newman
Komentarze do artykułów: 50
Cała ta sytuacja z tymi medalami opisuje trwającą od lat w kraju patologię. Przecież realizowane cele inwestycyjne i pozyskiwanie na nie środków finansowych nie powinno zależeć w żadnym stopniu od tzw. wspierania, propagowania, obiadków, kolacyjek, wspólnych grillów itd. A już na pewno nie od czynników politycznych – kto nasz, ich, swój, obcy, … - wymieniać by długo jeszcze można. Fakt, że taki tekst cyt.: „można dopuszczać, że to dzięki politycznemu lobbingowi senatora” dopuszcza się bez żadnego zażenowania, potwierdza tylko jak daleko nam do krajów cywilizowanych. Winę za to ponosi cała klasa polityczna, od lewicy do prawicy. I my wszyscy, bo godzimy się na to bez żadnego zastanowienia. Tak było, jest i będzie! Ale to nieprawda. Nie musi, a raczej nie powinno tak być. W normalnym kraju Burmistrz czy Prezydent Miasta pisze do Ministra lub Wojewody o przydział pieniędzy na współfinansowanie, albo o całkowite pokrycie inwestycji lokalnej z budżetu województwa czy ministerstwa, załączając do wniosku komplet rzetelnej dokumentacji dot. danej inwestycji. W określonym dniu zjawia się przed komisją resortową lub wojewódzką ekipa profesjonalistów/ekspertów (może tam być i Burmistrz, ale i np. główny inżynier powiatowy, albo Powiatowy Lekarz Weterynarii, albo dyrektor powiatowego szpitala, albo powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, albo szef lokalnej straży pożarnej itd. – w zależności od rodzaju inwestycji). Przekonują, wyjaśniają, informują - krótko mówiąc w profesjonalny sposób przedstawiają cele tej inwestycji oraz jej znaczenie dla lokalnego (albo i krajowego) rozwoju, jej przyszłe dochody (jak będą), skutki dla ekonomii i środowiska naturalnego. Prawdziwy bilans korzyści oraz zysków i strat. Potem czekają kilka dni lub tygodni i mają na piśmie oficjalne stanowisko Ministerstwa/Wojewody o przyznaniu (bądź odmowie przyznania) pieniędzy na realizację projektu. Oczywiście upraszczam, bo takie spotkania ekspertów gminnych i rządowych odbywają się wielokrotnie, i tak naprawdę zależą od stopnia trudności inwestycji i kosztów całkowitych. W tak rzetelnie i przejrzyście prowadzonych negocjacjach NIE WIDZĘ MIEJSCA DLA POLITYKÓW. Poseł jakiegoś regionu (np. Krakowa) nie idzie do Sejmu by „wydrzeć” pieniądze na rozwój tego regionu czy miasta, bo to jest przejaw patologii. Poseł idzie po to by dbać o rozwój kraju, jako całości, a on sam ma się udzielać i pracować w Komisjach Sejmowych, o tematyce zbieżnej z jego doświadczeniem zawodowym (np. lekarz- do komisji zdrowia). Jeżeli poseł z zawodu taksówkarz ma się zajmować polityką zagraniczną, to mamy bałagan i chaos na lata. Krótko powiem tak: przyznawanie medali dla posłów, bo chodzą po ministerstwach i „załatwiają” to i owo, jest dalszym przyzwoleniem na istnieje układów i układzików. Nigdy w Polsce nie będzie dobrze, jak realizacja inwestycji będzie zależna od uzyskiwania „poparcia” polityków. W takiej opcji możliwa jest budowa instytutu rybołówstwa na Śląsku, a zakładu budowy kolejki górskiej na Suwalszczyźnie. Medale Burmistrz powinien przyznawać zasłużonym ludziom z tego regionu: mieszkańcom i społecznikom za ich pracę i działalność poza zawodową. Albo osobom kultury i sztuki za promowanie regionu, albo laureatom krajowych konkursów wiedzy, sportowcom, itd. Również politykom i posłom, ale za działalność społeczną, a nie za patologiczne czynności typu „wicie, rozumicie, wspierajcie, dajcie”.
Kilka słów do @grazynahayes Pani wiedza, ogrom zagadnień w których porusza się Pani jak ryba w wodzie jest, zaiste, godne pozazdroszczenia. Problem tkwi tylko w tym, że wszystko kręci się u Pani wokół spisku, szatana, masonerii i demonizmu. Trzeba stwierdzić wprost: Pani teksty tyle mają wspólnego z opisem rzeczywistości, co nic. Dlatego proponuję, by Pani jak najszybciej zaopatrzyła się w siekierę. Siekiera, co do swej genezy (tj. pomysłu, budowy i wykorzystania tegoż narzędzia), powstała w czasach dawnych. Znali ja i używali do codziennych prac już Sumerowie w IV w. p.n.e., a więc w okresie, gdy na świecie nie było szatana, masonerii i żydów. Z tego wnioskuję, że taka zwykła siekiera jest pozbawiona wszelkich przymiotów zła, z którymi Pani taka zaciekle walczy. Następnie proponuję Pani, by Pani zechciała walnąć tą siekierą w swój komputer, który jest siedliskiem zła i demonów, a co więcej - jest żydowskim wynalazkiem, i już choćby dlatego powinien zniknąć z domu na zawsze. Następnie powinna Pani tą siekierą zniszczyć telewizor, radio oraz samochód (gdyż - a jakże - u zarania tychże stały żydowskie wynalazki i doświadczenia wszelakie, a ich celem było okiełznać świat i ludzkie dusze, by nieść ludziom pokuszenie). Nie będę Pani przecież tłumaczył, że takie auto nie pojedzie choćby bez silnika (wynalazek nie dość, że Żyda, to i jeszcze szatana. A co więcej: dymi, bucha i skrzeczy, jak diabeł przy kropidle). Albo taka telewizja-tyle tam zła i nieprawości. Skandal!. Albo radio – niby skrzynka, nikogo wewnątrz nie ma, a gada przez 24h! Jak więc już Pani wyrzuci te sprzęty diabelskie, proszę zrobić porządek w apteczce (co drugi lek żydowski, albo robiony przez firmy wspierające homosiów- skandal!), w kuchni oraz w łazience (ile tu kosmetyków żydowskiej proweniencji, to musi być diabelska sprawka!). A potem niech Pani wyrzuci tę siekierę daleko, by sobie Pani krzywdy nie zrobiła, gdyż te diabły, masoneria i szatany mogą jeszcze i Pani zrobić czego złego. No ale wcześniej to porządek w ubraniach i obuwiu też należy zrobić… Sandały jednak proszę sobie zostawić, wszak Jezus w nich chodził, chociaż… On był Żydem. No i jak tu żyć ?! Taki to już diabelski świat. ***** A co do meritum artykułu: Świetna inicjatywa absolwentów i znakomita odpowiedź na antynaukowe herezje. Szkoła ma stać na gruncie nauki i wiedzy. Szkoła to nie miejsce na głoszenie pseudonaukowych teorii. Szkoła to nie ambona. Głoszenie takich teorii w kościele uważam za dopuszczalne, chociaż co do treści się z nimi nie zgadzam.
I jeszcze jedna uwaga. Kolorem oficjalnym święta pracy jest kolor czerwony. Zdjęcie ilustracyjne jest godne jutra i 3 maja, ale nie 1 maja - drodzy redaktorzy
Szkoda, że portal nie zauważył rocznicy wejścia do UE. Warto by przy okazji pokazać co zostało zrobione w ramach wsparcia unijnego i środków przedakcesyjnych (SAPARD, PHARE, itd) na ternie miasta i powiatu. O przebudowie rynku w Limanowej nie wspominając, bo włodarze miasta jakoś wstydliwie ukryli ten fakt i małą tabliczkę o tym umieścili wewnątrz Buzodronu jedynie.
Program należy rozwijać, bo potrzeby mieszkaniowe są ogromne. Ale interesuje mnie również czy miasto ma wiedzę (tj. plany) ile mieszkańców będzie tu mieszkać za 20 , 30 czy 50 lat ? Czy w ślad za tą wiedzą planuje się rozbudowę infrastrukturalną miasta? Myślę nie tylko o drogach , szkołach i dostępie do usług socjalnych (zdrowie, kultura), ale - przed wszystkim - o dostępie do wody. Czy miasto inwestuje w kanalizację, oczyszczalnie ścieków, utylizację odpadów ? Czy Burmistrz może pokazać plany rozbudowy tej infrastruktury ? Kiedy, gdzie i za ile? Boję się że niedługo pójdziemy śladem chińczyków: nowe, piękne wieżowce ale ...bez stałego dostępu do wody (woda dostępna tylko jeden raz w tygodniu w jednym mieszkaniu do kąpieli, 2,5 godziny dziennie dla celów spożywczych).
rozumiem, że jest potrzeba budowania tej linii. Ale dlaczego budowany jest tylko 1 tor ? (Na tych wizualizacjach mostów jest tylko jeden tor). Nie lepiej i taniej wychodzi budowa mostów i przepraw od razu dwutorowa ? Znowu prowizorka. Tylko jak się to ma do alternatywnego ruchu towarowego dla odciążenia ruchu kołowego i istniejących już sieci kolejowych ? I dlaczego pokazują wizualizację dla ruchu osobowego, choć w założeniach ma służyć to przede wszystkim dla ruchu towarowego ? Widać to dobrze w planach przy budowach nowych przystanków/dworców osobowych np. dla Limanowej. Moim zdaniem plan mocno niedopracowany. Jak zawsze.
Idąc tokiem rozumowania niektórych, nie powinni oni robić sobie żadnych operacji, nawet prostych zabiegów jak nastawianie złamanych rąk czy nóg. Przecież "ćwiczenia" młodych lekarzy i w ogóle nauki medyczne opierały się na doświadczeniach zdobytych w prosektoriach. To znaczy, że zbezczeszczano zwłoki ludzkie by uczyć się anatomii! Skandal! I nawet fakt, że dziś się ćwiczy na fantomach niczego nie zmienia, bo wiedzę jak zbudowany jest człowiek (szkielet, mięśnie itd.), odtworzone później na fantomie, pobierano na podstawie doświadczeń na nieboszczykach. Od czasów faraonów począwszy, przez Leonardo Da Vinci, do czasów współczesnych (np. wykorzystywanie trupów żołnierzy poległych w 1. wojnie światowej). A już o przeszczepach nie wspomnę. Koniec nauk medycznych. Leczymy się przy pomocy ziół i zaklęć szeptunki.
wzdłuż tej drogi, na całej jej długości, należałoby o prócz chodnika wybudować ścieżkę rowerową. Taką z prawdziwego zdarzenia.
@elf - przeskoczyła mi cyferka (źle się pisze na smartfonie, bo mała klawiatura). Miałem na myśli oczywiście lata 1976-1979. A co do mojej pamięci.... byłeś w KORze?
@Maniotu - widziałeś kiedyś płód z wadą letalną? Czy myślisz, że każdy zarodek rozwija się w ślicznego bobaska? Poczytaj, przestudiuj coś więcej niż tylko katechizm i nauczanie kościoła
Jak się odbędzie - będzie na pewno manifestacją legalną. Nie ma stanu wyjątkowego, który może zabronić obywatelom manifestacji. Nie ma stanu wojny, ani klęski żywiołowej. Policja ma pilnować bezpieczeństwa manifestujących, i tylko tyle może zrobić. Tyle - co do podstaw prawnych. Prawo wyboru jest prawem człowieka, jego wolności i godności. Kobiety mają prawo do podejmowania decyzji co do przerywania ciąży, w obronie swojego prawa do życia. Płód z wadami letalnymi może zagrażać zdrowiu i życiu kobiety. Kobieta sama musi zadecydować co ma zrobić, ale Państwo ma obowiązek jej pomóc i uszanować jej decyzję. Kobieta jest człowiekiem, myśli i czuje. To jej ból, jej etyka, jej sumienie. Wada letalna jest - na dziś - nieusuwalna. Płód z wadami letalnymi nie nadaje się do samodzielnego życia. Kto głosi inaczej zwyczajnie kłamie. Niech przeciwnicy manifestacji, niech Kościół zorganizuje pomoc takim kobietom, w postaci refundacji badań nad rozwojem patologii płodu. Przecież istnieją teorie, że wady letalne są wynikiem wcześniejszych chorób, wad wrodzonych rodziców, itd. Wszystkie one (te teorie) wymagają wielu badań, więc niech Kościół zrezygnuje z dotacji, niech pewien ksiądz z miasta na Kujawach, odda te setki milionów złotych na badania - to będzie rzeczywista pomoc kobietom. Kobietom trzeba pomóc, by każda, która chce mogła się cieszyć macierzyństwem. Jest to jednak wielki przywilej móc urodzić zdrowe dziecko. Mimo moich negatywnych ocen co do miejsca i terminu odbywania manifestacji, przyznaję, że idee głoszone przez manifestujących całkowicie popieram. Brawo Kobiety! Nie będziecie szły same!
Przyrównując etapy rozwoju gospodarczego za tej władzy do okresu gierkowskiego jesteśmy gdzieś ws okolicach okresu 1996-1997. Po VII zjeździe PZPR, gdy partia jeszcze się trzyma, gospodarka ciągnie dzięki kredytom i pożyczkom, okres spłaty pożyczek jeszcze przed i naiwni wierzą, że w ciągu 2-3 lat wytworzy się super towary, które zachód kupi i będzie czym spłacić kredyty, a ekstra impulsem do rozwoju gospodarki będą inwestycje na rzecz Olimpiady w Moskwie. Naród jeszcze wierzy, choć widzi, że coraz trudniejszy i droższy jest ten dzień powszedni
Popieram. Każda tego rodzaju inicjatywa jest godna poparcia. Szkoda, że tak mało jest takich inicjatyw. Będę ciekaw podsumowań z tej akcji.
Postać nie jest jednoznaczna w naszej historii....takich jest wiele.... Czas wojny to czas walki, przetrwania, ludzkich emocji, napięć, szokujących postaw i czas bohaterów. To czas tragicznych wyborów między dobrem dla kraju, a dobrem dla mnie i mojej rodziny. To czas donosów, rozliczeń, walki na śmierć i życie, ale i czas dla Bohaterów. To czas, w którym nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje w czasie pokoju. To czas zatrważający dla ludzkije psychiki i czas zachowań ponadprzeciętnych - na chwałę historii i Człowieka (przez duże „C”). Nie wiem jak go oceniać. Mnie osobiście i członków mojej rodziny jego czyny nie dotyczyły. Znam tę postać jedynie z kart historii. Nie potrafię go więc ocenić – nie wiem czy ukarać czy wynieść na piedestał. Historia nie zawsze ocenia sprawiedliwie. Jestem bezsilny wobec opinii i opisu zdarzeń. Ja nie wiem jakbym ja postąpiłbym, w tak okrutnie nieludzkim czasie. Rozumiem tych, którzy dokonują ocen, bo bezpośredni doświadczyli lub byli świadkami jego zachowań. „Ukradł konie” – ktoś napisał. Ale czy w czasie wojny nie jest tak, że ludność cywilna musi „darować” siłom zbrojnym swoje jedzenie i środki przemieszczenia się (czyli, w tamtych latach, wozy i konie). Czyż nie jest i dziś tak, że wojsko pisze do cywilów (w czasie pokoju), że ten motocykl, czy samochód może zostać bezzwrotnie zarekwirowany na potrzeby wojska? Czyż dziś nie obowiązuje zbójeckie prawo walki, że wojsko może ograbić ludność cywilną z jedzenia, albo z domu lub zmusić męską część rodziny do stawienia się do poboru do armii ? Nie wiem…. Nie mogę i nie potrafię oceniać ludzi za ich często niejednoznaczną postawę w czasie wojny. Zostawiam to mądrzejszym. Zostawiam to tym, którzy twierdzą, że znają się na tym i MOGĄ dokonać jednoznacznych ocen. Kiedyś rozmawiałem z taką osobą. W czasie pożaru uciekł przez okno, bo ratował swoje życie. Nie ratował innych. Nie pytałem dlaczego? Może dlatego, że wszyscy zostali uratowani. A straty też nie były jakieś znaczące. Ot, pożar jakich wiele. Nie ganię, i nie pochwalam. Nie wiem jak ja bym się zachował…. Wiem jedno. Postać „Ognia” zasługuje na dobry film. Nie po to by wychwalać, ale ku przestrodze! By ten okropny czas wojny nigdy nie powrócił. Póki co, pójdę zapalić świeczkę na grobie bezimiennych ofiar wojny. Ku przestrodze.
Zgadzam się co do potrzeby manifestacji poparcia dla idei Strajku Kobiet i manifestacji wsparcia dla Pani Małgorzaty (niesłusznie ukaranej przez Sąd). Nie zgadzam się natomiast na czas i miejsce. Albo godzina późniejsza np. 15-18 lub inny dzień (np. sobota), albo o tym czasie, ale inne miejsce np. okolice sądu. Wtedy będę i ja uczestniczył w tej manifestacji. Jeżeli będzie to o wspomnieniowej godzinie na Rynku - to, niestety, beze mnie. Nie będę bowiem uczestniczył w czymś co ma stać się zarzewiem sąsiedzkiego konfliktu. Ja osobiście nie wspieram ruchów tzw. pro-life, ale też nie mogę pozwolić na antykatolickie manifestacje. Manifestacje mają być zawsze przeciw łamaniu prawa, ale nie powinny być źródłem światopoglądowych wojenek. Moi sąsiedzi, mają prawo chodzić do kościoła na msze, chociaż ja - od lat - w tego typu uroczystościach nie uczestniczę. To jest podstawowe prawo demokracji. Niezależnie od wyznawanej wiary masz prawo do uczestniczenia w uroczystościach swojej religii. Nieważne w co wierzysz, jak wierzysz i jak się modlisz. To prawo jest dla każdego! TO JEST CENA DEMOKRACJI. Uważam, że szkoda zaprzepaszczenia ludzkiego wysiłku na taką miałkość jak demonstracja (moim zdaniem w absolutnie słusznej idei - prawa swobodnego wyboru dla kobiety w ciąży z uszkodzeniem letalnym płodu) w czasie gdy jest odprawiana msza w pobliskim kościele. O tym że jest tam kościół wszyscy wiedzą. Jak również o tym, że o 12 w niedzielę jest msza. Chcecie Państwo zyskać poparcie dla swoich idei musicie wykazać się odpowiedzialnością i zmienić miejsce lub termin. Za klasykiem poradzę - nie idźcie tą drogą.
Brawo! To jest bardzo dobry krok. Tak działa dobry gospodarz.
@Elf masz problem czytania ze zrozumieniem. Nie donosiłem się do budowy domów komunalnych czy socjalnych, ale tych na sprzedaż. Ja pisałem to z pozycji inwestora, którego miasto powinno zachęcić do kupna mieszkania w Limanowej. Jak jeden wariant przedstawiłem kupno domu na starość, a w drugiej wersji kupno z powodu dynamicznego rozwoju regionu. To są obie strony tego samego medalu; to są dwa (przyznaję, jednak odległe od siebie) powody, dla których mógłbym jako inwestor zakupić tu lokum. Między nimi jest multum innych powodów, ale generalnie rzecz się ma sprowadzać do wyznaczenia kierunku rozwoju miasta i budowanie zachęt do inwestycji i lokowania kapitału tutaj. Generalnie jest tak, że im więcej ludzi kupi tutaj mieszkania tym bogatszy będzie region, a mieszkańcy szybciej znajdą pracę. Za kupnem lokum idą podatki i opłaty, które codziennie wydajesz – żyjąc (robisz zakupy, idziesz do fryzjera, naprawiasz auto itd.). Więc nie zniechęcaj się do emerytów bo są miasta, które z tego całkiem dobrze żyją. @coco bardzo ładnie to wszystko Ci opisał. Nie wiem co złego widzisz, w podcieraniu tyłków innym. Praca taka jak inna. Ja cenię ludzi, którzy pojechali za pracą, bo nie czekali z założonymi rękami. Łatwo jest nic nie robić, zasilić szeregi pobierających zasiłki i krzyczeć jak im źle. Ludzi, którzy wyemigrowali za pracą jest w L. multum. Wystarczy spojrzeć na rejestrację aut w sobotę, przejeżdżających po mieście. Czy może myślisz, że to turyści przyjechali zwiedzać Muzeum w Limanowej? .
Brawo. Trzeba budować nowe mieszkania, gdyż zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych jest jednym z warunków rozwoju miasta. Drugim niezbędnym warunkiem jest stworzenie miejsc pracy i tutaj zaczynają się schody. Gdyż w takim wypadku będzie budowa mieszkań jedynie dla emerytów - tych powracających z Warszawy czy Bydgoszczy. Co do budowy mieszkań mam pewne pytania, do władz miasta i do redaktorów portalu: 1/Jestem niezmiernie ciekaw, czy miasto/ gmina ma jakieś wyliczenia co do ilości mieszkań potrzebnych do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych ludności ? 2/ Czy przewidziano w tym planie jakieś mieszkania dla osób o odpowiednich kwalifikacjach, które należałoby tutaj zatrudnić, biorąc pod uwagę planowane kierunki rozwoju miasta/regionu - np. lekarzy-specjalistów, nauczycieli kwalifikowanych, a nawet specjalistów od zarządzania sektorami miejskimi ? Czy były przez urząd prowadzone rozmowy na ten temat np. ze szpitalem? Może można by w tym szpitale uruchomić wąską specjalizację na cała Małopolskę lub kraj ? Przykłady kardiochirurgi w Zabrzu, onkologii w Gliwicach itd. świadczą, że nie tylko w Warszawie czy Krakowie może zaistnieć Wielka Medycyna. 3/ czy budowa mieszkań ma charakter jedynie komunalno-socjalny i wynika li tylko z realizacji ustawowego obowiązku gminy, czy też uznaje się że budowa mieszkań ma charakter pro-rozwojowy regionu i powiązana jest z planami rozwoju regionu ? Jeżeli chodzi o program socjalny - nie mam więcej pytań. Wystarczy mi informacja o konieczności wybudowania lokali dla X rodzin i kiedy ten plan zbudowania X mieszkań będzie zrealizowany. Natomiast gdy władze widzą w tym przedsięwzięcie wspomagające rozwój regionu to moje pytanie brzmi: jaki jest kierunek tego rozwoju, w czym upatruje się wyjątkowość regionu i jego szanse na rozwój ? Jakie są planowane dalsze kroki, jak będzie rozwijana infrastruktura usługowa miasta (drogi, miejsca pracy, szkolnictwo, kultura, etc.). Czy miasto będzie li tylko sypialnią dla Krakowa, czy też samo z siebie będzie zachęcało przedsiębiorców / mieszkańców by tutaj wytwarzać usługi i dobra ( = towary ) o wysokiej wartości dodanej ? Moim zdaniem odpowiedzi na te pytania są kluczowe, dla tego bym mógł podjąć decyzję czy będę inwestował w zakup nieruchomości w regionie, jaki będzie charakter tej inwestycji (: wracam na emeryturze z emigracji - chcę by miasto świadczyło usługi dla emerytów, by było czymś między Ciechocinkiem, miejscem kultu a umierającą wsią), czy inwestuję bo tutaj widzę PRZYSZŁOŚĆ. Bo są inwestycje miejskie w miejsca pracy, sport, kulturę itd. Tak czy inaczej - brawa za budowę czegokolwiek. Pierwszy krok zrobiony. Pora na dalszy i bardziej perspektywiczne działanie.
Muszę przyznać, że partia KORWiN to nie moja bajka. Wiele nas różni, ale absolutnie się zgadzam z wygłoszonymi poglądami. Zarżnięcie małego i średniego biznesu doprowadzi do katastrofy gospodarczej i społecznej. Pieniądze na te tzw. tarcze to nie są pieniądze uciułane przez rząd na czarną godzinę. To są pieniądze pozyskane z kreacji długu i kreatywnej księgowości. To musi się skończyć katastrofą jak w Grecji czy w Wenezueli, wszak łatwo jest rozdawać nie swoje pieniądze. Oddawać będą inni. Zamykając swój mały biznes Ci przedsiębiorcy skazani są na pójście na garnuszek socjalny. Zamiast wpływów podatkowych będą rosły kolejne wydatki. Dla tych ludzi, ten ich biznes to własna praca, to źródło utrzymania siebie i rodziny, ich pomysł na życie. To najbardziej kreatywne gospodarczo osoby. Takie osoby trzeba wspomóc. Zamiast budowy przekopu mierzei, lotniska w Radomiu czy stawianie kolejnego pomnika w miejscowości X, należałoby te pieniądze wydać na podtrzymanie ich upadających biznesów lub pozwolić im normalnie funkcjonować. Jeżeli faktycznie nie można z przyczyn sanitarnych otworzyć tych biznesów, to trzeba je wspomóc silnym biznesowo wsparciem - np. zamówieniem produkcji na cele rządowe, społeczne lub nawet w celu eksportu humanitarnego, czyli w celu wsparcia biednych np. w Etiopii. Jeżeli i to nie jest możliwe to należy po prostu "podarować" im zwykłą transzę gotówkową. Ja wiem, że wiele osób się oburzy - a wiesz jakimi brykami oni jeżdżą, jakie mają domy itd., ale to nie zmieni mojego nastawienia do przedsiębiorców, na pracy których opiera się rozwój gospodarczy. Tak, (nie)stety jest . Rozwój kraju zależy od wynalazczości, przedsiębiorczości i inicjatywy własnej obywateli. Więcej dla kraju zrobi ktoś kto w garażu uruchomi produkcję komputerów ( by potem zostać potentatem na skalę światową) niż "zwykła (chociaż ciężka i trudna- przyznaję) praca codzienna na taśmie czy przy budowie drogi. Oczywiście obie (prace) społecznie są pożądane i potrzebne. Ale naprawdę więcej dla rozwoju kraju dziś znaczy indywidualny pomysł na biznes. Oczywiście ten prowadzony poprawnie, w sensie dbałości o pracowników, opłacanych podatków itd. I mam nadzieję, że tylko taki biznes był reprezentowany dziś na rynku.
@szymek22 – już Ci odpowiadam. Ja nic nie mieszam. Wypowiedź moja dotyczyła zapadłych już wyroków w wolnych sądach w sprawach o tzw. naruszenie przepisów zakazujących organizowania zgromadzeń powyżej pięciu osób w czasie epidemii COVID-19. To są regularne zarzuty stawiane przez Policję do postępowań nakazowych w sądach. I taki też zarzut był postawiony Pani Małgorzacie przez Policję i podtrzymany w wyroku sądowym. Cyt.: „Sąd za naruszenie przepisów zakazujących organizowania zgromadzeń powyżej pięciu osób w czasie epidemii COVID-19 oraz niezgłoszenie zgromadzenia w urzędzie ukarał dziewczynę (…)”. Oba zarzuty są śmieszne, bo nie zgłasza się „spontanicznych zgromadzeń”. „Zgromadzenia spontaniczne” jako pewna nazwana forma zgromadzeń występują w systemach prawnych w całym cywilizowanym demokratycznym świecie i uznawane są za przejaw najwyższych standardów demokratycznych. Pytasz się „co niby nie zgłoszenie zgromadzenia ma związek z przepisami covidowymi?” Ano w tym właśnie rzecz, że nic. Przynajmniej na gruncie prawa. I o tym był mój post.