-°   dziś -°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Epidemia ma charakter rozproszony, zaczęliśmy się bardziej socjalizować

Opublikowano 27.09.2020 11:30:00 top

Epidemia obecnie ma charakter rozproszony, a na zwiększenie zakażeń ma wpływ to, że Polacy zaczęli socjalizować się - mówił w niedzielę w Radiu Zet Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas. Najważniejsze jest to, byśmy byli świadomi zagrożenia, odpowiedzialni i przestrzegali zasad sanitarnych - dodał.

Epidemia obecnie ma charakter rozproszony, a na zwiększenie zakażeń ma wpływ to, że Polacy zaczęli socjalizować się - mówił w niedzielę w Radiu Zet Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas. Najważniejsze jest to, byśmy byli świadomi zagrożenia, odpowiedzialni i przestrzegali zasad sanitarnych - dodał.

Na zarzut, że prawo jest tak skonstruowane, że każdy sąd podważa nakładane kary, np. za brak maseczki, stwierdził, że tak naprawdę restrykcje nie muszą być zapisane w prawie, a egzekwowanie zasad nie musi odbywać się w sposób opresyjny. Chodzi bardziej o odpowiedzialność społeczną i świadomość zagrożenia, noszenie maseczek i zachowywanie dystansu, "byśmy nie siedzieli sobie na plecach" - mówił.

"Przede wszystkim edukacja, edukacja, edukacja i przypominanie o tym, że jesteśmy w okresie pandemii. Na razie używamy argumentów: +ale przecież nikt z naszej rodziny nie umarł+. To porozmawiajcie z lekarzami, którzy muszą wypisać akt zgonu. Albo +ja nie znam nikogo, kto by chorował ciężko+. No, a ja znam. (Te osoby - PAP) powinny w tej chwili występować w mediach i opowiadać, że to jest groźne oraz o tym, co to znaczy mieć poczucie duszności i poczucie śmierci w momencie, gdy nie może się złapać oddechu" - tłumaczył Główny Inspektor Sanitarny.

Zobacz również:

"Ten wirus jest groźny, ale nie wszystko to jest prawo. Najważniejsze jest to, żebyśmy byli świadomi. A ta świadomość nie musi być zapisana w prawie, a później egzekwowana sposób taki bardzo opresyjny" - dodał.

Zapewnił też, że aktualnie nie brakuje respiratorów. "Mamy ogromny nadmiar. I ten przyrost ludzi na respiratorach nie jest taki duży" - powiedział.

Liczba osób przebywających z powodu koronawirusa w szpitalach wyniosła w sobotę 2 134, w tym 110 pacjentów było intubowanych. Wykryto też 1 584 nowe przypadki choroby, czyli o 3 mniej niż w piątek, gdy w Polsce padł rekord. Równocześnie resort zdrowia poinformował o 32 zgonach pacjentów. To najwyższa śmiertelność od 18 czerwca. Wtedy umarło 30 osób.

Pinkas odnosząc się do charakteru obecnej epidemii powiedział, że jest to "transmisja rozproszona", która wynika aktualnie bardziej z tego, że ludzie zaczęli się spotykać w towarzystwie. Wyraził nadzieję, że szkoły nie powrócą do zdalnego nauczania, bo "dyrekcje szkół, rodzice oraz uczniowie zdają ten egzamin znakomicie".

"Oczywiście, że mamy zakażenia w szkołach. Spodziewaliśmy się tego, ale to nie jest główny powód transmisji rozproszonej" - przyznał. Zauważył, że powodem rozprzestrzeniania wirusa są zgromadzenia: spotkania rodzinne, towarzyskie. Z drugiej strony wesela zaczęły odgrywać mniejszą rolę w tym niż do tej pory.

"Tych ognisk weselnych jest mniej, ale generalnie robimy zakupy, chodzimy do sklepu i często zapominamy o tej maseczce, nawet mając dobre intencje. To jest transport publiczny, choć tutaj nie ma dużej liczby zakażeń, ale jak to się wszystko zaczyna kumulować, ten powrót do normalności, to nasze socjalizowanie się, to jest właśnie przyczyna rozprzestrzeniania się wirusa. Dokładnie tak samo jest w całej Europie" - powiedział.

Pinkas podkreślił też znaczenie maseczki jako "narzędzia", które skutecznie chroni przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Jak mówił, powinno się jej używać w przestrzeniach zamkniętych i wtedy, gdy jest faktycznie potrzebna, bo "ciągłe jej noszenie będzie nas jednak demobilizowało". "Maseczka nie jest niczym przyjemnym, ale koniecznym" - zaznaczył.

Z kolei pytany o zapowiadane w strefach czerwonej i żółtej nowe obostrzenia, które ma przedstawić minister zdrowia w przyszłym tygodniu, stwierdził, że sytuacja jest na bieżąco analizowana na poszczególnych obszarach kraju. "Analizujemy przebieg choroby, ile osób wymaga medykalizowania, no i czy zapadalność w danym terenie jest istotnie większa (...)" - powiedział.

W rozmowie poruszono też temat szczepionek przeciw grypie. Na zarzut, że rząd nie zamówił wystarczającej liczby szczepionek, Pinkas zaznaczył, że resort zdrowia w tym roku zapewnił szczepionki dla osób z grupy ryzyka, np. starszych i z chorobami przewlekłymi. Mówił też, że prowadzone są rozmowy z firmami, by zapewnić ich jeszcze więcej. Dodał, że szczepionki będą sukcesywnie do Polski dostarczane i warto szczepić się do końca stycznia. Jak wyjaśnił, poprzednie lata pokazały, że liczba Polaków, którzy szczepili się była niewielka, dlatego trudniej jest w tej chwili zamawiać większą ich pulę, bo to rynek komercyjny. Firmy produkujące te produkty wybierają kraje, gdzie jest większy popyt na ich produkty.

"Do tej pory Polacy nie korzystali z dobrodziejstwa, jakim jest dostępna szczepionka (wyszczepialność w Polsce wynosi około 4 proc. -PAP). W zeszłym roku 100 tys. dawek zostało zmarnowanych, w związku z tym nie jesteśmy atrakcyjnym rynkiem dla firm produkujących szczepionki. Bo jeżeli Brytyjczycy w zeszłym roku zaszczepili się w 60 procentach - a jest to jeszcze większy naród - to znaczy, że oni są atrakcyjnym klientem dla firm szczepionkowych" - tłumaczył. Dodał, że te firmy nie są "instytucjami charytatywnymi".

"Tutaj jesteśmy w jakieś mierze sami sobie winni" - stwierdził. Zaznaczył też, że GIS robi wiele, by podnosić zaufanie do szczepionek. "W tej chwili jest tak, że uwierzyliśmy w patogeny i ludzie myślą sobie tak: +jednak coś jest na rzeczy, zaszczepię się+. Zaczęliśmy o tym dużo mówić" - powiedział.

Resort zdrowia informował, że w tym sezonie powinno być dostępnych na rynku ponad 2,5 mln dawek szczepionek przeciw grypie. W zeszłym roku zaszczepiło się przeciw tej chorobie powyżej 1,5 mln Polaków.

(PAP)

Komentarze (9)

rebus
2020-09-27 12:31:18
0 21
Szczepionkę niech przetestują na politykach jak przeżyją jest bezpieczna jak nie przeżyą kraj będzie wolny.
Odpowiedz
Bzurys
2020-09-27 13:52:53
0 4
To już kiedyś było, socjalizm wszelkiemu winien.
Odpowiedz
konto usunięte
2020-09-27 16:55:57
0 4
Rozproszone jak już to są hybrydy na usługach gadzich.

Takich to wyczuję na kilometr ..................
Odpowiedz
krzysiek12332
2020-09-27 18:09:45
0 15
Rozproszony , zaraźliwy ( a skąd wiadomo czy osoby uznane za zarażone wcześniej były zdrowe i go nie miały ) niewidzialny , bezobjawowy możliwy do wyleczenia bez leków i szczepionki (Uzdrowienców przybywa ) niech mi to ktoś wylumaczy bo mi z czachy dymi .
Odpowiedz
Wywrotowiec
2020-09-27 19:53:12
0 15
Posłuchajcie co ten debil mówił w styczniu tego roku na antenie RMF FM. Nieprawdopodobne ze tak szybko można zmienić zdanie. Nasuwa się tylko pytanie za ile te s.....wy syny się sprzedają bo to że się sprzedają jak dziwki nie ulega żadnej wątpliwości.
Odpowiedz
sid
2020-09-28 09:12:11
0 11
https://www.youtube.com/watch?v=knHoYg0vdso
Jak zaznaczył Jarosław Pinkas: Znacznie większym problemem jest epidemia grypowa, która co roku dociera do Polski. W zeszłym roku na powikłania pogrypowe zmarło 160 osób.
Odpowiedz
aniah
2020-09-28 12:01:11
0 11
@krzysiek12332, zgadza się - nie ma leku ale sa wyleczeni -
Oni mają nas za tempaków i o zgrozo mają rzesze tempaków popierajacych te bezsensowne restrykcje które kupy się nie trzymają.
Odpowiedz
konto usunięte
2020-09-28 13:35:04
0 1
Politycy sami doprowadzili do tej sytuacji. Absurdalne przepisy, narzucanie niewykonalnych procedur, pilnowanie papierów zamiast zdrowia obywateli .. To, że teraz większośc woli chorować nie przyznając się że ma objawy covid to tyko i wyłącznie zasługa polityków i instytucji. Głupi ten co się do Sanepidu zgłasza - straci zdrowie, odbiorą jemu i jego rodzinie możliwość zarabiania, zostawią bez środków do życia i będą szczuć na niego jak na przestępcę. Żeby się dodzwonić do Sanepidu lub lekarza to trzeba mieć końskie zdrowie, a tego większośc chorych nie ma... więc zeszli do podziemi by system ich nie gnębił jeszcze bardziej. I jak niby ma nie być "rozproszonych" zachorowań? ? nawet mając covid nie dostanie się prawa do bezpłatnego testu na nfz jesli nie ma się 4 objawów równocześnie, a test prywatnie to prawie 500zł... Zdecydowana większość chorych nie ma 4 objawów tylko mniej.... Więc po ..uj komu zgłaszać się do Sanepidu?? Nie zostanie się zbadanym, nie dostanie się pomocy, tylko opresję i napiętnowanie... DZIĘKUJEMY POLITYKOM I INSTYTUCJOM PAŃSTWA ZA ROZSIANIE COVID.
Odpowiedz
mlynz
2020-09-28 14:52:36
0 5
To prawda, politycy i państwowe urzędy swoimi sugestiami których lud przestrzega ze strachu przyczyniają się do rozsiewania wirusów.
Maseczki noszone byle jak byle policjant się nie doczepił to niebezpieczna broń biologiczna, ciekawe czy ktoś kiedykolwiek za to odpowie?

Swoją drogą wirus nie jest tak niebezpieczny skoro momo tego syfu co narobili nie umieramy masowo.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Epidemia ma charakter rozproszony, zaczęliśmy się bardziej socjalizować"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]