Ekspert: drony i rosyjski sabotaż będą opóźniać loty, ale pasażerowie mogą czuć się bezpiecznie
Coraz większe natężenie ruchu bezzałogowców to zagrożenie dla lotnictwa cywilnego, a rosyjski sabotaż dodatkowo komplikuje sytuację – powiedział PAP dr inż. Tomasz Balcerzak, ekspert branży lotniczej. Mimo konieczności aktualizacji niektórych procedur pasażerowie mogą czuć się bezpieczni – dodał.
W środę wieczorem nad duńskimi lotniskami ponownie pojawiły się niezidentyfikowane drony. Miały włączone światła i były dobrze widoczne. Podobnie jak dwa dni wcześniej w Kopenhadze, ich niespodziewana obecność spowodowała czasowe zamknięcie przestrzeni powietrznej nad lotniskami w Aalborgu i Billund. W rezultacie odwołano lub przekierowano dziesiątki lotów pasażerskich.
Jak przyznał PAP dr inż. Tomasz Balcerzak z Lazarski Aviation Academy, pilot wojskowy i były prezes Eurolot Airlines, incydenty z udziałem niezidentyfikowanych dronów, które miały miejsce w Danii, a także w Norwegii, a wcześniej w Polsce i Rumunii, są dla cywilnej branży lotniczej „pewną nowością”.
– Do tej pory mieliśmy sytuacje z udziałem dronów, które przynajmniej sprawiały wrażenie przypadkowości, ale obecnie ktoś jest wręcz nastawiony na wyrządzenie jakiejś szkody – ocenił Balcerzak i dodał, że branża lotnictwa cywilnego będzie musiała zweryfikować stosowane dotąd procedury.
Zobacz również:
Mandaty dla sprawców. Ukarano m.in. rowerzystę
Kraków: Pierwsza linia metra za 10 lat; docelowo dwie linie o długości 29 km
Ekspert twierdzi jednak, że mimo tych zdarzeń, pasażerowie mogą się czuć bezpiecznie. - Powinniśmy być przygotowani na nieregularności w postaci opóźnionych lotów, zmian trasy i lotnisk do lądowania – zaznaczył ekspert.
Balcerzak wyjaśnił, że gdy nad lotniskiem pojawia się niezidentyfikowany bezzałogowy statek powietrzny – tak jak ostatnio w Danii – w pierwszej kolejności należy zadbać o bezpieczeństwo cywilnego ruchu lotniczego. W takiej sytuacji największe zagrożenie dotyczy samolotów już znajdujących się w powietrzu.
– Trzeba przekierować je na lotniska zapasowe albo wydać decyzję o pozostaniu w tzw. holdingu, czyli w bezpiecznej strefie w powietrzu – powiedział Balcerzak i doprecyzował, że w przypadku zamknięcia lotniska i wstrzymania ruchu lotniczego, tak jak miało to miejsce w Danii, samoloty przez pewien czas – najczęściej do dwóch godzin – zajmują miejsce w powietrznej kolejce.
W takiej sytuacji samoloty latają „w kółko”, zazwyczaj po elipsie i czekają aż kontrola ruchu zdecyduje o otwarciu lotniska i rozpoczęciu podejścia do lądowania. Druga faza przewidzianej procedury to zabezpieczenie ruchu naziemnego na lotnisku.
Przy okazji ostatnich wtargnięć dronów w przestrzeń powietrzną duńskich lotnisk – które mogą być elementem rosyjskiej operacji hybrydowej – a także w kontekście rosyjskiego ataku dronowego na Polskę i Rumunię, pojawia się, zdaniem dr. Balcerzaka, inny, znacznie trudniejszy do rozwiązania problem.
– To kwestia użycia systemów bezpieczeństwa służących do neutralizacji bezpilotowców – przyznał Balcerzak i dodał, że mamy dziś do czynienia z nowym rodzajem wojny, polegającym na atakowaniu cywilnej infrastruktury krytycznej przy użyciu urządzeń o podwójnym zastosowaniu. Dron może bowiem jedynie przelecieć nad lotniskiem, ale równie dobrze może być uzbrojony.
Ułatwieniem jest fakt, że kontroler cywilny siedzi w wieży obok kontrolera wojskowego i obaj na bieżąco analizują oraz koordynują sytuację. To właśnie kontroler wojskowy uruchamia systemy mające na celu neutralizację intruza. Według Balcerzaka istnieje jednak ryzyko, że w trakcie takiej operacji mogą zostać uszkodzone zarówno statki cywilne i ich systemy nawigacyjne, jak i systemy naziemne niezbędne do naprowadzania samolotów.
– Trzeba więc „balansować” między tym, co niezbędne, żeby zneutralizować drona — emitując określone promieniowanie elektromagnetyczne albo zestrzeliwując go — a bezpieczeństwem lotów cywilnych — ocenił ekspert.
Dodatkowym problemem jest to, że klasyczne systemy radarowe, z których korzystają kontrolerzy lotów, mogą mieć trudności z wykryciem drona ważącego do 5 kg. Kontroler może go co prawda zauważyć, lecz – jak zauważa Balcerzak – łatwo pomylić go z ptakiem.
Jak przyznał ekspert, drony to nie jedyny problem pilota statków pasażerskich, bo są dowody, że Rosjanie wprowadzają np. błędne koordynaty do satelitarnych systemów nawigacyjnych, albo próbują zakłócić GPS.
Taka sytuacja miała miejsce w środę, gdy podjęto próbę zakłócenia sygnału GPS hiszpańskiego samolotu wojskowego przelatującego w pobliżu rosyjskiego Królewca. Na jego pokładzie znajdowała się minister obrony Hiszpanii, Margarita Robles, podróżująca na Litwę w celu odwiedzenia hiszpańskiego kontyngentu wojskowego stacjonującego w tym kraju.
Jak wyjaśnił cytowany przez gazetę „El Mundo” dowódca samolotu „to dość częsty incydent podczas lotów komercyjnych i wojskowych nad obwodem królewieckim, który polega na próbie dezorientacji pilotów”. Jak wyjaśniła gazeta, w przypadku samolotu wojskowego, którym podróżowała minister Robles, próba ta nie powiodła się, ponieważ samolot odbiera informacje z wojskowego satelity.
Według Balcerzaka zwykli pasażerowie także mogą się czuć w podobnych sytuacjach bezpieczni. Lotnictwo cywilne ma bowiem wypracowaną technologię, bazującą na niezależnych systemach nawigacyjnych.
– Pilot ma backup, który przydaje się, gdyby doszło do sytuacji, że GPS i inne systemy satelitarne są zakłócane – wyjaśnił ekspert, dodając, że na specjalnej tablicy, znajdującej się przy gejcie, gdzie parkuje samolot, wyświetlają się współrzędne geograficzne miejsca, w którym znajduje się samolot. Pilot musi te dane wpisać do systemu, pozycjonując się w stosunku do miejsca, z którego wystartował.
Rosyjska wojna hybrydowa przeciwko NATO przejawia się także w naruszeniach przestrzeni powietrznej sąsiadów. W piątek 19 września rano trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut.
Na pytanie, czy takie zdarzenia są poważnym zagrożeniem dla lotnictwa cywilnego dr Balcerzak odpowiedział, że „nie spodziewa się na razie, żeby Rosjanie odważyli się zestrzelić cywilny samolot”. W jego opinii w związku z tego typu incydentami trzeba się jednak liczyć z ograniczeniami ruchu cywilnego w przestrzeni powietrznej. Balcerzak przypomniał przy tym, że we wschodniej części Polski, na określonych obszarach, już w tej chwili powietrzny ruch cywilny jest ograniczony.
Nieautoryzowane bezzałogowce, które w środę wieczorem pojawiły się nad duńskimi lotniskami, zaobserowowano także w pobliżu bazy lotniczej Skrydstrup, gdzie stacjonuje większość duńskich myśliwców F-16 i F-35.
Pojawienie się niezidentyfikowanych dronów nad duńskimi lotniskami w Aalborg i Billund miało miejsce zaledwie dwa dni po zamknięciu na cztery godziny lotniska Kastrup w Kopenhadze z powodu zaobserwowania dużych bezzałogowców.
Premier Danii Mette Frederiksen nazwała ten incydent „najpoważniejszym jak dotąd atakiem na infrastrukturę krytyczną” swojego kraju i podkreśliła, że „nie może wykluczyć”, że za incydentem stoi Kreml.
Anna Gwozdowska (PAP)
Może Cię zaciekawić
TK: zaskarżone przez NIK przepisy dot. Funduszu Sprawiedliwości - konstytucyjne
Jak wskazał TK, Minister Sprawiedliwości - dysponent Funduszu Sprawiedliwości - „musi mieć i ma” konstytucyjnie zagwarantowany zakres swobody ...
Czytaj więcejSzef NATO: sojusznicy mogą zestrzeliwać rosyjskie samoloty naruszające przestrzeń powietrzną
Rutte, jak zauważył Reuters, poparł w ten sposób niedawne słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, który wezwał sojuszników do zdecydowanej reakcj...
Czytaj więcejObwodnica Krakowa może zyskać trzeci pas. GDDKiA przygotowuje rozbudowę autostrady A4
17 kilometrów A4 do poszerzenia Jak informuje GDDKiA, trwają prace nad rozbudową 17,2 km autostrady A4 o trzeci pas w każdym kierunku �...
Czytaj więcejSondaż: Ponad połowa Polaków popiera wprowadzenie do szkół zajęć z edukacji zdrowotnej
Wprowadzenie edukacji zdrowotnej do szkół popiera 55,7 proc. kobiet i 51,4 proc. mężczyzn, przeciwnych jest 25,3 proc. kobiet i 29,1 proc. mężcz...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Kraków: Pierwsza linia metra za 10 lat; docelowo dwie linie o długości 29 km
W środę władze miasta zaprezentowały wyniki prac nad „Studium rozwoju metra w Krakowie”, nad którym od kilkunastu miesięcy pracował specjal...
Czytaj więcejSzef MON: kończy się cierpliwość Trumpa do Rosji; jego wtorkowe słowa są tego wyrazem
Na środowej konferencji minister obrony narodowej pytany był o „180-stopniową zmianę zdania prezydenta Donalda Trumpa, jeśli chodzi chociażby ...
Czytaj więcejMariusz Haładyj zaprzysiężony na nowego szefa Najwyższej Izby Kontroli
Nowy szef NIK złożył w środę przed Sejmem uroczystą przysięgę, formalnie obejmując stanowisko przewodniczącego NIK. Kandydatura Haładyja, ...
Czytaj więcejProjekt o zakazie trzymania psów na uwięzi
Poselski projekt zakazujący trzymania psów na uwięzi jest pierwszym, który po pierwszym czytaniu w komisji nadzwyczajnej trafił do drugiego czyta...
Czytaj więcej- Poród na stacji benzynowej
- Pete Hegseth: koniec utopijnego idealizmu, czas na „twardy realizm”
- Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie
- Zapach świąt - jak aromaty w sklepach wpływają na nasze portfele
- Ekspert: jeśli nie zainwestujemy w energetykę, za pięć lat grozi nam „luka mocowa”
Komentarze (0)