-°   dziś -°   jutro
Niedziela, 29 grudnia Dawid, Tomasz, Dominik, Dionizy

Skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19 - badania wciąż trwają

Opublikowano  Zaktualizowano 

Dotychczas kilkudziesięciu pacjentów wzięło udział w badaniu klinicznym nad amantadyną w leczeniu COVID-19. U żadnego z nich nie zaobserwowano działań niepożądanych związanych z procedurą leczenia – powiedział PAP kierownik Kliniki Neurologii SPSK Nr 4 w Lublinie prof. Konrad Rejdak.

Badanie kliniczne dotyczące zastosowania amantadyny w leczeniu COVID-19 ruszyło w kwietniu tego roku. Projekt otrzymał 6,5 mln zł dofinansowania z Agencji Badań Medycznych. Jego liderem został Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie. W badania zaangażowały się także ośrodki z Lublina, Warszawy, Rzeszowa, Grudziądza, Wyszkowa oraz Kalwarii Zebrzydowskiej. „Dotychczas kilkudziesięciu pacjentów wzięło udział w badaniu klinicznym. Docelowo powinno liczyć ono 200 uczestników, ale myślę, że do opracowania wstępnych analiz wystarczające będzie około 100 osób” – zaznaczył w rozmowie z PAP prof. Konrad Rejdak.

Podkreślił, że w tym programie każdy zakażony pacjent otrzymuje lek, ale w różnych fazach choroby. „Przede wszystkim oceniany jest wpływ terapii na powikłania ze strony układu nerwowego, co stanowi o jego innowacyjności” – dodał.

Zapytany o wstępne obserwacje w grupie pierwszych uczestników badania odpowiedział, że „stwierdzono bezpieczeństwo procedury”. „Podawany lek jest zaślepiony, co oznacza, że nie wiemy, czy dany pacjent przyjmował amantadynę czy placebo, ale dotychczas u żadnej osoby nie zaobserwowaliśmy działań niepożądanych związanych z procedurą leczenia” – podkreślił prof. Konrad Rejdak.

Zobacz również:

Wyjaśnił, że na razie w badaniu wzięło udział kilkudziesięciu pacjentów, ponieważ rozpoczęło się ono w końcowej fazie zimowej fali zachorowań, gdy spadała liczba zakażeń. "Jednak jesteśmy świadomi zagrożenia nadejścia kolejnej fali. Stąd nie powinny ustępować próby znalezienia skutecznego leku. Musimy się przygotować do tego, aby chronić przede wszystkim osoby niezaszczepione przed ciężkimi powikłaniami COVID-19” – zaznaczył ekspert.

Podkreślił, że szczepionki stanowią podstawową formę profilaktyki, ale są osoby, u których występują przeciwwskazania do szczepienia i one są najbardziej zagrożone zakażeniem. „Cały świat poszukuje leku, bo - jak pokazują obecne dane np. z USA, Izraela czy Wielkiej Brytanii - zakażają się również osoby zaszczepione. Szczepionki chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19, ale nie wiemy jeszcze, czy przed opóźnionymi powikłaniami infekcji, jak zaburzenia neurologiczne. Pamiętajmy, że występowały one nawet przy łagodnym przejściu zakażenia. To pokazuje, że poszukiwania leku są jak najbardziej uzasadnione” – powiedział PAP neurolog.

Ekspert odniósł się również do zamieszania medialnego wokół stosowania amantadyny w leczeniu COVID-19. Zaznaczył, że jednej strony tylko badania kliniczne mogą przesądzić o skuteczności jakiegokolwiek leku w nowym wskazaniu. „Z drugiej strony pojawiały się rozliczne opinie o toksycznym działaniu leku, co odbieram jako swoisty czarny PR, ponieważ amantadyna używana jest w medycynie od ponad 40 lat. Musi być po prostu podawana przez lekarza, jak każdy lek wydawany na receptę” – dodał prof. Rejdak.

Przypomniał, że w latach 1996-2009 szeroko używana była w profilaktyce i w leczeniu grypy typu A. Z kolei obecnie podawana jest jako lek neurologiczny osobom z chorobą Parkinsona lub stwardnieniem rozsianym. „Nowe badanie kliniczne prowadzone jest właśnie po to, żeby sprawdzić skuteczność amantadyny. Czy tak jest faktycznie, okaże się dopiero po zakończeniu analiz ” – przypomniał ekspert.

Dodał, że badanie jest obiecujące, wcześniejsze obserwacje u zakażonych napawają optymizmem. Na początku pandemii prof. Konrad Rejdak razem z prof. Pawłem Griebem opisał w pierwszym raporcie klinicznym na świecie relacje pacjentów, których konsultował w swojej praktyce ambulatoryjnej. „Opowiadali o łagodnym lub wręcz bezobjawowym przebiegu zakażenia SARS-CoV-2 przy jednoczesnym przyjmowaniu amantadyny w związku z chorobami neurologicznymi. Później pojawiły się inne liczne doniesienia o takim efekcie leku” – wskazał neurolog.

W rozmowie z PAP prof. Rejdak podkreślił, że z dostępnych danych wynika, iż w Polsce ok. 20 tys. chorych mogło przyjmować amantadynę w związku z infekcją COVID-19. Chodzi o osoby, które przede wszystkim stosowały ten lek z powodu objawów neurologicznych, a doszło u nich do zakażenia.

Zaznaczył również, że COVID-19 może dawać wiele powikłań neurologicznych, począwszy od utraty węchu i smaku po zaburzenia funkcji poznawczych, czyli tzw. mgłę mózgową. „Opisano także szereg przypadków zapalenia mózgu, reakcji autoimmunologicznych i innych powikłań, które mogą trwać miesiącami, nawet po łagodnym przebiegu zakażenia. Stwierdza się czasami także typowe objawy dla choroby Parkinsona, zaburzenia ruchowe jak np. dystonię, czyli zaburzenia napięcia mięśniowego. Niestety, jak dotąd nie mamy żadnego formalnie rekomendowanego leku zapobiegającego tym powikłaniom – zaznaczył ekspert.

Prof. Rejdak wraz z zespołem z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie weszli w skład międzynarodowego konsorcjum planującego badania nad skutecznością amantadyny i jej pochodnych w leczeniu infekcji SARS-CoV-2. W jego skład weszły m.in. uniwersytety w Kopenhadze, Barcelonie, Atenach, Aarhus i Leuven. „Do całości projektu weszły dwa badania: nasze, jako pierwsze zarejestrowane na świecie oraz analogiczne badanie toczące się obecnie w Danii jako część kliniczna” – dodał neurolog.

Komentarze (8)

konto usunięte
2021-08-24 09:57:12
1 9
Wielkie koncerny nie dopuszczą by się skończyły, dla nich to by była strata wielomilionowa jak lek za grosze może ludziom pomóc to musi kosztować majątek już jeden skończył badania i cena to około 11 tys. zł czyli widać na czym tu tak naprawdę zależy narobili sobie popytu to nie mogą go stracić na rzecz innych tańszych rozwiązań na których nie zarobią
Odpowiedz
Antykaczysta
2021-08-24 10:21:28
2 8
Amantadynę już w zeszłym roku stosowało kilku lekarzy dla swoich pacjentów i wyleczono ich z covid w bardzo krótkim czasie ale politycy i koncerny farmaucetyczne nie chcą o niej słyszeć. Taka to jest walka z pandemią!
Odpowiedz
konto usunięte
2021-08-24 10:27:37
1 4
Dr Bodnar z Przemyśla już w tamtym roku leczył amantydyna ma ponad 2000 przypadków wyleczenia ale Media i Niedzielski sukcesywnie go niszczą https://www.facebook.com/RuchNarodowy/videos/175142377983141/
Odpowiedz
colo
2021-08-24 10:39:56
0 8
"U żadnego z pacjentów po stosowaniu amantadyny nie zaobserwowano działań niepożądanych"
To jest wielki plus za w przeciwieństwie do niepewnych szczepionek
Odpowiedz
saxon
2021-08-24 13:30:26
4 1
Te pisiory nie miały na co wydać 6,5 mln złotych ? :)))
Odpowiedz
pacho
2021-08-24 17:07:56
0 2
byłoby całkiem dobrze, gdyby amantadyna działała , trzymam kciuki za wyniki badań
Odpowiedz
nieufny
2021-08-24 19:47:54
0 1
@saxon masz rację, pisiory mogły przecież zakupić kilka najnowszych mercedesów do jakiejś kurii.
Odpowiedz
duszpasztet
2021-08-24 20:46:13
0 2
Nowa szczepionka powstała w 1 rok amantadyna lek który stosuje sie juz od ponad 40 lat a na grybe od 20 jest badana dopiero po 2 latach czy działa. Może w koncu ludziom otworzą się oczy kto w tej całej pandemi ma interes.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19 - badania wciąż trwają"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]