AdamKnight
Komentarze do artykułów: 1461
@daniell, tak się składa, że ja się wirusa nie boję, ale co tam, oczywiście nie przeszkadza Ci Twoja niewiedza w tej kwestii, żeby bez zająknięcia wmawiać mi strach i przy okazji zwyzywać od baranów i matołów. Człowieku, mnie zupełnie nie interesuje co powiedział jeden z drugim, polityk, biznesmen, ale... hmm... dla Twojego spokoju może faktycznie lepiej, żebyś myślał, że jestem pod wpływem jakiejś propagandy, najlepiej z tvp. Tak, tak, bo wiesz, przyłbica kiedyś działała, ale wirus zmutował i teraz umie sobie bokiem przelecieć i już nie działa, dlatego teraz jest zabroniona. Tak mówili w wiadomościach i jeśli się z tym nie zgadzasz, to jesteś durniem. Haha, niezła zabawa. Dobra, teraz Ty, dawaj! Co tam nowego wymyślisz?
@daniell, no to zastanówmy się, kto tu udaje głupiego. Jakie znaczenie dla eksperymentu myślowego, o którym wciąż tłukę ma doprecyzowanie, że wirus roznosi się drogą powietrzną, podczas gdy cały czas właśnie o to powietrze się rozchodzi?
@daniell... Ech, trudno się z Tobą rozmawia, ponieważ wiele sobie dopowiadasz. A ja celowo nie prostuję tych Twoich wymysłów, żeby już nie komplikować, bo niestety problem z Tobą pojawia się na zrozumieniu naprawdę maksymalnie prostego przekazu. Chyba że to rodzaj jakiejś obrony, bo albo nie widzisz do czego zmierzam, albo właśnie widzisz i boisz się pewnych rzeczy przyznać. Zatem... Przecież nie chodzi o to czy się boisz wirusa czy się nie boisz, tylko o szansę zakażenia! I chodzi o teoretyczny wirus przenoszony drogą kropelkową.
@daniell, i uważasz tak, ponieważ nie chorowałeś na covid, a WHO zmieniło definicję pandemii, czy jak? A co ma piernik do wiatraka? Ja pytam o teoretyczną sytuację, w której osoba chora na jakiś wirus chucha zdrowej prosto w twarz i robi to bezpośrednio lub z zasłoniętymi ustami. Jaka logika miałaby bezwzględnie zrównać te dwa przypadki do jednakowego prawdopodobieństwa?
@daniell, zatem twierdzisz, że jak Ci chora osoba chuchnie prosto w twarz, to nie ma znaczenia czy ma założoną na twarz choćby najbardziej lichą maseczkę i w obu przypadkach ryzyko zakażenia wynosi dokładnie tyle samo (przykładowo wynosząc odpowiednio 56,85% dla chuchającej osoby w maseczce i 56,85 % bez maseczki)?
@babajaga, obecny wirus istnieje i może nie jest tak straszny jak go malują, ale dla niektórych może okazać się, a niejednokrotnie już się okazał, śmiercionośny. Większość restrykcji uważam za mocno przesadzone, maseczki na świeżym powietrzu nie noszę w ogóle, ale wchodząc do kościoła jednak tę maseczkę zakładam (tylko na usta), ponieważ nie kosztuje mnie to zbyt wiele, a szansa zarażenia drugiej osoby w jakimś stopniu maleje. Chociaż ja i tak nikogo bym już nie zaraził, ale to inna kwestia. @daniell, nie widziałem, albo raczej już nie pamiętam że widziałem maseczki, w których bada się ebolę, natomiast dziwi mnie Twoja odpowiedź... bardzo! Nie twierdzę, że zwykła maseczka w 100% chroni przed zakażeniem, ale nawet 1% byś jej nie dał? Serio? Czyż nie łatwiej zarazić się od osoby, która sepleni i pluje na Ciebie, kicha, kaszle podczas rozmowy, niż od osoby, która rozmawia bez tych przypadłości? Czyż nie łatwiej zarazić się od osoby, która rozmawia z Tobą bez maseczki, od osoby, która zasłania usta czymkolwiek? Nie mówię, że tu się na pewno zakazisz, a tu nie, ale o prawdopodobieństwie zakażenia.
@daniell, a gdyby istniał jakiś bardzo groźny wirus przenoszony drogą kropelkową i gdybyś miał rozmawiać sam na sam w niewielkim pomieszczeniu z chorą na tego wirusa osobą, to wolałbyś, żeby ta osoba miała założoną maseczkę?
200 zł, to powinno zachęcić wszystkich do odkrywania gór terenówką.
A co na to uczniowie?
Aż się chyba kiedyś przejadę.
@helpa, jeżeli człowiek ma do wyboru zapłacić podwójnie w lidlu, albo potrójnie w zwykłym sklepie za ten sam produkt, to... kiedy jest głupcem? Bo chyba nie rozumiem...
Przyjedźcie jeszcze do Krakowa zobaczyć Wawel. Bo ładny.
Nie wygląda to źle. Jedynie trzeci etap przysporzy trochę kłopotów.
Nie bluźnij!
@papuas, ale za to będą wizualizacje, warianty, spotkania, rozmowy, ciasteczka, herbatka. I będzie miło :)
Nigdy więcej alkoholu, mówi człowiek niedzielny.
Niestety ale to już jest starodawna pracownia. Gdzie odpowiedni dystans miedzy uczniami? Gdzie odizolowane stanowiska nowoczesną PLEXĄ? Gdzie systemy wentylacji? Nie rozumiem tego. Szkoły to już przeżytek, a ciągle ładuje się tam pieniądze, tak jakby kiedyś miały się z powrotem zapełnić dziećmi. Przecież podobno normalność nigdy już nie wróci (a przynajmniej tak wynika z tematu obok).
Sprawa prosta: jeśli ma być trochę lepiej, to nie warto się tym zajmować, a jeśli ma być faktycznie lepiej, to tylko tunel. Tunel nie powstanie, więc możemy kończyć rozmowę.