powrotdzedaja
Komentarze do artykułów: 2002
Dzisiaj rano już nie odpisałeś, wczoraj było z rana, o 7. O, teraz wypoczywasz po tygodniu ciężkiej, fizycznej pracy. Majówkę masz znowu, co?
Ale musiałem ci dopiec ostatnio, że starasz się odgryzać w taki sposób. To tylko pokazuje, jaki mały i słaby jesteś. Nigdy się nie uspokoisz, dlatego zawsze będę po tobie jeździł, bo na nic więcej w życiu nie zasługujesz. Twoje wszystkie nienawistne komentarze tutaj, nie tylko w moją stronę, pokazują jak ogromny problem masz w życiu. Nie będąc lekarzem psychiatrii można zdecydowanie stwierdzić, że jesteś zdrowo porąbany.
Pisałeś to sarkastycznie, a sarkastyczne są jedynie tutaj dwie rzeczy. Jak bardzo twój komentarz jest prawdziwy i jak bardzo nie potrafisz tego zaakceptować. Dziwak z ust dziwaka to komplement. Na razie zmusiłem cię do regularnego szczeniaka. Ty jedynie jesteś ponadprzeciętny w hejtowaniu - to już nawet nie trolling. Bardzo smutnym człowiekiem musisz być.
Coraz słabsze te twoje odpowiedzi. Ale przynajmniej zmuszam cię cały czas odpisywania. Gdzie się podziały te czasy, że mi wygrażałeś ujawnieniem moich danych? Chyba ponad rok temu minął termin. A ty nadal nic. Facetem to ty nie jesteś.
Swoje lata względnej świetności masz już za sobą. Teraz jedynie już unosisz się jak plankton na powierzchni. Nie ma cię, kto wesprzeć. Okazało się, że nigdy nie miałeś prawdziwych sojuszników. Powtarzasz te same teksty - co więcej sprzed kilku. Widać, że twój rzekomy mózg zaczyna degenerować.
Jak zwykle tylko zakładasz, ale albo zepsułem ci weekend, co sam twierdzisz, vide - jest Majówka, albo zmusiłem cię po raz kolejny do napisania, kiedy odpuściłeś. Tak czy siak, panuję nad tobą całkowicie.Jestem twoim panem, a ty jesteś moim poddanym. Więc noga i bądź grzeczny.I muszę powiedzieć, że twoja riposta była tak wtórna, że oczy bolą. Szkoda, że ty siebie czasem nie czytasz.
Ahaha, majówka ci się skończyła? Wypocząłeś? Ty biedaku. Jak ty musiałeś ciężko tyrać na utrzymanie.
Ty przecież w niedzielę bladym świtem piszesz komentarze. Jaki weekend?O, znowu go zmusiłem do powrotu. Presja działa.
Czyli złodzieje jednak dobrze wiedzieli, co robili.Czy powstanie kiedyś o nich film?
No co? Pisz coś. Lubisz to.Potem będziesz twierdził, że tęsknię za tobą, ale to ty przecież zawsze ochoczo szukałeś mojej uwagi. Ty chińska sabako! Sabaczij durak.
Wiesz z czego to cytat? Zaraz sobie wygooglujesz. Nie pisałem, że jestem dżinem, tylko jak, a dokładniej, że ty wywołałeś mnie jak dżina z lampy. To jest przenośnia, metafora. Dlatego, że jesteś tak mało ogarnięty i bystry, to dlatego też tak łatwo cię pokonać. Ale odpowiadając na twoje pytanie. W kaftanie siedzisz ty. A raczej leżysz i robisz pod siebie.
No ty się przegrzewa. To ty nie masz już sił. A więc twoje przytyki są w tym momencie bardzo odklejone. Ale to tylko świadczy o twoim upadku, przegranej. Nie chodzi tu o żadne miejsce w szeregu, a o zwykłą przewagę taktyczną. Przy tobie jestem wybitnym strategiem, a ty zwykłym mięsem armatnim. "Ktoś się rodzi księdzem, ktoś ku*wą, a ktoś inny złodziejem. Czasami ma to dobre strony, bo się można poznać."
Widzisz jak się ładnie dostosowujesz? Ja ci gram, a ty tańczysz. Wczoraj wieczorem nie odpowiedziałeś, rano też nie, ale wystarczyło cię ponaglić, podgrzać i już zaszczekałeś na komendę. Tak już od kilku tygodni wahasz się, czy odpisywać i czasami odpiszesz, czasami nie. Dużo straciłeś werwy, zapału.Cel osiągnięty. Ale nie spoczywam na laurach. To dopiero początek twojego końca. Pamiętaj, jestem zawsze za tobą. Czasami jeden krok, czasami pięć, ale zawsze jestem. Wywołałeś mnie jak dżina z lampy i teraz masz nie lada problem. Nie radzisz sobie ewidentnie.
No co? Od rana nie siedzisz? Przed pracą nie zdążyłeś odpisać? A może kaftanik ogranicza? Ty parszku.
A to ciekawe masz halucynacje, skoro widziałeś, że coś takiego napisałem. Logika jeszcze ciekawsza, ale zupełnie nielogiczna. To że ty jesteś w kaftaniku, to znaczy jedynie, że w nim jesteś. Nic więcej. Tym bardziej dobrze, że w nim już jesteś.
No proszę, jak wróciły siły do walki. Nowe leki? Z Korei Północnej? Tylko się tam nie przećpaj. Widzę, że cały dzień siedzisz w swoim szałasie, bo nawet przez popołudnie odpisywałeś. Czyli jednak teraz w kaftaniku wolne.
Brakło znowu pomysłów, co? Od dłuższego czasu wierzgasz jak kobyła ze świerzbem. Ale nie dermatologa, tylko do psychiatry. Kaftan na ciebie czeka. Już przyzwyczajony jesteś.
To już twój drugi okres, jak się przestałeś odzywać i zmusiłem cię do zaprzestania postu. Czekamy na kolejne. Jesteś na wykończeniu. Pamiętaj. Bo ja jestem zawsze gdzieś tam, za tobą, niby gdzieś, ale jednak za tobą. A teraz zdychaj, ty k... niemyta!
Z tobą też. Niewiele się od nich różnisz. Może nawet większy.
A co to się stało, że 6 dni cię nie było? Leczonko tak długo? Z kaftana nie chcieli wypuścić?Wiesz co jest najlepsze? Że ten PIS tak znienawidzony przez ciebie i dużą część społeczeństwa (co zawsze dotyczy partii rządzącej) wygra wybory i prawdopodobnie będzie rządził. I to jest beczka śmiechu, kiedy się tak frustrujesz z tego powodu.Co jest jeszcze śmieszniejsze, oni naprawdę powinni sobie odpocząć, bo są zmęczeni.Ale jeszcze śmieszniejsze jest to, że i tak wygrają wybory, bo opozycja jest tak żenująca, iż co by nie robili, to i tak wygrają.A szczytem kpiny jest to, że ty tego nie przeżyjesz.