-°   dziś -°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Wścieklizna: ratunek tylko przed wystąpieniem objawów choroby

Opublikowano 05.07.2019 07:34:00 Zaktualizowano 05.07.2019 07:40:46 top

W Polsce ze wścieklizną zwykle kojarzą się lisy. Ale ostatnio coraz częściej stwierdza się ją u nietoperzy. Należy unikać kontaktu z tymi zwierzętami, bo nie warto ryzykować: wścieklizna to choroba odzwierzęca, która jest w 100 proc. śmiertelna - o ile na czas nie poda się szczepionki.

Osobom, które z nietoperzami mają kontakt (bo na przykład je liczą) zaleca się szczepienia profilaktyczne, podobnie jak i wszystkim, którzy są z przyczyn zawodowych narażeni na pogryzienie przez zwierzę chore na wściekliznę.

- Te szczepionki są zarówno skuteczne, jak i bezpieczne – podkreśla prof. Andrzej Horban, specjalista chorób zakaźnych i dyrektor Szpitala Zakaźnego w Warszawie.

Przypomina przy tym, że twórcami tych właśnie bezpiecznych i skutecznych szczepionek przeciwko wściekliźnie było dwóch Polaków pracujących w Stanach Zjednoczonych: Tadeusz Wiktor i Hilary Koprowski.

Zobacz również:

- Nawet jeśli człowiek zaszczepiony przeciwko wściekliźnie został ugryziony przez zwierzę, które można podejrzewać o tę chorobę, należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza – podkreśla prof. Horban.

Wścieklizna w Poznaniu

Powiatowy Lekarz Weterynarii w Poznaniu właśnie wydał ostrzeżenie dla kilku obszarów tego miasta w związku ze znalezieniem martwego nietoperza, w ciele którego wykryto wirusa wścieklizny. Na wyznaczone tereny nie wolno wyprowadzać domowych zwierząt, a jeśli nasze pupile nie mają aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie, należy je jak najszybciej uzupełnić (w Polsce psy oraz koty, które wychodzą poza dom, obowiązkowo trzeba poddawać szczepieniu przeciwko wściekliźnie co roku).

„W przypadku znalezienia martwego nietoperza lub innego zwierzęcia stałocieplnego w wyznaczonym obszarze zagrożenia, nie należy go dotykać oraz zgłosić do oficera dyżurnego Straży Miejskiej Miasta Poznania tel. 986” – głosi komunikat do mieszkańców i gości Poznania.

Kiedy ochrona przed wścieklizną

Zaleca się szczepienia przedeskpozycyjne (czyli zanim doszło do możliwości zakażenia wirusem wścieklizny) osobom, które mogą mieć kontakt z chorymi zwierzętami (weterynarze, myśliwi).

Szczepienia przedekspozycyjne powinny też rozważyć te osoby, które wyjeżdżają do krajów, gdzie wścieklizna nie jest rzadką chorobą (np. większość krajów azjatyckich, w Europie to na przykład Ukraina).

Wścieklizna w Europie u turystów

W 2017 roku 10-letni chłopiec z Europy zachorował na wściekliznę po pogryzieniu przez psa w czasie podróży na Sri Lance. Wcześniej, w 2014 roku – odnotowano trzy podobne sytuacje.

Do lekarza należy się zgłosić jak najszybciej, jeśli zostaliśmy ugryzieni przez dzikie zwierzę lub  zwierzę domowe, co do którego nie mamy pewności, że było szczepione.

Jeśli przed wystąpieniem pierwszych objawów wścieklizny nie poda się szczepionek (tzw. szczepienie poekspozycyjne) oraz immunoglobulin, wścieklizna zawsze prowadzi do śmierci w wyniku zapalenia mózgu i rdzenia. 

Jakie zwierzęta przenoszą wściekliznę na człowieka

Na człowieka wściekliznę najczęściej mogą przenieść chore drapieżniki (np. lisy czy nietoperze) oraz chore domowe zwierzęta (psy i koty).

Prof. Horban podkreśla, że podejrzewa się możliwość wścieklizny u dzikiego zwierzęcia, jeśli niezagrożone zaatakuje człowieka. 

- Dzikie zdrowe zwierzęta unikają ludzi. Chore na wściekliznę nie mają lęku przed ludźmi – dodaje.

Eksperci wskazują, że są zwierzęta, które chorują na wściekliznę, np. krowy czy owce, ale paradoksalnie nie jest znany przypadek przeniesienia jej z nich na człowieka.

Prof. Horban tłumaczy, że jeśli dojdzie do ugryzienia przez domowe zwierzę, np. psa, należy je obserwować przez około 10 dni. Zgodnie z prawem zwierzę takie powinno być pod obserwacją lekarza weterynarii.

Każdy, kto u swojego pupila zauważy niepokojące objawy, powinien jak najszybciej udać się z nim do weterynarza. Jeśli zwierzę kogoś ugryzło, weterynarz doradzi w tej sytuacji, co pogryziony człowiek powinien zrobić. 

Po ugryzieniu przez gryzonia (np. szczura) należy się zgłosić do lekarza, ale raczej nie z tego powodu, że mógł nas zarazić wścieklizną.

- Szczury przenoszą mnóstwo innych groźnych patogenów – wyjaśnia prof. Horban.

Co robić po ugryzieniu lub zadrapaniu przez zwierzę

Wirus wścieklizny przenoszony jest ze śliną chorego zwierzęcia poprzez ugryzienie albo oślinienie uszkodzonej skóry lub błon śluzowych (np. spojówek) człowieka.

Jeśli podejrzewasz, że ugryzło Cię lub zadrapało zwierzę, które mogło mieć wściekliznę:
- dokładnie przemyj ranę bieżącą wodą z mydłem,
- zdezynfekuj ją jodyną lub środkiem do dezynfekcji ran, przykryj ją lekkim opatrunkiem,
- zapamiętaj, gdzie doszło do zdarzenia, a jeśli możesz zrobić to bez szkody dla siebie, zabezpiecz zwierzę,
- jak najszybciej zgłoś się do najbliższego punktu medycznego lub lekarza.

- Po ekspozycji na ryzyko wścieklizny do lekarza trzeba udać się jak najszybciej – podkreśla prof. Horban.

Przyznaje, że okres inkubacji wścieklizny jest stosunkowo długi (zwykle 20-90 dni), ale może być zarówno dłuższy, jak i krótszy – zależy to od drogi, jaką wirus musi przebyć w organizmie człowieka. A kieruje się zawsze do mózgu i rdzenia kręgowego.

- Jeśli na przykład zostanie pogryziony nos, ta droga jest krótsza i przez to okres wylęgania choroby także – wyjaśnia prof. Horban.

Niemniej jednak zawsze w przypadku podejrzenia zakażenia wirusem wścieklizny działać trzeba szybko.

- Kiedy u człowieka wystąpią tylko pierwsze objawy wścieklizny, na skuteczny ratunek jest już za późno – podkreśla ekspert.

Objawy wścieklizny u człowieka

Na początku:
- rozdrażnienie,
- ból głowy,
- utrata apetytu
- mrowienie w miejscu ugryzienia.

Dopiero potem dochodzą znane z literatury pięknej wodowstręt, światłowstręt i niekiedy napady szału. Ostatni etap choroby to porażenia nerwów, objawiające się m.in. skurczami mięśni, brakiem koordynacji ruchów itp.

Wścieklizna występuje u osób pokąsanych lub kontaktujących się z chorymi zwierzętami:
- 80-100 proc. – osoby pokąsane głęboko – rozległe rany twarzy, głowy rąk i karku;
- 20-30 proc. – osoby z pojedynczymi głębokimi ranami twarzy i rąk;
- 5-10 proc. – osoby z powierzchownymi obrażeniami;
- 0,1 proc. – osoby z oślinieniami świeżo zranionej skóry.

Objawy wścieklizny u zwierząt

U zwierząt okres wylęgania się choroby jest różny w zależności m.in. od gatunku zwierzęcia, sposobu zarażenia się nią, zjadliwości wirusa. Może trwać od kilku dni do kilku lat. SANEPID podaje przykładowe okresy inkubacji wścieklizny u różnych zwierząt:
- u małych zwierząt (pies, kot, owca, koza, świnia) - od kilku do 90 dni;
- u dużych zwierząt (bydło, koniowate) - od kilku do 180 dni.

Objawy zależą od gatunku chorego zwierzęcia:
- psy - występuje niepokój, nadmierna pobudliwość, włóczęgostwo, spożywanie niejadalnych przedmiotów, wzmożony popęd płciowy, agresja, ochrypłe szczekanie, ślinotok, opadanie żuchwy z wypadaniem języka, zez, niedowłady kończyn i inne porażenia;
- koty - odnotowuje się podobne objawy jak u psów, przy czym zwierzęta chowają się, uciekają, nieustannie miauczą, zachowują się agresywnie, a śmierć poprzedzona jest zwykle porażeniem kończyn;
- bydło - obserwuje się niestrawność i obniżone łaknienie, wzdęcie, zaparcie lub biegunkę, drgawki poszczególnych grup mięśni, ślinotok, parcie na przeszkody, ciągłe ryczenie, objawy podobne do rui, nienaturalne położenie głowy lub ogona, chwiejność i porażenia kończyn tylnych;
- świnie - występuje lękliwość, ochrypłe chrząkanie, kurczowe ruchy głowy i gryzienie ściółki;
- owce i kozy - odnotowuje się niepokój, wzmożony popęd płciowy, ochrypłe beczenie, nagle porażenia i upadki;
- konie -  obserwuje się wpadanie na ściany stajni, drgawki mięśniowe, objawy kolkowe i częste oddawanie moczu;
- zwierzęta dzikie - głównym objawem jest utrata wrodzonego lęku. Występuje także agresja przejawiająca się atakami na zwierzęta domowe, gospodarskie i ludzi. Dodatkowo, u nietoperzy obserwuje się utratę zdolności lotu, nadpobudliwość na dotyk i dźwięk, przewracanie się na grzbiet i aktywność dzienną niespotykaną u zdrowych osobników.

Uwaga! Nie wszystkie wymienione objawy muszą wystąpić u każdego zwierzęcia zakażonego wirusem wścieklizny.

W razie podejrzenia wścieklizny u zwierzęcia należy pilnie skontaktować się z weterynarzem lub najbliższym SANEPID-em.

Wścieklizna w Polsce: na szczęście rzadko

Wścieklizna jest coraz mniejszym zagrożeniem epidemiologicznym w Polsce. Marian Flis w artykule „Wścieklizna w odwrocie – dane za 2018 rok” zamieszczonym w Życiu Weterynaryjnym podaje, że w 2018 r. na terenie całego kraju stwierdzono tylko dziewięć przypadków wścieklizny, wyłącznie u zwierząt dzikich.

Cztery przypadki wystąpiły u lisów wolno żyjących, zaś pięć kolejnych u nietoperzy. Eksperci podkreślają, że wirus wścieklizny został w Polsce wyeliminowany u zwierząt domowych.

„Występuje rokroczny spadek liczby stwierdzanych przypadków wścieklizny” – konkluduje Marian Flis.

Jeszcze w 2010 odnotowano w Polsce 151 przypadków wścieklizny (u zwierząt). U ludzi od lat nie stwierdzono wścieklizny, ale 7442 osoby musiały się w ubiegłym roku poddać szczepieniom ze względu na ryzyko rozwoju tej choroby (zostały pokąsane przez zwierzęta podejrzane o wściekliznę lub u których ją stwierdzono).

Wścieklizna coraz częściej u nietoperzy

Co roku coraz mniej lisów jest zarażonych wścieklizną, a to dzięki prowadzonym od lat szczepieniom tych zwierząt. Jednak – jak wskazują niektórzy weterynarze – nietoperze mogą stać się istotnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego. 

„Mimo że liczba przypadków stwierdzanych u tego gatunku jest niewielka, to ssaki te mogą stanowić nowy rezerwuar wirusa, a tym samym wpływać na wzrost zagrożenia epizootycznego i epidemiologicznego” – czytamy w pracy „Aktualna sytuacja dotycząca zakażeń wirusem wścieklizny – czy należy obawiać się nietoperzy?” autorstwa naukowców z Zakładu Chorób Zakaźnych i Administracji Weterynaryjnej Katedry Epizootiologii z Kliniką Ptaków i Zwierząt Egzotycznych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej we Wrocławiu.

Wskazują, że wirus został wyeliminowany u zwierząt domowych, zaś największym zagrożeniem w obecnej sytuacji wydaje się fakt corocznego stwierdzania wścieklizny u nietoperzy. 

Autorzy pracy zamieszczonej w piśmie Clinical Infectious Diseases, w 2013 roku (Udov et al.) wskazują, zaś, że ugryzienia nietoperzy są często małe i powierzchowne. Z tego powodu – jak wykazali w swojej analizie, często wścieklizna, jaką człowiek nabył od nietoperza, jest zbyt późno wykrywana. Warto przy tym zaznaczyć, że ich analiza dotyczyła przypadków wścieklizny u ludzi, stwierdzonej w krajach Azji, Afryki, obu Ameryk i Europy. Ponieważ choroba została wykryta w fazie, gdy dawała objawy, pacjenci ci nie mieli już szans na przeżycie, a autorzy badali różnice w klinicznych manifestacjach w zależności od tego, jakie zwierzę zaraziło człowieka.

(Źródło: Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl)


Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Wścieklizna: ratunek tylko przed wystąpieniem objawów choroby"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]