dyskryminator
Wpisy na forum: 120
Pies nie żyje, widziałem dzisiaj zwłoki. Ktoś go po prostu bezlitośnie zastrzelił.
Pasażer po prostu zarywa do Doriski, droczy się z nią. To taka zabawa w kotka i myszkę sie nazywa.
Doriska, zgodzę się z Tobą, że zwierzęta czują. W Emiratach Arabskich są bardzo drogie steki z krów chowanych bezstresowo, są pojone piwem, klasyczna muzyka z głośników umila im żywot, którego końcem jest humanitarna śmierć. Różnica pomiędzy mięsem ze zwykłej jałówki a tej krówki wyborowej jest kolosalna i nie trzeba być smakoszem aby ją wyczuć. To tak na boku, a teraz powiedz mi co jest lepsze dla tego wygłodniałego psiaka, za którym chodzisz? Marznięcie, wyziębienie, choroby; czy śmierć?
Ja tak napisałem, wyczuwam to siłą mentalną.
Kinia próbowałem Cię zaskoczyć ale cały misterny plan w pi....du.
Doriska ano trzeba walczyć, tylko ten front nie jest dla mnie. Na moje proste myślenie, najszybszym rozwiązaniem psiego problemu jest jednak pan myśliwy i drugi pan zajmujący się przetwarzaniem. Ty jednak możesz podjąć tą walkę i niczym Violetta Villas przygarniać bezdomne psiaki dając im schronienie i bezpieczeństwo, z dala od myśliwych i panów przetwarzających. A nuż to zajęcie da Ci satysfakcję i będziesz w końcu szczęśliwa.
Zgadza się, usypiając, zwierzę przestanie czuć cokolwiek i zagrażać komukolwiek. To jedyne rozwiązanie jeśli nie ma w okolicy ośrodka, któremu za cel przyświeca pomoc zwierzętom w takich sytuacjach.
Myślę, że bezpańskie psy i koty powinno się humanitarnie pozbawiać życia tak jak się to robi z innymi gatunkami zwierząt.
Lepiej pod ręką niż pod lufą.
Na obecną chwilę jednak najlepszym rozwiązaniem jest dobra znajomość z myśliwym.
Wniosek z tego wszystkiego taki, że każde zwierze powinno być zarejestrowane i przypisane do swojego właściciela.
Jurysdykcja UM nie sięga do miejsca mojego zamieszkania więc pozostaję sam na placu boju z problemem szwędających się zwierząt, w mieście z wielkim wysiłkiem "problemem" zainteresowały się służby weterynaryjne a poza jego obrębem co jest najlepszym rozwiązaniem na tego typu spotkania? Tutaj cały czas przebiega jakiś kundel, chcesz dać mu jeść to znika i pozostawia niemiłe pozostałości po swojej obecności, nie mówiąc o obsychających drzewkach, które nagminnie są obsikiwane przez czworonogi. Dawniej byli tacy, którzy nie musieli sie ukrywać z tym, że takie pieski wsadzało się do gara pozyskując w ten sposób świetnie wygrzewająca maść na różne dolegliwości. Teraz niestety taki czyn podpada pod znęcanie się nad zwierzętami i problem pozostaje nierozwiązany mimo. Pełno porzuconych psów i kotów, którzy znudzili się swoim właścicielom. Nikt nie chce utrzymywać bezpańskiej sfory psów i kotów, a kto powinien?
Nawiązując do tematu "Pies" załamałem się, po tym jak dziś rano przed moim domem zobaczyłem trzy bezpańskie psy, szukające pożywienia, płci odmiennej i może przygody. Pieski zdały się nie przejmować zajęciem miejsca na mojej posesji, nawet zakaz wjazdu nie zadziałał w ich przypadku, beztrosko i przyjaźnie machały ogonami najwyraźniej dając znak, że czas na małe co nieco, a że była to pora śniadaniowa przykro było mi patrzeć na głodne zwierzęta podczas gdy ja spożyłem już swoje co nieco. ( do Absolluta i Doradcy bliźniaka Kpiarza i całej reszty domyślaczy)- To co nieco, w moim przypadku nie było napojem alkoholowym ani żadną inną używką zmieniającą stan świadomości. Po tym jak zrobiło mi się przykro odezwała się we mnie żyłka Mac Gyvera i postanowiłem zadziałać udając sie do sklepu w celu zakupu odpowiedniego pożywienia dla wygłodniałych zwierzaków, a że to dziś niedziela to nie było problemu ze znalezieniem otwartego sklepu. Wracając z zakupami, z zadowoleniem myślałem o dobrym uczynku jaki z samego rana i to w niedziele zrobię bezinteresownie w kierunku biednych piesków. Jednak uśmiech zadowolenia szybko zniknął z mojej twarzy gdy wysiadając z samochodu spojrzałem w stronę, gdzie miały znajdować się owe pieski. Nie było ich tam. Za to pozostawiły po sobie śmierdzącą niespodziankę, którą w milczeniu usuwałem, cicho klnąc pod nosem na przekorny los. Zostałem z kupą i z trzema kilogramami karmy dla psów.
Mqk zgodzę się z tobą pod warunkiem, że bany nie będą nadużywane przez moderujących. Bywa i tak, że w odpowiedzi od moderatora dostajesz w pysk zamiast konkret.
Wczoraj było słychać strzały więc wątpliwa sprawa, że pies wróci.
Pewnie strach go paraliżuje nawet z lg przy nodze.
Niestety nie będzie układu zamkniętego z Doradcą. Za wysokie progi na lisie nogi.
Myślałem, że ten temat będzie miał więcej wpisów, że użytkownicy będą pozytywnie pisać o tym co spotyka ich w tym miejscu, dlaczego lubią tutaj przychodzić a tu taka lipa wychodzi. Nawet moderatorzy obrazili się i nie chcą napisać nic budującego. Wniosek z tego taki, że brakuje Wam miłości, wszyscy czytający i milczący nieznajomi. Jak brać to każdy z łapami a jak dać od siebie choć malutkie miłe słowo to już się nie chce.
Nie udało się przepisanie tekstu z mojego avatara, kiepsko ci ta nauka w gimnazjum wchodzi do głowy ale nie martw się, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :D
Może moderatorzy pojadą na kursy doszkalające albo na urlop wypoczynkowy "wczasy pod gruszą" a może nie będzie żadnej reakcji ze strony redakcji. Jaki pan taki kram. Koleżko szajcunga, lg1- gimbaza rządzi :D