pan
Komentarze do artykułów: 306
We wtorek, fakt. Ale kierowca był miejscowy, a kobieta z Krakowa. Teraz Ty masz dwa błędy w trzech zdaniach ;)
Prawdziwy, z krwi i kości :)
Panie Janku, do czego z tym sądem? Gdzie niby ta groźba? Śmieszny ten komentarz...
@hontas Bądź poważny. Jaką karę mamy opisywać? Czy już jakąś orzeczono? Przyjdzie czas, że napiszemy. I absolutnie nie obwiniam zmarłego o spowodowanie wypadku. Tak, dla Was i dla rodziny zmarłego to ból nie do opisania, zdaję sobie z tego sprawę. Nikt tego nie umniejsza, po prostu bądźcie ciszej nad trumną. Zadaj sobie pytanie, czy Wasz śp. Przyjaciel życzyłby sobie tego? Ja nie wiem, ale Wy go znaliście... Odpowiedz sam sobie, może będziesz zaskoczony. Może i jestem 'szarym człowiekiem', bo motocykle nie są moją pasją, wolę bardziej bezpieczne zajęcia. Dla mnie „całym życiem”, jak piszesz, jest moja narzeczona, rodzina i przyjaciele, więc postaram się być z nimi jak najdłużej. Czemu tak ryzykujecie - nie wiem. Ale nie próbuj zaprzeczać, że nie ponosicie ogromnego ryzyka na naszych drogach. Nikogo nie nazywam „dawcą organów”, czasem co najwyżej mam wrażenie, że niektórzy z Was są albo samolubni, albo nierozsądni – bo ja mając żonę i dzieci nie wsiadałbym na motocykl, wiedząc jak jest to ryzykowne. I tak na marginesie: w tragicznej śmierci nie ma nic 'normalnego'. Choć nie znałem zmarłego, to nie znaczy że nie współczuje jego bliskim, bo przecież stracili kogoś ważnego i to zdecydowanie zbyt wcześnie. Powiem Ci więcej - pierwszy śmiertelny wypadek motocyklisty, z którym miałem do czynienia, to ubiegłoroczna tragedia w Ujanowicach. Byłem tam na miejscu i jestem przekonany, że nigdy nie zapomnę tego co zobaczyłem. Więc nie pisz, że mnie to kompletnie nie obchodzi. P.S.: Nie, nie usunę powyższego komentarza. I sam nie napiszę kolejnego. Jak stwierdziłeś, mamy odmienne zdanie. I życzę Ci, żebyś nie musiał opłakiwać kolejnych przyjaciół, a sam jeździł bezpiecznie. Pozdrawiam. P.S.2: Przeczytaj jeszcze raz komentarz nr 69.
@hontas Nie, nie znam tego człowieka. Jestem natomiast autorem tego artykułu i ja kasowałem część nieodpowiednich komentarzy. Dlatego na Twoje pytania odpowiedziałem w PW. Widzę, że nie potrafisz odnieść się merytorycznie do tego, co Ci napisałem. Nie obwiniam Twojego kolegi. To był wypadek, których niestety jest coraz więcej na naszych drogach. Problem w tym, że Wy zachowujecie się jakby to było morderstwo z premedytacją. Zapytam więc jeszcze raz: czy ten kierowca jechał brawurowo, był kompletnie pijany, uciekł z miejsca zdarzenia i nie wezwał pomocy? Nie, on spowodował wypadek, a nie zabił. Zauważ, że gdyby w tym czasie jechał tam samochód, a nie motocykl, to nie pisalibyśmy o wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Wasz kolega zginął, bo ktoś inny popełnił niezamierzony błąd, a jego samego chronił tylko kawałek plastiku na głowie i skórzana kurtka. I to jest bardzo przykre. Wielokrotnie pisaliście, że zmarły miał świadomość tego, jak ryzykowną i niebezpieczną pasję wybrał. Bo w większości przypadków motocyklistów zabija prędkość, o czym już Ci wspominałem.
@TadekMaj37 Mów wprost, że bronisz jednej osoby - albo pokaż za kim jeszcze się 'wstawiłeś' na portalu. Totalna bzdura. Ani Doradcy, ani Dyrygenta nie znam - pudło. Biorąc pod uwagę Twoje wczorajsze wpisy nie wiem, czy wypada Ci pisać że ktoś 'wariuje (czy waruje?) jak psy'. Bo przecież Ty w ogóle nie komentujesz innych artykułów - a oni tak. Zresztą, możesz mi wierzyć że Twoje przytyki pod adresem portalu puszczam mimo uszu, bo wiem że masz cel w tym co robisz, a swoim pieniactwem i nieudolną próbą podważenia naszej wiarygodności sam wystawiasz sobie notę. Ale rozumiem - wypełniasz swoją 'misję'. Pisz sobie co chcesz, póki mieści się to w granicach prawa, nie zamierzam już odpowiadać na Twoje posty. Na szczęście nasi Czytelnicy potrafią wyciągać wnioski...
@TadekMaj37 No właśnie, nieoficjalne. Widzę, że nie do końca rozumiesz co to oznacza... Podpowiem: nie jest to przesądzone, natomiast pojawiły się takie doniesienia - mówili o tym świadkowie zdarzenia. Musisz uciekać się do inwektyw, nerwy puszczają? Zdaję sobie sprawę, że jesteś w jakiś sposób (choć nie wiem jaki) zaangażowany i może stąd emocjonalne podejście? Wczoraj komentowałeś do 3. w nocy, dziś od rana... Na Twoim koncie są komentarze związane z jednym właściwie tematem – p. starostą. Stąd wniosek, że możesz być nieobiektywny... Więc daruj sobie ten jad.
@TadekMaj37 Czytaj ze zrozumieniem. Gdzie stwierdziłem, że p. starosta był pod wpływem? Zresztą, już się tego nie dowiemy. @delfin Czyli Twoi świadkowie z całą pewnością mówią prawdę, zaś nasi świadkowie zapewne kłamią? Słowo przeciw słowu.
@delfin No właśnie, skąd masz taką wiedzę, że p. starosta nie był pod wpływem?
@delfin W którym momencie skłamaliśmy? Wskaż.
@kinia434 Nic nie usuwałem :)
@Antek1979 Tak, jestem Ci dozgonnie wdzięczny, dzięki Twojemu zaangażowaniu zarobiłem już 16 złotych! Jak dobrze, że założyłeś dziś konto na portalu, tylko po to by napisać kilka komentarzy pod tym jednym tekstem i dać mi zarobić. A tak poważnie: ocknij się człowieku, bo piszesz bzdury. Zamiast tego mógłbyś spędzić trochę czasu ze słownikiem w ręce.
@drucio8 Wiesz, że to brzmi jak groźba?
Panie Romanie, nie mam możliwości podniesienia tego komentarza. Pozdrawiam!
@namoR Panie Romanie, w takim razie nie mamy o czym rozmawiać. Mimo to - pozdrawiam.
@brutal z uporem maniaka, choć zupełnie bezpodstawnie, torpeduje Pan mój drugi test, więc wyjaśnię wszystko dokładnie. Najpierw odniosę się do tego, że przekonał się Pan „na własnej skórze” jak przekręcamy fakty aby nam „było wygodniej”. Przykro mi, że ktoś zniszczył Pański samochód rzucając kamieniem z wiaduktu. Tylko że my nie ponosimy winy za ten incydent, ani za to że sprawcy nie ujęto. I proszę zrozumieć – policjanci na miejscu byli, pisałem o tym w komentarzu. Mieli nawet psa tropiącego, który był wykorzystywany przy poszukiwaniach kobiety, prowadzonych wcześniej na terenie miasta. Jeśli mi Pan nie wierzy, proszę iść na komisariat i dopytać. Rzecz druga: skoro nie wie Pan jak pracują redakcje i rzecznicy instytucji, to lepiej się nie wypowiadać. Limanowska policja nie organizuje konferencji, oficer prasowy wysyła komunikaty z informacjami. Policja ma informacje pewne, bo to instytucja. Oczywiście, może wkraść się tam błąd. Mimo to bardziej wiarygodny jest oficjalny komunikat policji, niż Pański komentarz. Pewnie przejeżdżał Pan obok lub w tym czasie był Pan na stacji i coś zobaczył, prawda? No chyba, że to Pan jest „młodym pracownikiem stacji” i przykro Panu, że nie przeprowadziłem wywiadu? Chociaż... nie, na pewno nie. Co miał wnieść wywiad osobą, która podjęła pościg? „Dlaczego inne takie incydenty nie zostały ujawnione przez Pana które miały miejsce na stacji ORLEN , bo nie było pościgu ????” - o co chodzi? O sprawę limanowskiej stacji i bmw? Co tam niby nie zostało ujawnione? „Dobrze jest się chwalić ujęciem sprawców podanych gotowych na talerzu” - my się chwalimy?! O czy Pan w ogóle pisze? „Nie sztuka siedzieć za biurkiem...” - no tak, parafrazując „Dzień Świra” - jak ktoś nie jest zatrudniony w fabryce, to nie pracuje :) „Na drugi raz niech Pan przemyśli co się pisze , bo my czytelnicy aż tak durnowaci nie jesteżmy i czytać między wierszami też umiemy .Tyz prowda !” - czytać może Pan potrafi, pisać już niekoniecznie ;) Pozdrawiam!
@namoR Panie Romanie, usunąłem komentarz dla zasady :)
@brutal Informacja pochodzi z komunikatu prasowego rzecznika limanowskiej komendy. Masz bardziej precyzyjne wiadomości, z pewnego źródła?
Panie Romanie, inne „nicki”, podobnie jak Pan, po zapoznaniu się z informacjami prezentowanymi na portalu wyrobiły sobie opinię na ten temat. Proszę zwrócić uwagę – uważa Pan, że nie ma żadnych dowodów, a potem pisze: „Czy to jest tak ciezkie do zrozumienia, ze Wasz Starosta, jak sam oswiadczyl juz wiele razy, nie posiada zadnego dlugu?” i później „Jezeli ten Przedsiebiorca jest pewny, to niech oddaje sprawe do sadu, a nie straszy Staroste w mediach wymyslajac jakies wirtualne kwoty”. Czyli słowo przeciw słowu – ale Pan nie ma wątpliwości, gdzie leży prawda. Jak to jest, że Pan uzurpuje sobie prawo do oceny sytuacji, odbierając je innym? Panu wolno wydać wyrok uniewinniający starostę i przypisać przedsiębiorcy kłamstwo, wymyślanie „wirtualnych kwot” i straszenie w mediach? Czemu inni nie mogą myśleć inaczej? I niech Pan nie pisze o czekaniu na wyrok – nie słyszałem, by w jakiejkolwiek innej sprawie media przed poruszeniem tematu zwlekały miesiącami i czekały na orzeczenie sądu. Skoro Pan miał prawo ocenić sytuację, to inni też mogą wyrazić swoją opinię na temat osoby publicznej. Niech Pan przestanie wmawiać innym Czytelnikom, że kopiemy pod kimś dołki i mieszamy w głowach. To, co pod naszym adresem Pan od jakiegoś czasu insynuuje, to stek bzdur. Już dawno zauważyłem, że dla Pana media, jak sam Pan kiedyś pisał, powinny „promować piękno Ziemi Limanowskiej”, a nie pisać o negatywach. Otóż tak nie jest. Pojawiły się niejasności w kwestii finansów osoby publicznej i naszym obowiązkiem jest sprawę zbadać. Co jeszcze Pańskim zdaniem powinniśmy zrobić? Jak ktoś już pisał w komentarzu: skontaktowaliśmy się przedsiębiorcą, jego pełnomocnikiem, p. Janem Puchałą, dysponujemy dowodami wpłat, zobowiązaniem podpisanym p. Jana Puchałę, odpowiedzią pełnomocnika starosty na zawezwanie do próby ugodowej, oświadczeniami majątkowymi starosty z BIPu oraz informacjami z sądu, prokuratury i CBA. Teraz czekamy, co będzie dalej. Moim zdaniem jest to najpełniejszy obraz sytuacji, jaki na chwilę obecną da się przedstawić. I oczywiście będziemy bacznie przyglądać się temu, jak sytuacja się rozwinie i gwarantuję, że jeśli zapadnie wyrok, to również o nim napiszemy. „(...) dlaczego ja powinienem uwierzyc Redakcji, ktora 'produkuje' kolejny artykul na podstawie tylko i wylacznie oswiadczen Przedsiebiorcy przedstawiajacych nie fakty, tylko jak na razie zmanipulowane informacje i propagande” - jeszcze raz proszę, by Pan wskazał, gdzie dopuściłem się manipulacji i propagandy. To co Pan napisał, to zwykła demagogia. A poza tym, ma Pan we własnych słowach doskonały przykład jak łatwo oczernić, coś komuś zarzuć, wydać wyrok. Prawda, Panie Romanie? I na koniec – pisze Pan: „Jezeli ten Przedsiebiorca jest pewny, to niech oddaje sprawe do sadu, a nie straszy Staroste w mediach wymyslajac jakies wirtualne kwoty”, a ja odniosę się do tego w następujący sposób: skoro piszemy nieprawdę, manipulujemy i kopiemy dołki, to dlaczego nie trafiliśmy do sądu? Czemu jeszcze nikt nas nie skazał? Dla mnie EOT. Pozdrawiam, Panie Romanie.
Panie Romanie, jak sam Pan napisał, grzeczność wymaga odpowiedzi, dlatego odniosę się do komentarza, w którym zarzuca nam Pan propagandę, prowadzenie wojny ze starostą i coś tam jeszcze. Powyższy artykuł dotyczy informacji przekazanej publicznie przez p. Jana Puchałę o tym, że jego oświadczenia były sprawdzone przez Urząd Skarbowy i prokuraturę w odniesieniu do sprawy zadłużenia. Przypomnę, że dyskusja ta toczyła się podczas sesji Rady Powiatu Limanowskiego i starosta zapewnił radnych, iż wspomniane instytucje nie stwierdziły żadnych nieprawidłowości. Jak się jednak okazuje, oświadczenia, owszem, sprawdzane były, ale pod innym kątem, co potwierdziliśmy w prokuraturze i CBA. Ponadto, przewodniczący Rady p. Tomasz Krupiński potwierdził, że przedsiębiorca informował go o sprawie zadłużenia. To są fakty. Proszę mi teraz wskazać, gdzie napisałem nieprawdziwą informację? I którym momencie dopuściłem się manipulacji, zatajając jakiś wątek lub przedstawiając tylko jedną ze stron tej sprawy? Następnym razem, Panie Romanie, gdy z nazwiska będzie mnie Pan wywoływał do tablicy zarzucając sianie propagandy, proszę mieć do tego jakąkolwiek podstawę. Oczywiście, jako Czytelnik ma Pan prawo nas oceniać i weryfikować naszą pracę, pozostaje tylko pytanie, czy w tym przypadku zachowuje się Pan fair? W żadnym akapicie naszych publikacji nie przesądzamy, czy dług jest, czy go nie ma. Pokazujemy natomiast dwie strony: to że przedsiębiorca domaga się spłaty zadłużenia, wzywając do podjęcia próby ugodowej w sądzie oraz to, że zdaniem starosty dług nie istnieje, a wszelkie zobowiązania finansowe zostały spłacone. Każda ze stron miała możliwość zająć stanowisko. Zaprezentowaliśmy na portalu dowody wpłat i zobowiązane podpisane przez p. Puchałę, a także maile od p. Jana Puchały i odpowiedź pełnomocnika starosty na zawezwanie do próby ugodowej. To również są fakty - dla Pana, 'świstki'. Pozdrawiam.