cheffos
Komentarze do artykułów: 583
A jaki to kłopot, gdy z tych wszystkich religii, kogoś przekonuje tylko jedna? Choćbyś stworzył drugie tyle różnych religii, to żadnej z nich nie ubędzie ani nie przybędzie Prawdy. A duchowość, no cóż, zdaje mi się, że ta może opierać się tylko na wierze, bo jak dotąd nie słyszałem, żeby jakiś eksperyment naukowy potwierdził istnienie wymiaru duchowego. Więc jak to ma niewiele wspólnego?
A jakiż to autorytet stanowi owa pani, żeby móc kogokolwiek karcić, a w szczególności naszą Ojczyznę?
Sinusoida nie jest czasem u góry czasem na dole, lecz faluje bardzo precyzyjnie i konsekwentnie, w dodatku bez końca, bez nadziei.
Co za niedopatrzenie Panie Tusik, niepostrzeżenie pojawił się rym 'rozkwitają-dają'! Nie może być ;)
W każdym razie żadna teoria naukowa nie wyklucza istnienia Boga i jest niemożliwe, by się to kiedyś zmieniło. Opowiedzenie się po stronie, że Bóg istnieje, wymaga czegoś więcej niż nauka, wymaga niemałego poświęcenia, o czym napisał Elvis2679. Stąd dyskusje o gwiazdkach mogą być tu jedynie ciekawostką. Mnie jednak intryguje pewna rzecz... Zdaje się, że SignumLupus posiada jakieś przemówienia Jezusa, które nie zostały zawarte w Piśmie Świętym. Mógłbyś napisać coś więcej, np zapodać jakiś cytat i opowiedzieć skąd pewność, że te słowa wypowiedział Jezus?
Slawek964, zdaje mi się, że na tym forum (i jakimkolwiek innym) nie spotkasz nikogo innego jak tylko człowieka. Oj taaaak.
SignumLupus, w sobie też, to jasne. Ale nie tylko. Człowiek nie żyje sam i dzięki temu chociażby nie musisz sobie wymyślać żarówki, nie musisz próbować wszystkich grzybów, żeby sprawdzić, które są jadalne... i to dotyczy każdej dziedziny życia, więc nie rozumiem, dlaczego akurat wiarę chcesz izolować. Oczywiście wspólnota nie gwarantuje zrozumienia (szczególnie jeśli mamy do czynienia z wiarą), ale pewne rzeczy ułatwia. Zastanawiam się też, czy człowiek sam od siebie wiedziałby, że w ogóle ma MOŻLIWOŚĆ znalezienia Boga. Czy na to by wpadł?
Skąd ta pewność?
Cóż, trudno by osobę niewierzącą przekonywać o konieczności bycia we wspólnocie, ale to nie znaczy, że w tej wspólnocie dana osoba nie znajdzie Boga, a wręcz przeciwnie - takich przypadków nie brakuje. No bo gdzie Go szukać, jeśli nie wśród ludzi, którzy twierdzą, że już Go znaleźli? Z kim dzielić się szczęściem, jeśli nie z tymi, którzy to zrozumieją? Rzecz jasna najlepiej ze wszystkimi, ale istnieje chyba jakaś naturalna kolejność. Gdzie szukać wsparcia? Gdzie odpowiedzi? Itd.
Ale to źle, że odczuwamy indywidualnie? No chyba dobrze... i co z tego wynika? Że powinniśmy żyć na bezludnych wyspach? No chyba nie... Jak np pijesz piwo i dobrze się bawisz, to raczej nie sam?
SignumLupus, jeśli boli Cię ząb, jest szansa, że we wspólnocie znajdziesz dentystę. Albo, jeśli wolisz, możesz to sobie 'wykombinować na własną rękę'.
Chciałoby się rzec 'Bóg zapłać' niczem po kazaniu.
Zbliża się weekend, to i burza musi być!
No cóż, są tacy co zawsze jedzą tylko ziemniaki z kapustą i dobrze im z tym. Niech im będzie.
lisek! Jeżdżę swoim czołgiem po ulicach nie zważając na samochody i na ludzi, ale ty depczesz mrówki na chodniku, więc nie mów mi o zabijaniu. Show must go on! Yeah!
Można mówić, a i tak usłyszą, co chcą usłyszeć i sprzeczają się ze swoimi wymyślonymi argumentami. Żyjąc w świecie iluzji można czasem nie zauważyć drzewa na swej drodze... czego Wam nie życzę. Za to mam nadzieję, że kiedyś polskie prawo w tym względzie zacznie działać jak należy. Kwestia czasu. Heh, kupiłem czołg nie po to, żeby teraz siedział w garażu, jutro nim wyjeżdżam, będzie zabawa, hurra!
ktos450! Środowisko: spaliny to kwestia drugorzędna, bardziej chodzi o bezsensowne rozjeżdżanie ścieżek, polan itd. W ciągu kilku przejazdów powstaje wyraźniejsza ścieżka niż w przypadku 100 lat deptania nogami. Poza tym ryk silników płoszy zwierzęta. Owszem, traktur również nie jest cichy, ale wycinka drzew jest z pewnych względów konieczna, więc można przymknąć na chwilę ucho, natomiast jazda na motorze po lesie nie przynosi żadnych korzyści poza własną przyjemnością. Ba! Przynosi same szkody na kilku płaszczyznach. No i nie jest konieczna. Kolejna sprawa: kto śmieci, ten śmieci. Zaglądasz turystom do plecaka, że jesteś pewien, co robią ze śmieciami? Pewnie znajdzie się turysta, który wyrzuci taką plastikową butelkę w krzaki, ale to nie jest prawdziwy turysta i sądząc po ilości śmieci w lasach (tych w górach), można szybko wywnioskować, że takich śmieciarzy jest znikoma ilość. Nikt tu nie pisze, że wszystkiemu winni są crossowcy. Ech, że też muszę pisać takie oczywistości...
dominik811995, i jeszcze zapomniałeś napisać, że wydeptujemy ścieżki niszcząc roślinność. Nie wiem kto konkretnie zaśmieca góry, ale to zachowanie również jest prymitywne. Nie robi tego jednak każdy turysta, a jestem przekonany, że 99,9% z nich nigdy by nawet papierka nie zostawiła w lesie. No i widzisz, to nie jest mój problem, że się ruszyć nie masz gdzie, a w zasadzie jest o tyle, o ile nie znajdziesz sobie odpowiedniego miejsca i w swej ignorancji wybierzesz las. Jeśli tak bardzo lubisz sport, to dlaczego nie wybierzesz rower? Zbyt ciężko się pedałuje?
klakajLarwo, pytasz gdzie masz jeździć quadem? To, że nie ma na to miejsca odpowiedniego nie znaczy, że możesz jeździć tam, gdzie Tobie się zachce. Jazda po lasach dla frajdy - jak to ująłeś - niestety ale jest prymitywnym zachowaniem. Jest to brak poszanowania dla przyrody, dla zwierząt, a w szczególności dla człowieka, który idzie w góry żeby tam wypocząć w ciszy i z dala od cywilizacji. Niestety ale coraz mniej jest takich miejsc, więc proszę Cię, uszanuj to i chociaż Ty zastanów się dwa razy zanim wybierzesz trasę na swoje przejażdżki i niech to nie będą nasze góry i lasy.
Czyżby od Wielkiej Soboty Twoje zainteresowanie wiarą przybrało na sile? ;) Proponuję jednak poszukać bardziej rozgarniętych księży, szczególnie tych, których poglądy są zbieżne z nauką Kościoła, bo ten osobnik raczej do nich nie należy.