-°   dziś -°   jutro
Czwartek, 26 grudnia Jan, Szczepan, Dionizy, Kaliksta

Homilia biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża

Opublikowano  Zaktualizowano 

Przeczytaj homilię biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża, która wygłoszona została w piątek podczas ingresu w katerze tarnowskiej.

Idąc za głosem naszego Pana z ufnością przekraczam bramę Tarnowskiego Kościoła, jako jego szesnasty biskup. Bramą tą jest otwarte Serce Jezusa, które jak przez szczelinę cięcia włóczni, wprowadza nas w niezgłębione duchowe bogactwo Mistycznego Ciała Chrystusa - Kościoła. U progu mojej pasterskiej posługi obejmuję, nie tylko władzami umysłu, co gorącą miłością serca i pragnieniem woli działania, wszystkich powierzonych mojej pieczy Diecezjan, których z radością witam i pozdrawiam w imię Trójcy Świętej.

Pośród dostojnych gości przybyłych do tarnowskiej katedry witam Nuncjusza Apostolskiego w Polsce, Arcybiskupa Celestino Migliore, którego obecność jest szczególnym znakiem więzi i bliskości z Ojcem Świętym Benedyktem XVI.

Raduję się obecnością naszego Metropolity, Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza, a także przybyłych na ingres Księży Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów, którym wyrażam głęboką wdzięczność za przyjęcie zaproszenia i podjęty trud podróży do Tarnowa.

Gorąco witam i pozdrawiam mojego Poprzednika na katedrze Biskupów tarnowskich, a obecnie Metropolitę Katowickiego, Księdza Arcybiskupa Wiktora Skworca.

Pozdrawiam Księdza Biskupa Wiesława Lechowicza, który przez ponad pół roku pełnił z oddaniem urząd administratora Diecezji Tarnowskiej. Serdeczne słowa pozdrowienia kieruje także pod adresem biskupa seniora Władysława Bobowskiego.

Ogarniam życzliwością serca całe prezbiterium Kościoła Tarnowskiego, w tym kapłanów tworzących Kolegium Konsultorów, Księży Dziekanów oraz Kanoników trzech kapituł.

Cieszę się obecnością Sióstr i Braci, tworzących diecezjalną rodzinę Zgromadzeń Zakonnych oraz Instytutów Życia Konsekrowanego.

Witam przedstawicieli władz państwowych, samorządowych oraz służb społecznych.

Witam Rektorów i pracowników naukowych wyższych uczelni, zarówno z terenu miasta Tarnowa, jak i przybyłych z innych ośrodków akademickich.

Pozdrawiam wspólnotę Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie z księżmi moderatorami, profesorami oraz alumnami.

Witam wszystkich przybyłych gości z kraju i z zagranicy. Pozdrawiam osoby łączące się z nami dzięki transmisji Telewizji ,,Trwam”, ,,Radia Maryja” oraz diecezjalnego Radia RDN ,,Małopolska”. Serdecznym pozdrowieniem ogarniam cały Lud Boży tarnowskiego Kościoła, w którym szczególne miejsce zajmują wszyscy naznaczeni krzyżem choroby i cierpienia.

Raduję się obecnością rodziny wraz z moją mamą, której bliskość bijącego, niedawno operowanego serca, pozwala mi mocniej doświadczyć tajemniczej miłości Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny.

Umiłowani!

To zdumiewające, że pod delikatnym woalem przebitego serca Jezusa możemy doświadczyć zanurzenia w trynitarnym źródle ponadczasowej miłości Boga, możemy ją odkryć w sobie, a wyrażając ją w słowach i czynach być jej ustawicznym przedłużeniem w świecie.

,,Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka” (Ef 3,14-16).

Przywołując te słowa Apostoła Pawła, wybrzmiałe podczas dzisiejszej liturgii, zginam moje kolana najpierw przed niewypowiedzianym bezmiarem Bożej Miłości, z której zrodził się wszechświat, człowiek i wspólnota uczniów Chrystusa. Przejmującym obrazem ostatecznej miłości Boga do człowieka stał się przebity bok naszego Zbawiciela. W przebitym Sercu Ukrzyżowanego wyraża się cała istota chrześcijaństwa. W Nim została nam objawiona i ofiarowana rewolucyjna nowość Ewangelii: Miłość, która nas zbawia i jednocześnie wprowadza w wymiar życia samego Boga. Jesteśmy zdumieni faktem, że w Eucharystii możemy niemal namacalnie doświadczać ewangelicznej sceny ,,patrząc na tego, którego przebodli”, kiedy ,,jeden z żołnierzy przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda” i jak za chwilę będziemy śpiewać w prefacji: ,,i tam wzięły początek sakramenty Kościoła, aby wszyscy ludzie pociągnięci do otwartego Serca Zbawiciela z radością czerpali ze źródeł zbawienia.”

Staropolskie obrazy przedstawiające Najświętsze Serce Jezusa okazują Zbawiciela, który wskazując na swoje przebite Serce zaprasza modlących się gestem ręki, aby, kierując się śladami krwistych płomieni dotarli przez Jego przebity bok do głębin Boga samego. Aby weszli jak przez wrota w życie Trójcy Świętej.

Jan Paweł II w wierszu ,,Wspólnota miłości ukrzyżowanej’ ze zbioru ,,Tryptyk Rzymski” rysuje mistyczną podróż w głąb Boga i nas samych:

Znam źródło bijące w mym wnętrzu
Źródło które tryska i płynie
Wiem gdzie swe wody ma ten zdrój kryniczny
Ukryty w głębi tajemnic i wieczny
Początku jego nie znam, bo go nie ma
Lecz wiem że każdy byt swą mocą trzyma.

Przytuleni, podobnie jak św. Jan w każdej Eucharystii do Serca Jezusa doświadczamy Jego bliskości, odczuwamy bicie Jego serca w nas, w Kościele i w świecie. Pragniemy, aby rytm naszego chrześcijańskiego życia bił rytmem miłości Jezusowego Serca. Bowiem nasze oddalenie się od Jezusa prowadzi do osamotnienia i duchowej arytmii życia duchowego i społecznego.

Zanurzeni w Sercu Jezusa znajdujemy się w źródle świętości Trójcy Świętej i Kościoła, gdzie ,,Kościół jest wybraną winnicą, dzięki której pędy życia wzrastają karmione świętą i uświęcającą limfą samego Chrystusa” (Christifideles laici, 16) . W ten sposób w Kościele nigdy nie jesteśmy osamotnieni. Wypełnieni miłością Trójcy Świętej wraz z Ojcem Świętym, biskupami, diakonami, osobami konsekrowanymi, wiernymi świeckimi jesteśmy jednym organizmem ożywianym zbawczą ofiarą Chrystusa. Wiemy, że poza organizmem Kościoła następowałoby duchowe obumieranie latorośli naszych różnych powołań. Podobnie jak nie można przeżyć bez narządu, jakim jest nasze ludzkie serce, tak też nie podobna żyć pełnią człowieczeństwa bez czerpania ze źródeł Bożej miłości….

Obserwując pracę serca możemy w uproszczeniu zauważyć dwie jego uzupełniające się funkcje: pobieranie krwi z organizmu do mięśnia sercowego przez skurcz serca oraz rozprowadzanie jej po całym organizmie przez rozkurcz mięśnia sercowego. W tym uproszczonym mechanizmie dostrzegamy istotę naszego chrześcijańskiego powołania. Ożywczą krew odkupienia czerpiemy z miłości Boga w Chrystusie, aby następnie przekazywać ją duchowemu organizmowi Kościoła i światu przez nasze codzienne życie zanurzone w Sercu Jezusowym.

            Umiłowani!

Dlatego przywołując ponownie zapisane w Liście do Efezjan słowa św. Pawła: ,,Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na ziemi” uświadamiam sobie jak cenną krew Chrystusa przejmuję wraz z wami do naszych serc z Jego duchowego organizmu jakim jest diecezja tarnowska.

Ojciec Święty Benedykt XVI bulli nominacyjnej powołującej mnie na Biskupa Tarnowskiego zapisał takie słowa: ,,Diecezja tarnowska wyróżnia się wśród innych kościołów diecezjalnych w Polsce nie tylko liczbą kapłanów, wiernych i kandydatów do kapłaństwa, ale przede wszystkim mocną wiarą tych, którzy dają piękny przykład umiłowania Chrystusa i Jego Kościoła.”

Przekraczając dzisiaj wrota Tarnowskiego Kościoła, zginam kolana przed Bogiem, który jest Panem dziejów i przenikliwym Autorem historii człowieka, w tym także Autorem 226 lat historii diecezji tarnowskiej. Prowadzone Boską ręką pokolenia biskupów, kapłanów i wiernych świeckich diecezji tarnowskiej zapisywały karty jej historii pięknem ludzkiego życia, ofiarnością, codziennym wzrastaniem w świętości oraz wiernością Bogu, tradycji przodków i Ojczyzny, której najbliższy sercu obraz kojarzy się z rodzinnym domem, ojcowizną i znajomym klimatem naszych wsi i miast. Zginam kolana wobec chwalebnej przeszłości naszej diecezji, będącej matką Świętych i Błogosławionych, ziemią kapłańską i żyznym ogrodem życia zakonnego oraz rodziną ,,domowych kościołów”.

W licznych sanktuariach diecezji, bazylikach i parafialnych świątyniach tętni bogactwo życia religijnego, z którego każdy może czerpać, by nie ustać i nie wypalić się na drodze życia.

Przyjmując z wiarą, nadzieją i miłością wielkie dziedzictwo, któremu na imię nasza diecezja, nie możemy ukryć skarbu miłości Chrystusowej w swoim sercu. Pragniemy je wciąż poszerzać przez świadczenie o miłości Boga w świecie, w którym przyszło nam żyć. Potrzebujemy gwałtownego rozkurczu naszego serca, aby zbawcza krew Chrystusa przez arterie naszego życia sięgała w głąb Jego stworzenia.

Papież Benedykt XVI w encyklice ,,Spe salvi” ujawnia, iż ,,człowiek został stworzony dla wielkiej rzeczywistości - dla samego Boga, aby był przez Niego wypełniony. Jednakże jego serce jest zbyt ciasne dla tej rzeczywistości, która została mu przeznaczona. Musi się rozszerzyć”.

Jesteśmy posłani do świata, który radykalnie się zmienia. Część społeczeństwa przechodzi od walczącego ateizmu, który pozwalał jeszcze nawiązywać relacje z ideologicznymi adwersarzami oparte na apologii Ewangelii, do bardzo niebezpiecznej obojętności religijnej, która ignoruje rzeczywistość Boga w codziennym życiu, stając się nieczułą także na drugiego człowieka. Usiłuje się nam wdrukować nieprawdziwy obraz ukazujący chrześcijaństwo jest religię opresyjną ograniczając rozwój człowieka, blokującą jego szczęście, pełną nakazów i zakazów utrudniających życie w wolności i dobrostanie psychicznym. Kościół przedstawiany jest we współczesnych komunikatach jako archaiczna instytucja walcząca z postępem, rozwojem nauki, utrzymując ludzi w ustawicznym poczuciu winy.

Chrystus w odczytanej Ewangelii zachęca nas: ,,Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem.” Nie oznacza to, że mamy wziąć brzemię Chrystusa poddając się beznadziejnemu fatum, lecz zaangażować się w nasze życie na wzór Jezusa Chrystusa. Cichość i pokora serca nie oznacza, że jesteśmy ludźmi bez wyrazu, bez osobowości podporządkowanymi innym dominującym osobom. Cichość i pokora na wzór Jezusa Chrystusa oznacza zupełnie inną kategorię ludzi. Panując nad gniewem, słabością, wyrzekając się zemsty, zachowując zgodę i pokój z bliźnimi, ujawniają wewnętrzną duchową siłę. Patrząc na Jezusa dostrzegamy, że cichość i łagodność nie jest Jego słabością, lecz mocą, gdyż ten, kto rzeczywiście posiada wewnętrzną moc może okazać innym łagodność. W cierpliwym znoszeniu cierpienia, w pozornej słabości ukrzyżowania ukrywa się potęga zmartwychwstania Chrystusa. Ta prawda ujawnia się w życiu Kościoła i naszym codziennym stawaniu się. Często zewnętrzne przegrane Kościoła, czy nasze osobiste porażki przeżywane w Chrystusie, chronione w Jego Sercu, później ujawniają światu wielką moc. Ciche i pokorne umieranie bł. Jana Pawła II na oczach całego świata ukazuje równocześnie moc jego wielkości i świętości zanurzonej w Bogu…..

Jesteśmy w stanie ukazać w swoim życiu prawdziwe oblicze Ewangelii, Kościoła porzucając nieuzasadnione kompleksy i lęki w stosunku do współczesnego świata. Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże nosimy w sobie, jak wszyscy inni ludzie, niemal duchowy kod genetyczny Boga, który w Jezusie Chrystusie, prawdziwym Bogu i prawdziwym człowieku czyni z nas niezależnie od ludzkich genealogii, duchową arystokrację dzieci Bożych i przyjaciół Boga. Możemy w ten sposób, jak czytaliśmy to w drugim czytaniu z Liturgii Słowa z Listu do Efezjan poszerzać rzeczywistość świata przez ,,niezgłębione bogactwo Chrystusa i wydobycie na światło (…) planu ukrytego przed wiekami w Bogu Stwórcy Wszechmocnym.” Chrześcijaństwo od początku wzbogacało i będzie wzbogacać ludzkość zawsze twórczą objawioną przez Boga wizją rzeczywistości świata i człowieka.

Przeżywając wielkość naszego powołania w Bogu porzucimy także wszelki lęk przed światem, płynący z braku odpowiednich środków i metod koniecznych do głoszenia Ewangelii w kontekście współczesnej kultury. Jeżeli doznajemy w sobie wyzwalającej miłości Chrystusa to nic nas nie zatrzyma w świadectwie i zawsze znajdziemy odpowiednie sposoby i środki, aby w sposób przekonywujący głosic Ewangelię niezależnie od naszego stanu posiadania.

Często w przekazie Ewangelii popełniamy błąd usiłując się całkowicie upodobnić do świata, gdyż uważamy, że tylko wtedy będziemy mogli głosić skutecznie prawdę o Bogu. Nic bardziej fałszywego, bowiem wówczas nie jesteśmy ,,atrakcyjni” dla świata , ponieważ nie wnosimy w jego krwiobieg nowej jakości, jaką jest tajemnica miłości Boga. Osoba i dzieło bł. Jana Pawła II, który jest świadkiem Bożego świata potwierdza prawdę, że mimo kultury dionizyjskiej wśród której żyjemy, świadkowie Bożej miłości są bardzo pożądani przez współczesny świat. Święci zawsze będą poszukiwani przez ludzi tego pokolenia, którzy potrzebują wciąż duchowości, jak spękana ziemia pragnie ożywczej wody. Chrześcijanie niosący w swoim życiu świętość Boga są w stanie wyprowadzić ludzkie społeczności ze śmiertelnej zapaści grzechu i uświęcić życie religijne, polityczne, gospodarcze, kulturalne, rodzinne i osobiste swoich wspólnot.

Chrystus daje nam wolność w przepowiadaniu Ewangelii miłości. Nie jesteśmy wówczas ograniczeni żadnymi układami, ekonomicznymi, poprawnością polityczną, służalczością medialną, statystykami wątpliwego pochodzenia.

Będąc uczniami Chrystusa w darze naszego serca nie chcemy dać się zepchnąć do ,,zakrystii” przez siły walczące z Kościołem skrycie lub otwarcie pod populistycznymi hasłami. Jesteśmy bowiem wierni Chrystusowi, który czyniąc miłość był prześladowany. Mocą Ducha Świętego odważnie głosimy Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał dla zbawienia świata.

Nie chcemy również popaść w skrajność Kościoła ,,twierdzy”, zamykając się w świecie własnej doskonałości, duchowego samozadowolenia wobec natarczywego ,,pukania” świata do drzwi Kościoła, który jest źródłem Bożego światła dla wszystkich ludzi, a szczególnie tych, którzy tkwią na drodze ciemności, błędu, zła, grzechu, samotności i bezsensu.

Umiłowani!

            Ziemię Tarnowskiego Kościoła dwukrotnie dotknęły, ,,stopy zwiastuna Dobrej Nowiny” bł. Jana Pawła II - w Tarnowie i w Starym Sączu. Wydarzenia te przyjmujemy Jako wielkie wyróżnienie i dar dla diecezji, a zarazem jako wymowny znak czasu. Przed kilkoma dniami świętowaliśmy 25. rocznicę wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Tarnowie oraz wyniesienie do chwały ołtarzy córki tej ziemi, ,,Gwiazdy polskiego ludu”, Karoliny Kózkówny. Wypowiedziane wówczas do wiernych zgromadzonych na tarnowskich błoniach papieskie słowa, stały się naszym duchowym dziedzictwem, skarbcem mądrości, do którego pragniemy sięgać ilekroć pustka i ciemność ogarnia nasze serca. Zwracając się wówczas do tarnowskich diecezjan Jan Paweł II powiedział: ,,Poprzez postać Karoliny, błogosławionej córki tego Kościoła, przypatrujcie się bracia i siostry, powołaniu waszemu poprzez wszystkie pokolenia, które Boża Opatrzność związała z waszą ziemią nadwiślańską, podkarpacką, równinną, podgórską i górzystą…Z tą piękna ziemią. Z tą trudną ziemią. Ziemia ta przyjęła w sobie ewangeliczne orędzie ośmiu błogosławieństw jako światło Bożego przeznaczenia człowieka. Jako światło tego dziedzictwa, które jest naszym udziałem w Jezusie Chrystusie.”

Bracia i Siostry zanurzeni w Sercu Pana Jezusa!

Jeszcze raz pragnę przywołać słowa św. Pawła: ,,Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi”. Zginam kolana przed Bogiem ogarniając żarliwą modlitwą wszystkich Was, umiłowani Diecezjanie! Towarzyszy mi głęboka wiara, że dzięki tej modlitwie - pasterza za swych diecezjan i wiernych za swojego pasterza - nic nas nie zdoła odłączyć od miłości Chrystusowej (por. Rz 8,35). Żadne utrapienie, ucisk, czy prześladowanie, choroba czy ból, niedostatek czy niepewne jutro, konieczność opuszczenia domu i wyjazdu za pracą. Nie złamią Was i nie rzucą na ziemię, jeżeli ustrzeżecie w sobie płomień Bożej i wzajemnej miłości - której przejmującym znakiem jest Najświętsze Serce Jezusa Chrystusa, i której czynnym wyrazem jest chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.

Największa ludzka nędza to głód miłości, niezaspokojone pragnienie życzliwej obecności drugiego człowieka. Czas, w którym przyszło nam żyć, stawia wspólnocie wierzących trudne zadanie odbudowania szczerych i czystych relacji ludzkich, opartych na wartościach Ewangelii Chrystusa. Dzięki odnowionej mocą Ducha Świętego przestrzeni naszych serc będziemy mogli patrzeć na drugich oczyma brata i siostry, dostrzegać ich godność i otaczać należnym szacunkiem.

Każdy, każda z nas znajdował się w bezpiecznym świecie pod sercem miłującej matki. Narodzeni dla świata przed laty nadal w Kościele znajdujemy się pod sercem Maryi, Matki Chrystusa i naszej Matki. Dlatego modląc się przed obrazami Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny wiemy, że jesteśmy w bezpiecznym domu wspólnego zamieszkania Boga z ludźmi.

Słowami Apostola Pawła modlę się dzisiaj za całą wspólnotę Kościoła Tarnowskiego: ,,Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach, abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani (…) zdołali poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga” .

 

Zobacz również:

 

Zobacz również:

(Fot. Województwo Małopolskie)

Komentarze (1)

rafal13
2012-06-17 13:15:54
0 0
Daję link do wideo tej homilii, z transmisji TV Trwam.

http://www.youtube.com/watch?v=38zwswfN87g
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Homilia biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]