AdamKnight
Komentarze do artykułów: 1461
Spokojnie, zajec, doskonale znam ten fragment. Ale ja nie o tym. Czytanie ze zrozumieniem też nie boli - jak to mówią mądrzy ludzie w internecie.
Może byś się, serko, za Pana Boga nie wypowiadał!
I znowu bardzo dobrze się stało: pijaczyna skasował sobie samochód nie powodując przy tym szkód osobom trzecim. Oby zawsze się tak kończyło.
Tak, maro, zgadzam się z Tobą. Dałem Ci plusika nawet. O to właśnie chodzi.
Maro. Miałem nie odpisywać, ale jakoś tak sobie pomyślałem, że pozwolę Ci zmądrzeć. Tobie, a także podobnym Tobie nierozgarniętym typom. Na pewno tu zaglądają, więc przejdźmy do rzeczy. Pytasz czemu teraz nie piszę, że się trzeba cieszyć, czemu nie jadę po kierowcy samochodu i dziwujesz się straszliwie. Tam pisałem, a tu nie. No jak to? Otóż podstawowa różnica to okoliczności. A właśnie. Okoliczności. Powoli coś się klaruje? Nie? To na spokojnie: tam, w poprzednim artykule mieliśmy kolesia, który chciał się popisać. Stwarzał zagrożenie, świadomie i dobrowolnie ryzykował. Takiego dokonał wyboru i nie działał pod żadną presją. W konsekwencji nie udało mu się popisać, a wręcz przeciwnie - na pewno mu teraz wstyd (a przynajmniej taką mam nadzieję). Chodzi mi o to, że jeżdżą takie pajace, myślą że są tacy fajni, bo staną na jednym kółku, ruszają z piskami, wchodzą w zakręty na ręcznym (bo to samo się tyczy buraków w samochodach) i żaden nawet nie pomyśli, że coś może pójść nie tak. A później zdziwienie - ojej, co się to stało? Ano stało się, co się mogło stać. I nadal nie mieści się w małych główkach. I przyjdzie jeden z drugim i jeszcze będzie go bronił, że błędy każdy popełnia. Ale co innego popełnić błąd, a co innego samemu się o niego prosić w przeświadczeniu, że błędy to tylko inni popełniają. W tym artykule nie znamy okoliczności, więc nie komentuję.
A co ty, KURI, głupi jesteś?
FMX650, wypadki były są i będą, ponieważ idioci byli są i będą. Przestań zachowywać się jak idiota.
Kuba, nie kłóć się!
Nie kłam mi tutaj, bo to jest zdanie Myszki Miki, a nie Twoje. Myszka Miki nie ma prawa do komentowania. Zapamiętaj to sobie, sobie.
Lisek, o jakim pechu opowiadasz? Gościu chciał się popisać, coś poszło nie tak, zabrakło umiejętności i dostał to, na co sobie zasłużył. I bardzo dobrze. Trzeba się z tego po prostu cieszyć. A Ty, Madziu, przestań biadolić, bo normalny człowiek nie znajdzie się na jego miejscu, więc Twoje 'jeszcze jedno pytanie' nie ma sensu.
Ale przecież to chyba Cygan jest, jeśli dobrze kojarzę. Zostawcie Cyganów w spokoju!
No i super. Cieszę się, że teraz wszystkie przepusty będą świetne.
Wkurza mnie to strasznie! Robi się nowe drogi, w porządku, fajnie wszystko, ale zaraz ktoś sobie coś przypomni, że trzeba kopać, no i wycina się kawałek, coś tam grzebie pod spodem, a później się to zalewa, tak że po miesiącu zalany fragment jest, powiedzmy, 7 cm niżej niż asfalt właściwy. I to dotyczy niemalże każdej możliwej drogi. Każdej! No kurcze pieczone! Przepraszam...
Wymagajcie najpierw od siebie. Kto jak kto, ale Ty namoR jesteś jednym z najmniej obiektywnych użytkowników tego podwórka. Wymalowany przez Ciebie obraz niejakiego pana Toporkiewicza właściwie jest lustrem, tylko w tle widać starostwo zamiast urzędu miasta.
Chyba mi się to nie podoba... Chwilę ktoś tam pojeździ, a większość dnia będzie stał taki ogrodzony pusty nikomu niepotrzebny teren.
Junak, a jakie to ma znaczenie w tej sprawie, czy są takie szlaki czy ich nie ma?
Pytanie jest takie: co się stało z oknem? 1. Spróchniało i wypadło. Całkiem logiczna odpowiedź biorąc pod uwagę w kółko powtarzane informacje o katastrofalnym stanie technicznym budynku. Tylko czy jeszcze całkiem nowe plastikowe okno może spróchnieć? No może i może... 2. Miasto powoli zaczęło już rozbiórkę. Brzydkie, niedobre miasto w takim razie! 3. A może nasi bracia w jakiś sposób sami przyczyniają się do coraz gorszego stanu budynku. Nie no, w tę opcję to ja nie wierzę.
A ja szczerze mówiąc wolę sobie takie przyjemne artykuły poczytać, niż np związane z lokalną polityką. Budzę się rano, wchodzę na limanowa in, patrzę, ot dzik sobie przeszedł, i fajnie.
Nie, @aramis. Niech sprzątają ci, którzy chcą mieć posprzątane.
Ci, którzy chcą, niech dokarmiają gołębie, a ci, którym te ptaki przeszkadzają, niech je odstrzeliwują. Problemem tutaj jest brak równowagi.