AdamKnight
Komentarze do artykułów: 1461
@mnimitz, ale czy anioł powiedział tak dosłownie i po polsku?
@Grażyna, to bardzo smutne, że mieliśmy takie fajne wielkie imperium i ono tak znikło bez śladu. Znaczy nie do końca bez śladu, bo na szczęście wystarczy wyjść za granicę kraju i tam już wszystko wiedzą i Ci powiedzą. Ale na drugie szczęście jest też internet, więc wystarczy wpisać mapa Lechistan i ukażą się one, piękne, zakurzone, starożytne mapy (jedna to nawet z dinozaurem, tak stara). Masz rację, faktycznie, jest czarno na białym (a dokładnie na niebiesko) narysowane nasze ogromne imperium. Czyli to prawda! Co do mojego nicku, to ta figura szachowa związana jest z moim nazwiskiem, więc nie wiem czy ukrywam się bardziej od osoby posiadającej nick składający się ze zlepku małych literek ;)
Grażyna, właśnie widzę jak lubujesz się w naciąganiu faktów dla potwierdzenia swoich wydumanych teorii. Na przykładzie interpretacji mojego nicka widać doskonale jak rzetelnie podchodzisz do różnego rodzaju informacji, na których opierasz swoje zdanie i nam tu je przedstawiasz. Tak się składa, że mój nick nie pochodzi od rycerza, ale od pewnej figury szachowej (czy to nie szachownicę mam w awatarze?). Niby taki niewinny żarcik z rycerzem maltańskim, a jednak coś o Tobie mówi ;) Tak, tak, teraz ja będę snuł teorie... Albo nie. Bo ogólnie pytałem o Lechistan. Cóż to zatem takiego ten Lechistan? Cóż to za imperium, z którego pochodzisz? Z jakiego to świata? Czy możesz coś więcej napisać? Tylko nie chcę linków, bardzo o to proszę.
Znaczy potomką, przepraszam 1 litera ;)
Chyba niedosłyszałem: czyją jesteś podomką, Grażyna?
@tomasso, bardzo ciekawy ten artykuł zapodałeś. Teraz już wiem, że Piłsudski niespecjalnie lubił podlewać kwiatki.
@voldo2, dobrze, że u nas nie dawali ludziom szczepionek z tych psów, bo dzięki temu nie ma u nas chorych na lockdowna tak jak w Szwecji, o której piszesz.
Dziękuję za odpowiedź (odnośnie ulicy Polnej)! Właśnie to miałem na myśli pisząc o najmniejszej linii oporu, że w tej chwili obowiązują takie przepisy, są inne normy i nie ma miejsca na to, żeby było ładnie. A ja bym się upierał, że jednak są sposoby na to, żeby było i ładnie, i funkcjonalnie, a także zgodnie z prawem. Sam Pan zresztą mówi, że trzeba było trochę uszczknąć od prywatnego właściciela, żeby się zmieścić. To może trzeba było uszczknąć jeszcze trochę? Zmienić parametry? Zrobić remont po istniejącym obrysie? Wydaje mi się, że sposobów jest dużo. No ale trudno, myślę, że nadejdą kiedyś czasy, gdy takie miejsca będą odtwarzane. W tym przypadku akurat niewiele trzeba. Wiem, że to szczegół i pewnie niewiele osób to interesuje, ale niestety mam pecha i należę do tych, którzy zwracają uwagę na takie smaczki ;)
Bariery były już w tym miejscu uszkodzone. Nic dziwnego, że nie zadziałały. W każdym razie jeździjmy tak, żebyśmy nie musieli sprawdzać stanu technicznego barier!
Kolejne pytanie z cyklu bylejakość: Dlaczego wszystkie siłownie plenerowe wyglądają tak samo? Pierwsza, która powstała przy bulwarach, była strzałem w dziesiątkę, ale do tej chwili namnożyło się ich po mieście, wydaje się, w sposób niekontrolowany, jakby ta siłownia była receptą na wszystko. Brak różnorodności sprawia, że większość tych siłowni stoi smutna i niewykorzystana. Czyżby chodziło o ilość, nie o jakość?
Początkowy odcinek ulicy Polnej miał swój wyjątkowy charakter, gdzie dwie jezdnie rozdzielone były pasem zieleni. Tworzyło to krótką, choć bardzo urokliwą alejkę. Dlaczego remont tego odcinka poszedł po najmniejszej linii oporu spychając estetykę na dalszy plan? Czy nie mogło się to odbyć z pewnym poszanowaniem miejsca?
Jakiekolwiek ziemie, jakiekolwiek księżyce, gwiazdy i galaktyki, prawda jest jedna. A tak swoją drogą Wszechświat jest jednak skończony, się okazuje.
Jakiekolwiek są ziemie, prawda jest tylko jedna.
@mnimitz, dzięki za odpowiedź! Oczywiście można to tak interpretować. Ja z kolei nigdy do lekarza nie chodzę z chorobami grypopodobnymi, więc mnie w żadnej statystyce nie ma. W każdym razie po coś @tezet te statystyki przywoływał i wydaje mi się, że jego intencją było wykazać jak bardzo dużo jest przypadków grypy (w przeciwieństwie do Ciebie, który te statystyki, być może słusznie, umniejszasz) i że nikt z tego powodu nie panikuje. Moim zdaniem taką argumentacją strzela sobie w kolano. I tego nie rozumiem. Jeśli zaś chodzi o Twoje rozumowanie, jest jeszcze czynnik izolacji, który to czynnik trzeba wziąć pod uwagę, bo jednak się izolujemy i ma to ogromny wpływ na rozprzestrzenianie się zarazy. Pojawia się więc pytanie, jakie byłyby liczby, gdyby świat nic sobie z tego wirusa nie robił i funkcjonowalibyśmy normalnie jak zawsze.
@tezet, bazując na danych, które przedstawiłeś, otrzymujemy, że w poprzednim sezonie grypowym (od 1 września 2018 r. do 7 kwietnia 2019 r.) na grypę zmarło około 0,004 % zakażonych. Z danych na temat koronawirusa wynika natomiast, że na tę chwilę w Polsce zmarło 5 % zakażonych na tego wirusa. Widzisz jakąś różnicę? Prawdopodobnie nie doczekam się odpowiedzi od Ciebie, ale może ktoś inny wytłumaczy mi, o co chodzi takim ludziom.
Masz rację, Grażyna, nie mogą tych nadajników założyć pod pretekstem zwykłej konserwacji lamp czy przy okazji wymiany żarówek, bo ludzie bardziej inteligentni tacy jak ja i Ty od razu by się połapali. Trzeba było dopiero wymyślić taką akcję z oszczędnością. Dzięki temu się nie połapiemy... Yyy, zaraz, wróć, właśnie że się połapiemy, bo jesteśmy jeszcze bardziej inteligentni! Ha! Zdrawiam brzmi jakoś tak dziwacznie. Jak myślisz, można używać zamiast tego formy np uzdrawiam?
Owszem, 25 grudnia jest Boże Narodzenie, ale Zmartwychwstanie jest na wiosnę, wiec czemu tak wszystko mieszasz, Elwisie?
Dzięki, Grażyna, za ten link. Myślę, że kto się jeszcze nie przekonał, po obejrzeniu tego filmiku zgodzi się z nami.
@tezet, Limanowa to zawsze było miasto, czy Ci się to podoba czy nie. Małe niemałe, brzydkie niebrzydkie, ale miasto. Przykro mi, że nie możesz się z tym faktem pogodzić.
Powoli zaczynam się zgadzać z Grażyną. Ludzie! Kto o zdrowych zmysłach mógłby uważać, że majstrowanie przy latarni w słoneczny dzień nie wzbudzałoby podejrzeń! Wszak po co komu latarnie w słoneczny dzień! Potrzebna jest zatem noc i dopiero wtedy będzie można wyłączyć światła uliczne. Potrzebna jest noc, żeby w czasie największego spokoju brzydcy panowie mogli swobodnie montować w latarniach brzydkie nadajniko-odbiorniki. Pomyślcie: będą to robili pod osłoną nocy, prawdopodobnie z noktowizorami (tfu), żeby po ciemku nikt nie wykrył jak brzydkie są to urządzenia. Niechby się przypadkiem napatoczył zabłąkany przechodzień z latarką, a zastanie... lepiej nie mówić! Życzę wszystkim dobrego dnia! Pozdrowiłbym, ale coś mi się to słowo nie podoba, więc wolę dmuchać na zimne.