-°   dziś -°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

Felieton PAPA: Cisza

Opublikowano 21.04.2024 07:11:00 Zaktualizowano 21.04.2024 07:14:35 top

Felieton PAPA: Ponieważ są takie miejsca w tym kraju, w których wybory odbywać się będą także w tą niedzielę zapadła cisza. Ani słowa nie można pisać o polityce. A przecież wszystko jest polityką. Zatem cisza.

Cisza to rzecz pożądana. Szukamy jej chcąc uciec od zgiełku miasta. Od szumu ruchu samochodowego, od jazgotu maszyn w pracy lub zgiełku szkolnych korytarzy, nawet od gderających bliskich i stuków sąsiadów na klatce schodowej bloku. 

Mój bliski znajomy, mieszkaniec wielkiego miasta kupił około 20 lat temu działkę na wsi w naszej okolicy. Wszystko mu się podobało. Widok z drewnianego tarasu, na którym miał pijać poranną kawę, porykiwania krów wyprowadzanych rano na pastwiska, malownicze kopy siana i snopki poustawiane w mendle w czasie żniw. Sielsko i anielsko. Jak mówił przyjeżdżał w Beskidy i spał jak kamień. 

Ale beskidzka wieś zmieniła się. Kopy z sianem zastąpione zostały przez wielkie owinięte folią bele pokrywające łąki niczym jaja dinozaurów, swojskie wiejskie podwórka, po których lata temu biegało domowe ptactwo pilnowane przez drzemiącego koło budy burka zostały zastąpione przez idealnie utrzymane granitowe lub betonowe podjazdy otoczone szpalerem krzewów typu tuja i jednorodną zielenią trawnika. 

Zobacz również:

Koszenie trawników stało się polską obsesją. Kiedyś było egzotyczną atrakcją znaną z amerykańskich filmów, na których nastolatkowie z pryszczami w ten sposób mogli zarobić parę dolców – kapitału początkowego wielkich biznesów. Teraz zielona jednolita płaszczyzna o wysokości kilku centymetrów nad ziemią, w której życia jest mniej niż na piaskach Sahary stała się wyznacznikiem naszej pozycji społecznej. To emanacja naszego sukcesu.  Musi być równo, musi być jednolicie zielono. Swojskie poczciwe mlecze, zwane majami mogą sobie rosnąć – w każdym innym miejscu ale nie na naszym trawniku. Podobnie jest z jakimkolwiek innym kwiatkiem czy chwastem który ośmielił się zapuścić korzenie na naszej przestrzeni.

Dlatego sobotnie poranki nie kojarzą się już ze słuchaniem śpiewu ptaków czy ryczenia krów na pastwiskach. Teraz od rana słychać kosiarki i podkaszarki. Nasze trawniki stały się sobotnim frontem bitwy z naturą. Kosimy, nawozimy, podlewamy. Potem znowu kosimy, nawozimy i podlewamy. Opryskujemy, kosimy, itp. Natura oczywiście się nie poddaje. Mlecze uparcie próbują się wcisnąć w trawnikową zieleń albo w szczeliny naszego betonowego otoczenia. Na naszą złość  - albo żeby nam uświadomić, że natura jest silniejsza od ludzkiej maniakalnej potrzeby podporządkowania sobie otoczenia. 

A może by spróbować inaczej? Może te mlecze, koniczyny, zioła i chwasty są nie utrapieniem a ozdobą. Do kwitnącej koniczyny przylecą trzmiele, mlecze zmienią się w dmuchawce, za którymi będą uganiać się nasze dzieci, miękka trawa będzie doskonałym dywanem by rozłożyć koce i zrobić piknik. Chwasty oszołomią nas kolorami, a gdy uschną będą idealną ozdobą zimowych suchych kompozycji. 

Wrzućmy na luz.  Albo kupmy na wiosnę 1 lub 2 kozy. Koszenia nie będzie a i my z pewnością nie będziemy się nudzić. 

Czy zgadzasz się z pomysłem PAPA?

TAK NIE
Dziękujemy za oddanie głosu !
TAK: 85 NIE: 16

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Felieton PAPA: Cisza"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]