Od kiedy wszyscy zadbani, umyci i dobrze ubrani mężczyźni to geje? Ja znam geja który ma wszystkie te cechy na odwrót bo taki ma styl. https://www.youtube.com/watch?v=mhIhgii6-X0 - Polecam :)

https://www.facebook.com/koalicjacyrkbezzwierzat/

daniel393 na plakatach widzę majestatyczne, dobrze wyczesane i wypielęgnowane zwierzęta! wcale nie są umęczone! czy gdyby ledwo żyły na 'reklamie' to ktoś by na to show przyszedł??? nader ciekawska nie jestem a że zwierzęta są bite wiem z własnych obserwacji. akurat byłam świadkiem zdarzenia gdy po cyrkowym przedstawieniu wręcz ładowano zwierzęta na pakę. protestowały, stawiały opór to trzask konia w zad! i kolejny raz! przy tym krzyki, wulgaryzmy i groźby w kierunku tego konia. reszta tak samo z podkulonymi ogonami ledwo wchodziła do tych ciemnych, ciasnych klatek na kołach. dało mi to do myślenia? a dało!!! proszę sobie poszukać w internecie. ostatnio głośno było nawet o cyrkowym niedźwiedziu. cóż mam powiedzieć o pedagogach... to smutne że tak jest. moje dzieci wiedzą że to złe bo są przeze mnie uświadomione i nawet nie pytają czy pójdziemy do cyrku. nie jestem przeciw twórczości typu akrobacje, występy na linie, iluzja. mam tutaj na myśli wyłącznie dobro zwierząt. tylko właśnie, kto chce patrzeć na ludzi? dziecko? a zwierzaczek to taka fajna maskotka, robi sztuczki, tańcuje i podskakuje. bo tak naprawdę cyrk zarabia właśnie na tych zwierzętach których w gruncie rzeczy nie szanuje... a zarobek przyniosą widzowie...i koło się zamyka.

daniel393 wiesz co słodziutki, mieszkam na wsi i nic podobnego nie widzę. nie powiem że wogóle nic się nigdy nie dzieje, lecz w moim otoczeniu jest spokojnie. co do cyrku - nie wiem czy wiesz ale dzieci w szkołach dostają ulotki o zbliżającym się występie, w sklepach przy kasach stoją pliki makulatury i wrzeszczące plakaty na słupach i przystankach też rzucają się w oczy widomym ludziom. więc spokojnie, osobiście udziału w tym przestępstwie brać nie muszę. błyszczę swoim osobistym blaskiem na codzień, nie jak myślisz - wyłącznie na forum :)

wow! cóż za show! po raz kolejny można zobaczyć w Limanowej cyrk z cierpiącymi zwierzętami! ależ będzie ciekawie, może lew lub koń dostanie cięgi batem! niesamowite, pełne braku humanitaryzmu wobec niewinnych, umęczonych zwierząt pracujących dla katów! a ilu wielbicieli się zjedzie? zapłacą stówami by obejrzeć to czego sami nie mają jak zrobić z dzikimi zwierzętami, porechotają się, ulepią watą cukrową i zapchają popcornem! ale zabawa! zabiorą dzieci by pokazać im smutne, zastraszone zwierzęta!!! Jak co roku zresztą. a może selfie z cyrku na portalik???

Pomijając już tragedię i cierpienie zwierząt, przeszło rok temu wykonałam telefon pod numer 997 i zgłosiłam panom policjantom znęcanie się nad psem w moim sąsiedztwie. Pies od wczesnego rana jęczał, szczekał i ewidentnie był regularnie bity. W końcu nie wytrzymałam i zdecydowałam się zadzwonić. Zgłoszenie przyjęto, po godzinie pojawił się radiowóz, panowie posłuchali czy pies rzeczywiście szczeka a że szczekał zadzwonili do domofonu sąsiada. Porozmawiali, zapewne tylko zapytali dlaczego pies jęczy, nawet nie sprawdzili w jakim jest stanie i odjechali. Wspomnę, że nazajutrz miejsce miała taka sama historia z tym że pies w końcu uciekł - ledwo żywy...

Uważam że podatek od psa jest bezsensowny. Miasto od dawna powinno zaopatrzyć park, rynek i ulice w kosze i specjalne woreczki na psie odchody. Ile razy dzieci podczas zabawy wdepnęły w kupę, piesi na chodnikach również. Jeśli podatek zostanie nałożony, ludzie bez serca do zwierząt a do pieniędzy, zaczną te biedne psiny wywozić Bóg wie gdzie, zabijać a szczenięta topić by tylko uniknąć opłaty. Chipy niech wszczepiają właściciele psów na swój koszt jeśli kochają zwierzę które przypadkiem się zagubi. Miasto pieniążki ma na wszystko! Mam tu szczególnie na myśli zakup domów dla mniejszości narodowej która w Limanowej rządzi się swoimi własnymi z resztą prawami a na schronisko brakuje? Problem byłby mniejszy gdyby była rzetelna informacja odnośnie miejsca gdzie te bezdomne psy się znajdują oraz zachęcenie mieszkańców do adopcji tych zwierząt a tu nic... Moi znajomi adoptują zwierzęta z Krakowa! Bo w Limanowej nic nie wiadomo co, gdzie i jak. Również plakaty informacyjne jak zadbać by zwierzę się nie rozmnażało byłyby całkiem na miejscu. Ale lepiej jest zrywać rozkłady jazdy z przystanków niż zrobić coś potrzebnego prawda??? Koszt wcale nie duży tylko trzeba mieć pomysł i chęci!