"Dziennik zarazy": Zemsta pacjenta
Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka felietonu "Dziennik zarazy". Autorem jest nasz Czytelnik, który przebywał na domowej kwarantannie. Obecnie jest na "wolności", pracuje i w wolnej chwili pisze felietony.
Media, sanepidy i służba zdrowia informują, że zaraza na krok się cofnąć nie zamierza i dalej zbiera żniwo. Może nie spektakularnie jak dawniej czarna ospa czy też dżuma ale tak krok po kroczku. Dzisiaj trzysta zachorowań, jutro dwieście siedemdziesiąt pięć, a pojutrze trzysta dwadzieścia. Po epidemii strachu z przełomu marca i kwietnia w narodzie nie ma śladu choć wtedy zachorowań było mniej. Taka już natura ludzka, że się przyzwyczajamy do wszystkiego bardzo szybko i racjonalizujemy każdy niepokój.
Teraz to mnie już nie dziwi opowiadanie dziadka kolegi o obozie jenieckim – na pytanie: jak tam było? Odpowiadał: - w sumie ciężko ale żyć się dało, paczki z Czerwonego Krzyża, regularny tryb życia, źle nie było. Fakt, że opowiadał to mojemu koledze i mnie w czasach mocno szczenięcych, które wypadały jeszcze za rządów tak zwanej komuny – kiedy to rządziła jedna partia, pierwszy sekretarz mimo,że nie był w rządzie rządził a władza równo rozdawała raz chleb raz gaz na ulicach, a od czasu do czasu organizowała pochody z udziałem swoim relacjonowane w jedynie słusznej telewizji. Możliwe więc, że dziadek w tym obozie miał lepsze zaopatrzenie niż my w sklepach.
Jak zwykle odbiłem od tematu ale już wracam – no więc zaraza cichutko sobie drepta po kraju od czasu do czasu spektakularnie atakując na przykład wesela albo inne grupowe uroczystości. Tak jakby chciała pokazać, że jakby co to jest i będzie jeszcze długo bo jak na razie o szczepionce czy skutecznym lekarstwie nie słychać. Służba zdrowia robi co może w ramach wypracowanych doświadczeń, jednakże już bez świateł kamer i gruszek mikrofonów. Nawet nie ma wywiadów w telewizjach śniadaniowych ze sławnym pacjentem ZERO bo wszystkim spowszedniały codzienne briefingi o chorobie.
Ja natomiast chciałbym zostać psem jakby mi przyszło mieć kontakt z medycyną, takie mam marzenie. Bez śmichów – chichów mi tutaj, nie chodzi mi o profesję sympatycznie nazywaną jak najlepszy przyjaciel człowieka. Po prostu w czasie zachorowania chciałbym być czworonogiem, który robi Hau! Hau!
Jako, że jestem posiadaczem (złe słowo) współmieszkańcem z psami dwoma, to czasami (na szczęście rzadko) mam kontakt z weterynarzami i żeby nie było moje doświadczenia nie dotyczą tylko jakiegoś tam jednego gabinetu. Psy mieszkają ze mną od dawna i tak jak ludziom zdarza się im zachorować albo zranić łapę - więc kilka takich gabinetów zaliczyłem.
Przychodzi człowiek na wizytę, a tam empatia, zatroskanie, pełne spektrum badań od Roentgena po USG. Karta pacjenta w komputerze, wizyty kontrolne umawiane na określoną godzinę i faktycznie w takich godzinach się odbywające, konsultacje telefoniczne i porady żywieniowe. „Ale trzeba płacić” - ktoś powie. Faktycznie płaci się, jest kasa fiskalna, jednakże w moim przypadku koszt wizyty rzadko kiedy przekroczył sto złotych. To sobie teraz idźcie na prywatną wizytę lekarską bez bajerów typu USG i raczej taniej nie jest.
U weterynarza nie musiałem też pani pielęgniarce dawać czekoladek, a leczenia nie kończyłem przynosząc koniak czy inną whisky panu weterynarzowi choć niejednokrotnie zasługiwali na takie podziękowanie (jak to teraz piszę to po zastanowieniu chyba skocze po flaszkę do sklepu). Co ciekawe nikt mi nie odbiera części zarobków na haracz typu "Składka zdrowotna na psa" - żeby tylko tego Mateusz nie czytał bo się mu pomysł spodobać może i powstanie jakaś KCŻ czyli Kasa Chorych Zwierząt! Tak przy okazji korzystając, że mam znajomych lekarzy – wiecie jak nazywa się najtańsza brandy dostępna na sklepowych półkach w slangu medycznym? …………………..
Ok……………. Już was w niepewności trzymał nie będę – lekarze nazywają trunek ów: „Zemstą pacjenta”.
Może Cię zaciekawić
Ostatnie godziny na złożenie wniosków o wyprawkę szkolną
Program "Dobry start" to dofinansowanie do wyprawki szkolnej dla każdego dziecka, które się uczy. Rodzice – bez względu na dochody – mogą otr...
Czytaj więcejBlack Friday - trzeba uważać m.in. na zwodnicze interfejsy
PAP zwróciła się do UOKiK o rekomendację, które urząd przekazuje konsumentom podczas tegorocznego "Black Friday". "Apelujemy o sprawdzanie najn...
Czytaj więcejPolacy chcą wydawać więcej na wzmocnienie armii
W piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej" zauważono, że poparcie społeczne dla większych wydatków na obronność jest w naszym kraju stabilne: w kwi...
Czytaj więcejBiskup Tarnowski odnosi się do ostatnich publikacji medialnych
Biskup tarnowski Andrzej Jeż wydał komunikat w związku z medialnymi zarzutami sugerującymi, jakoby diecezja tarnowska przypisywała współwinę o...
Czytaj więcejSport
Większość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejZmarł Andrzej Dorula, legenda Sandecji, grał też w LKS Jodłownik
W Jodłownik grał w latach 2002-2004. W sezonie 2002/2003 wywalczył wraz zespołem awans do ligi okręgowej. Wcześniej przez wiele lat był liderem...
Czytaj więcejStoki, trasy i wyciągi narciarskie dostępne tylko w ramach sportu zawodowego
W nocy z poniedziałku na wtorek w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie rządu ws. ustanowienia ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z ...
Czytaj więcejPozostałe
Grubo
Smukła butelka Pepsi. Taka z kręconym szkłem i niebieską etykietką. Marzenie nastolatka w latach 70-tych ubiegłego wieku. Wielkie nieba, jak ona...
Czytaj więcejŻale pomeczowe czyli brzydka rzeczywistość
Pierwsze lekcje historii w czwartej klasie podstawówki. Nauczycielka opowiada nam o bitwie pod Grunwaldem. „Mieczy ci u nas dostatek ale i te przyj...
Czytaj więcejFelieton PAPA: Cisza
Cisza to rzecz pożądana. Szukamy jej chcąc uciec od zgiełku miasta. Od szumu ruchu samochodowego, od jazgotu maszyn w pracy lub zgiełku szkolnych...
Czytaj więcejKto rządzi w tym domu?
Ale nie o żonie tu będzie mowa. W moim domu tak naprawdę rządzi całkowicie ktoś inny. Ponieważ z żoną przez lata naszego związku omów...
Czytaj więcej- Klimczak: oddajemy najważniejszą inwestycję drogową w tym roku; w 2026 r. domkniemy obwodnicę Krakowa
- Obowiązkowe czujki czadu i dymu w mieszkaniach - dopiero od 2030 r.
- Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
- Więcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
Komentarze (3)