o tym, jaki jest właściwie konsensus ekspertów.
Podaje przykład, że czasem w mediach kreuje się sytuację, że konsensusu ekspertów nie ma, choć tak naprawdę - on jest. I np. zaprasza się do rozmowy jednego wakcynologa i jednego antyszczepionkowca. "Odbiorcy wynoszą z tej dyskusji przekonanie, że głosy są równo rozłożone. Tymczasem żeby właściwie oddać proporcje, należałoby zaprosić bardzo wielu ekspertów reprezentujących jedno stanowisko, a jednego - przeciwne" - mówi.
I podkreśla, że niektóre dyskusje toczące się w przestrzeni publicznej, wcale nie są realnymi dyskusjami wśród ekspertów. "To raczej wymiana opinii między ogromną większością ekspertów, a małą grupką osób o odmiennych poglądach. To dotyczy choćby antropogenicznych przyczyn globalnego ocieplenia czy ewolucji" - podaje przykład. I zwraca uwagę, jak ważne jest pokazywanie w mediach informacji, w jakichś obszarach panuje zgoda przytłaczającej większości ekspertów. To dla osób wahających się w swoich opiniach może być decydująca informacja.
Współautorami badań są m.in. prof. Jonathan A. Fugelsang i prof. Derek J. Koehler. To naukowcy, którzy mają już doświadczenie w badaniu tego, jak wykrywać wypowiedzi i mówców, którym zdaje się, że są mądrzejsi niż w rzeczywistości. W 2016 r. otrzymali oni pokojową nagrodę IgNobla za badania nad pseudointelektualnym bełkotem – np. w wypowiedziach związanych z ruchem New Age (IgNoblem nagradzane są badania dotyczące nietypowych tematów, które zmuszają do myślenia). (PAP)
Chcesz przekonać laika do opinii ekspertów? Poproś - unikając oceny - by wyjaśnił ze szczegółami zawiłości jakiegoś tematu. Jeśli ktoś sam uświadomi sobie, jak mało wie, jest szansa, że złagodzi swoje stanowisko i łatwiej mu będzie przychylić się do zdania ekspertów - potwierdzili psycholodzy w sprytnym, nawiązującym do metody Sokratesa eksperymencie.
"Problemem, który staraliśmy się rozwiązać, jest to, że ludzie nie różnicują zdania ekspertów od zdania laików" - mówi w rozmowie z PAP prof. Michał Białek, psycholog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
I dodaje, że przykładów z życia jest na to sporo. "Osoby takie jak Edyta Górniak czy Marcin Najman wypowiadają się na tematy koronawirusa czy polityki międzynarodowej, a niektórzy tym opiniom ufają. To pokazuje, że dla niektórych nie ma znaczenia, skąd się bierze czyjaś opinia" - mówi prof. Białek.
Dlatego psycholog wspólnie z kolegami z międzynarodowego zespołu chciał pokazać metodę, która uświadomi ludziom, że jedne opinie są poparte faktami, rzetelną wiedzą, latami analiz, a inne - tylko przekonaniami, intuicjami i powierzchownym spojrzeniem na temat.
Zobacz również:

"Idea naszych badań jest prosta: cofnęliśmy się do metody Sokratesa. Sokrates w ramach dialogu uświadamiał ludziom, że nic nie wiedzą. Bo kiedy ludzie zdają sobie sprawę z limitu swojej wiedzy, otwierają się na poznanie i są gotowi, by zrewidować swoje poglądy. Zaczynają doceniać ekspertów, czując przepaść w wiedzy między sobą a nimi" - mówi.
Badania kierowane przez Ethana Meyersa ukazały się w czasopiśmie naukowym Judgment and Decision Making http://journal.sjdm.org/20/200...
Naukowcy pytali badanych (kilka tysięcy osób z USA rekrutowanych w platformie Mechanical Turk) o ich opinię na tematy ekonomiczne (oraz pewność co do tej opinii). Były to pytania np. o sensowność przywrócenia standardu złota (wymienialności dolara na złoto) jako sztywnego kursu waluty. Albo o ocenę tego, czy handel z Chinami pozytywnie wpływa na życie amerykańskich obywateli. Następnie proszono, aby badani wyjaśnili zjawisko, o którym owa była w pytaniu. Wtedy prezentowano, jakie stanowisko mają w tych kwestiach zwykli ludzie, a także - osobno - jaki jest konsensus wypracowany przez światowych ekspertów. I ponownie proszono badanych o wyrażenie opinii na ten sam temat. Okazywało się, że po prośbie o wyjaśnienie, u badanych spadał poziom pewności do swojej opinii. A kiedy pokazywano stanowisko ekspertów, badani byli bardziej skłonni się ku niemu przychylić niż osoby z grupy kontrolnej.
W grupie kontrolnej (w której nie proszono o pisemną wypowiedź na dany temat) również były osoby zmieniające w trakcie eksperymentu swoją opinię, ale zmiana zdania była równie często powiązana z odpowiedziami większości laików, co z odpowiedziami ekspertów.
"Ludzie zaskakująco często mają opinię na jakiś temat, ale wiedzy - nie mają żadnej" - komentuje prof. Białek. I dodaje, że ludzie tego braku wiedzy często sobie nie uświadamiają (to tzw. złudzenie głębi rozumienia - Illusion of Explanatory Depth). "Jeśli kogoś spytamy, czy wie, jak działa długopis - zwykle powie, że tak. Ale jak poprosimy go o wyjaśnienie - spora jest szansa, że rozmówca pogubi się w szczegółach" - uśmiecha się prof. Białek. A jeśli ktoś już zrozumie, że daleko mu do wiedzy eksperckiej w jakiejś dziedzinie - łatwiej mu zdać się na opinię prawdziwych ekspertów.
"To tylko hipoteza, ale wydaje mi się, że nasz eksperyment zadziałał dlatego, że nie dawaliśmy badanym żadnej informacji zwrotnej - nie komentowaliśmy ich odpowiedzi. Nie wytykaliśmy ich niewiedzy. Nie mówiliśmy, jaka odpowiedź jest właściwa. Gdybyśmy mówili badanym, że odpowiadają źle, mogliby zacząć się bronić i utwierdzać w pierwszej opinii. Tymczasem oni sami doznawali olśnienia, że wiedzą niewiele. Dzięki temu zmieniając zdanie nie tracili dobrej samooceny, nie mieli poczucia przegranej, nie czuli się ośmieszeni" - komentuje Michał Białek. I dodaje, że aby zmienić opinię, potrzebne są bezpieczne warunki dyskusji.
"Zdarza się, że kiedy prowadzimy dyskusję, staramy się zbombardować rozmówcę argumentami i zmusić go, by je przeanalizował i przyjął. A kiedy on mówi - tylko szukamy momentu, gdzie można się przyczepić do jego argumentów. Tymczasem my pokazujemy o wiele lepszą strategię: to my ciągniemy drugą osobę za język, prosimy, żeby wyjaśniła swoje argumenty, dopytujemy. A przy tym w żaden sposób nie krytykujemy rozmówcy. Druga zaś strona, tłumacząc nam jakiś temat, sama może zacząć dostrzegać, że rozumie go tylko pobieżnie. W procesie tym u badanego może pojawić się zwątpienie. I większa pokora w stosunku do wiedzy eksperckiej" - zaznacza psycholog.
"Metody dyskusji Sokratesa znane są od starożytności. A mimo to ludzie w dyskusjach robią odwrotnie. Nie pytają, tylko mówią. Nie słuchają, tylko przekonują. Nie dają rozmówcom dojść do własnych wniosków, tylko bombardują ich swoimi poglądami, a przez to zamykają drogę do zmiany opinii. To nie jest skuteczna droga" - przekonuje naukowiec.
W badaniu psychologów wybrano akurat tematy ekonomiczne, co do których jest zgoda ogromnej części ekspertów. Tymczasem - jak zauważa naukowiec - w odniesieniu do wielu tematów nie zawsze jest w społeczeństwie wiedza o tym, jaki jest właściwie konsensus ekspertów.
Podaje przykład, że czasem w mediach kreuje się sytuację, że konsensusu ekspertów nie ma, choć tak naprawdę - on jest. I np. zaprasza się do rozmowy jednego wakcynologa i jednego antyszczepionkowca. "Odbiorcy wynoszą z tej dyskusji przekonanie, że głosy są równo rozłożone. Tymczasem żeby właściwie oddać proporcje, należałoby zaprosić bardzo wielu ekspertów reprezentujących jedno stanowisko, a jednego - przeciwne" - mówi.
I podkreśla, że niektóre dyskusje toczące się w przestrzeni publicznej, wcale nie są realnymi dyskusjami wśród ekspertów. "To raczej wymiana opinii między ogromną większością ekspertów, a małą grupką osób o odmiennych poglądach. To dotyczy choćby antropogenicznych przyczyn globalnego ocieplenia czy ewolucji" - podaje przykład. I zwraca uwagę, jak ważne jest pokazywanie w mediach informacji, w jakichś obszarach panuje zgoda przytłaczającej większości ekspertów. To dla osób wahających się w swoich opiniach może być decydująca informacja.
Współautorami badań są m.in. prof. Jonathan A. Fugelsang i prof. Derek J. Koehler. To naukowcy, którzy mają już doświadczenie w badaniu tego, jak wykrywać wypowiedzi i mówców, którym zdaje się, że są mądrzejsi niż w rzeczywistości. W 2016 r. otrzymali oni pokojową nagrodę IgNobla za badania nad pseudointelektualnym bełkotem – np. w wypowiedziach związanych z ruchem New Age (IgNoblem nagradzane są badania dotyczące nietypowych tematów, które zmuszają do myślenia). (PAP)
Może Cię zaciekawić
Kosiniak-Kamysz: Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę, rządu nie trzeba do tego wzywać
Na początku czwartkowych obrad Sejmu szef MON zaznaczył, że bezpieczeństwo jest priorytetem dla polskiego rządu, posłów i obywateli, a inne spr...
Czytaj więcejSejm: Ziobro stawił się na komisji regulaminowej; Sroka: świadek demonstracyjnie lekceważy prawo
Na czwartkowe posiedzenie komisji regulaminowej przybyli członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa. To komisja śledcza skierowała za pośrednictwem...
Czytaj więcejDzisiejsze obrady Sejmu – śledź relację na żywo
https://www.youtube.com/watch?v=rW9HyPfKpH4Plan obrad Sejmu (20 lutego 2025 r.) 10:00 – 11:30 Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie u...
Czytaj więcejPrzewodniczący Episkopatu prosi o modlitwę w intencji papieża Franciszka
"Jako chrześcijanie wiemy, że modlitwa ma wielką moc, dlatego często modlimy się, nie tylko gdy wszystko dobrze się układa, ale w sposób szcze...
Czytaj więcejSport
Większość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejZmarł Andrzej Dorula, legenda Sandecji, grał też w LKS Jodłownik
W Jodłownik grał w latach 2002-2004. W sezonie 2002/2003 wywalczył wraz zespołem awans do ligi okręgowej. Wcześniej przez wiele lat był liderem...
Czytaj więcejStoki, trasy i wyciągi narciarskie dostępne tylko w ramach sportu zawodowego
W nocy z poniedziałku na wtorek w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie rządu ws. ustanowienia ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z ...
Czytaj więcejPozostałe
Ks. Koprianiuk: świętowanie walentynek jest w dzisiejszych czasach wręcz pożądane
W tym roku Walentynki przypadają w piątek, który w Kościele katolickim jest dniem pamiątki męki i śmierci Jezusa na krzyżu. Zgodnie z decyzją...
Czytaj więcejEkspert o AI i deepseek: dzieje się rewolucja
Choć wiele osób kojarzy sztuczną inteligencję z Chatem GPT czy narzędziami do grafik i wideo, bardziej w ukryciu trwają intensywne prace nad zas...
Czytaj więcejPsycholog: Blue Monday to mit, nie ma poparcia w badaniach naukowych
Termin Blue Monday (ang. blue – smutny, monday – poniedziałek) oznacza najbardziej depresyjny dzień w roku i przypada w trzeci poniedziałek sty...
Czytaj więcejEkspert: dziś kliktywizm zastąpił aktywizm
PAP: Z najnowszego badania CBOS pt. "Relacje sąsiedzkie" wynika, że częstsze niż kiedykolwiek wcześniej, są wśród sąsiadów kontakty o charak...
Czytaj więcej- Zakopianka (tunel pod Luboniem Małym) będzie zamknięta. Wyznaczono objazd
- Maturzyści pisali o nadziei w trudnych czasach lub o wpływie błędnej oceny na życie
- Tematy matury 2025: źródła nadziei w życiu i wpływ błędnej oceny na życie
- Ostateczne prace nad programem dopłat do elektrycznych rowerów
- Ostatni dzień na zgłaszanie zamiaru głosowania korespondencyjnego
Komentarze (3)
Nie potrzebne nam opinie ekspertów.