zajec
Komentarze do artykułów: 1364
W Czermnej koło Kudowy jest Kaplica Czaszek. W środku około 25 tysięcy czaszek przedszczepionkowców.
Fajny interes można zrobić na witaminie C wmawiając, że ta z apteki jest szkodliwa, fałszywa, lub słabo działa. Kilogram witaminy C w proszku kosztuje około 10 zł
Czyli metr bieżący za 1000 zł. Taka kostka po ile ? 35 zł ?
Tak mnie się zdaje, że w Polsce droga do polityki zaczyna sie od partyjnych bojówek do ulicznych rozgrywek, gdzie intelekt nie jest istotny, a nawet przeszkadza. Dla słabosilnych , bez twardego łba , jest droga współpracownika, obojętnie tajnego czy nie tajnego. No i jest droga wiary, sam Bóg prowadzi za rękę. Oczywiscie, po uprzednim wyznaniu wiary, rachunku sumienia, obiecania poprawy i grzechów odpuszczenia. Pierwsza droga do polityki jest bolesna Druga droga jest trudna, wymaga wysiłku umysłu Trzecia jest prosta- wystarczy przeczytać z karteczki. Przedstawicieli tych grup widujemy na co dzień w TV Wystarczy trochę podpicować, wystroić jak Leppera i już lud klaszcze brawo.
W Norymberdze powieszono wszystkich, którzy broniąc się, poruszyli pewien temat. Wszyscy inni przeżyli, z wyrokami, ale przeżyli. Gdzie tu sprawiedliwość ?
Moja babka przeżyła w Galicji prawie 100 lat do 1970 roku i zawsze mówiła, że za Franciszka było najlepiej.
Badania nad psychologią tłumu są prowadzone od lat i wykorzystywane w praktyce. Są nawet specjaliści w tej dziedzinie, ale jakoś się tym nie chwalą, ani tym, gdzie pracują. Np, już w 1970 roku , w grudniu, udało się dzięki podobnym badaniom, uniknąć spalenia komitetu partii w Gdańsku w ten sposób, że wprowadzeni między demonstrantów prowokatorzy pokierowali tłum na dworzec (który spalili).
Władysław Gomułka trzymał Partię za pysk i rządził żelazną ręką. Członków było niewielu , pewnie trochę ponad 200 000, ale byli ideowi, bądż takich udawali, co na jedno wychodziło, bo procent ideowości sprawdzało boleśnie UB. Edward uważał, że należy poszerzyć bazę o nowych członków i troszkę poluzować regułę, aby Partia stała się bardziej atrakcyjna dla nowych członków. No i stała się atrakcyjna, rozrosła się do ponad 5 000 000, tyle, że z powodu konfitur, a nie idei. Efekt był taki, jak każdy widział : wielbiciele konfitur rozsadzili Partię od środka budując struktury poziome. Wprawdzie w końcu zorientowano się, jakie skutki przynosiła polityka poluzowania, ale mleko już było rozlane.
Mimo, że upłynęło już 78 lat, wiele spraw nadal jest tajemnicą. Wygląda jednak, że tajny , niby,, protokół z układu Ribbentrop- Mołotow był znany naszym władzom, jak również wiedzieli, jaki będzie rezultat walk. Już 26 sierpnia główny trzon floty wojennej otrzymał rozkaz 'wykonać Pekin' i odszedł do Anglii. Natomiast Orzeł zajął pozycję u wejścia do Zatoki Fińskiej, aby atakować sowieckie niszczyciele , które miały wyjść z Kronsztadu. Ponieważ niszczyciele nie pojawiły się, załoga uznała za celowe internowanie w Tallinie. Zapewne angielska interwencja sprawiła, że Estończycy okręt wypuścili, bo to, ze uciekł sam, trzeba miedzy bajki włożyć. Zapłacili jednak wysoką cenę, sowieci 'ucieczkę' Orła wykorzystali jako powód do zajęcia Estonii. 2 okręty podwodne , bez walki odeszły do Szwecji, gdzie je internowano, a załoga w większości pozostała w Szwecji na stałe. Ciekawe jest, ze po wybuchu wojny, w Anglii znalazło się około 7 tysięcy naszych lotników i personelu pomocniczego, skoro w kraju nie było wystarczającej infrastruktury wojskowej i sprzętu. Czyżby byli szkoleni na angielskie potrzeby? Po wybuchu wojny odbył się wielki przemarsz dziesiątków tysięcy polskich żołnierzy przez pół Europy do Francji- te sprawy musiały być przygotowane i uzgodnione na drodze dyplomatycznej i z pewnością nie były wymuszone okolicznościami.
Siostry zdejmując welon, narażają się na koszty regularnych wizyt u fryzjera.
Strajki byly glodowe, a nie o jakas wolnosc. Podobnie krwawo policja rozprawiala sie ze strajkujacymi robotnikami, czy Ukraincami na wschodzie. W 37 roku na Wolyn wszedl gen. Smorawinski i spalil ponad 130 cerkwi. Szczycimy sie ta nasza druga RP, ale dla ludnosci byly to trudne lata.
Ciekawe,jak dlugo jeszcze zlotowka wytrzyma....
Mozna juz chyba powiedziec, ze feudalne stosunki na wsi zostaly juz odbudowane. Brakuje tylko prawa pierwszej nocy. Ale tylko dlatego , ze trzeba by grupowo.
No tak, nie ma to jak stare dobre czasy, kiedy wszystko bylo cacy. Aptekarz , zwlaszcza trunkowy zwykle wazyl i mierzyl kilkakrotnie, Dosypal tanszego, usypal drozszego. Receptura wielu owczesnych lekarstw zwalilaby byka w tydzien , a nasi przodkowie wszystko wytrzymywali. W powszechnym uzyciu byla rtec, opium, arszenik czy strychnina. Strychnina miala powodzenie u panow cierpiacych na niemoc plciowa. Po zazyciu proszku z oplatka panu wyprezalo wszystkie czlonki . Rycyne uwazano za srodek przeczyszczajacy, a agenci KGB do dzis nia truja. Rtecia leczono syfilisa. interes byl dobry, bo prawie kazdy go mial. Kapiele w beczce z goraca rtecia byly ok. Dobrze sie po takiej kapieli sikalo,ale syfilis zostawal, bo to kara Boza przeciez.
Hiperwitaminozy wynikajace z przedawkowania sa bardzo grozne dla zdrowia. np wychwalany tutaj witamin C szkodzi na nerki wytwarzajac zlogi. Podsypywanie witaminow prowadzi do rozregulowania nauralnych procesow zyciowych np przedwczesnego kostnienia chrzastek kostnych itp. Preparaty wielowitaminowe to nie sa zadne oranzadki do picia. Przepraszam, zapomnialem, ze akurat dorasta juz nastepne pokolenie dzieci inkubatorowych, zrodzone z rodzicow inkubatorowych, ktorzy po urodzeniu uzyskali kilka punktow skali Apgar i nie przezyliby w normalnych warunkach. Ci, cherlawi, rzeczywiscie wymagaja podlewania koktajlami z roznych takich tam. A to red bulek, albo wiagra, a i tak w koncu tylko sztuczne zaplodnienie.
W zasadzie, wszystkie niezbedne skladniki diety powinny znajdowac sie w wystarczajacej ilosci w prawidlowych posilkach. Sa wprawdzie bledy zywieniowe, gdzie mamusia kochajaca z milosci tak dogadza wszystkim, ze rodzinnie pozbywja sie kamieni zolciowych razem z pecherzykiem, czy tez otluszcza celowo meza, aby innym sie nie podobal, ale stosujac zasady zdrowego zywienia, nikt suplementow nie potrzebuje. To, ze ktos zje torebke wapna z krzemionkami , czy zmielonych kosci, nie znaczy, ze mu sie polepszy, bo z reguly znaczy tylko tyle ile wydal kasy. Baba, jak sie starzeje, to nic jej nie pomoze, obojetnie co zje i czym sie wysmaruje, bo i tak z obiegu wypada. <to samo jest z suplementami, ze nie dzialaja.
Oczywiscie, odrzucamy powody patriotyczne , jako szkodliwe . Nastepnie analizujemy: stopien szeregowego rezerwy jest bez wartosci. I tak szeregowym zostaniemy z chwila wcielenia do jednostki. Natomiast nna jest sprawa, jezeli chodzi o kursy oficerskie. To warto zdobyc i zostac tym podporucznikiem rezerwy. Nie wymaga zdolnosci ani talentow, a cieszy. Nie trzeba sie przepracowac, aby te gwiazdki dostac. Wystarczy byc trzezwym w kilku zyciowych momentach i gwiadzki dostaniemy, ktorych nikt nie odbierze. Dla przykladu: w czasie tajnej mobilizcji w 85 roku powolano do sluzby magistra bez stopnia- dostal lozko na sali wieloosobowej, mundur garnizonowy, stolowke zolnierska i zold, Taki sam magister ze stopniem oficerskiem- na rowni z oficerem zawodowym, poczawszy od prawa do zakwaterowania, umundurowania poczawszy od glowego, , uposazenia zgodnego z zaszeregowaniem itp itd, Tak, ze tu niewatpliwie jest sprawa do rozwazenia.
Skoro w Polsce do polityki mogą wchodzić ludzie bez wykształcenia i jakiegokolwiek przygotowania, to musi w końcu chyba być ktoś, kto rządzi w tym burdelu. Przed wyborami pojawiają sie znikąd listy partyjnych kandydatów z dziwnymi nazwiskami . Lista też jest dziwna, podzielona na miejsca wchodzące, rezerwowe i na wszelki wypadek. Ci z pierwszych miejsc ' wchodzą', drudzy może wejdą, a pozostali to figuranci, co sie nie przepchnęli na lepsze miejsca. Ale może za 4 lata. Co dziwne- maja swoich wyborców, których na oczy nie widzieli, ani słyszeli. Sukces wyborczy zalezy od liczby wyklejonych plakatów i wymyślonego hasła. Nikt nie wie, jakie poglady ma kandydat, nie składa on sprawozdań ze swojej działalnosci, nie spotyka sie z wyborcami, po wyborach może przeciez miec juz wszystko w d...
Nadchodzi czas wykopków. Wykopków z Powązek. Wykopie sie tego i tamtego. I się zamieni według nowych zasad. Jednych sie wykopie po procesie dezubekizacji, dekomunizacji, innych w to miejsce się zakopie , przywracając, lub nadając nowej chwały kościom. Za ileś tam lat, znów jednych się wykopie, innych zakopie. Zamieni się wątroby jednego na drugiego w świetle najnowszych badań dna. Porządek być musi według sowieckich metod, jednego z mauzoleum pod mur, drugiego spod muru, do mauzoleum.
Aby mieć 3,2 promila i kierować autem trzeba pić kilka dni. Pani ma niewątpliwy problem alkoholowy. Alkoholizm jest chorobą nieuleczalną , prowadzącą do śmierci. Jeżeli przestanie pić , będzie nadal alkoholikiem. Niepijącym. Leczenie jest bezskuteczne. Po leczeniu prawie 100% wraca do nałogu. Osobiście znałem tylko jednego faceta, który przestał. Przestał, bo poznał kobietę, na której mu zależało. Ale i tak zmarł. Jeżeli ktoś pije codziennie kieliszeczek, już może wiedzieć, że jest złapany.