-°   dziś -°   jutro
Środa, 24 kwietnia Aleksy, Horacy, Horacja, Grzegorz, Aleksander, Fidelis, Bona, Jerzy

Z pogotowia na rockową scenę

Opublikowano 01.02.2012 23:50:38 Zaktualizowano 04.09.2018 16:34:19

Jedni żyją marzeniami i nigdy nie mają odwagi ich zrealizować. A oni postanowili sprawdzić, na ile ich marzenia są realne. Podczas jednego z dyżurów w Sądeckim Pogotowiu Ratunkowym zdecydowali, że założą kapelę i będą grać tak, jak lubią i to, co lubią. Już po kilku pierwszych próbach wiedzieli, że realizacja marzeń jest na wyciągnięcie ręki.

Łukasz (27 l.) jest ratownikiem medycznym w Sądeckim Pogotowiu Ratunkowym. Ale prywatnie szuka zupełnie innych emocji – najchętniej na scenie, z mikrofonem z dłoniach, w kapelach, które nie mają nic wspólnego z łagodnym brzmieniem. Do tej pory „growlował” w trzech sądeckich zespołach heavy i death metalowych. To jednak nie było, tym czego szukał. Chciał robić bardziej coś bardziej swojego, w czym mógłby naprawdę się odnaleźć.

Mateusz (33 l.) pracuje jako lekarz w limanowskim szpitalu i w Sądeckim Pogotowiu Ratunkowym.  Po raz pierwszy wziął do ręki gitarę jako nastolatek. Nie może się z nią rozstać do tej pory. Gra, gdzie tylko może i gdy tylko znajdzie chwilę wolnego czasu. Instrument zabiera ze sobą nawet na dyżury.

To od tej gitary, podczas dyżurów na pogotowiu, zaczęły się ich rozmowy o muzyce. Najpierw odkryli, że cenią w niej te same brzmienia zasłuchując się w „Black Label Society”, „Corrosion of Conformity”, „Led Zeppelin” i „Metallice”. Potem okazało się, że obaj marzą o realizowaniu się w kapeli, która podążałaby śladem ich fascynacji.

- Mateusz początkowo nie mógł się przekonać do naszej współpracy. Uważał, że ze względu na moje poprzednie doświadczenia z muzyką, trudno nam będzie znaleźć porozumienie. Ale na szczęście w końcu dał się przekonać – opowiada Łukasz.

To było we wrześniu ubiegłego roku.

Musieli jednak skompletować resztę zespołu. O basistę nie było trudno – Darek (24 l.), brat Łukasza, cztery struny opanowane ma do perfekcji.

- Nie ma czegoś, czego nie potrafiłby zagrać – zapewnia Mateusz.

Perkusisty szukali nieco dłużej. Znaleźli go podczas jednej z prób.

- Gery nadzoruje miejsce, w którym spotykamy się co tydzień. Jest muzykiem sesyjnym, dlatego ucieszyliśmy się, gdy któregoś dnia zaproponował, że z nami chwilę pogra – wspomina Mateusz.

Od tej pory na każdej próbie grają razem już jako „Hexum”. Mateusz, Łukasz i Darek nie mają wątpliwości, że bez Gery’ego byłoby im trudniej i nie mogliby tak szybko iść do przodu.

- On wie, o co chodzi, czuje to, co gramy. I to dzięki niemu mogliśmy nagrać w studiu już trzy kawałki dokładnie tak, jak robią to profesjonaliści – mówi Łukasz.

Niedawno powstała strona internetowa „Hexum”.

- Koledzy z pogotowia śledzą to, co się na niej pojawia. Są praktycznie pierwszymi krytykami tego, co robimy i cały czas dopominają się o nowe kawałki – śmieje się Mateusz.

Jakie cele stawiają przed zespołem?

- Na razie pierwsze koncerty, pierwsza pełnowymiarowa płyta. A potem pójdziemy dalej – mówi Łukasz.


Zespół „Hexum” powstał we wrześniu ubiegłego roku. Tworzą go Łukasz Ruchała – wokal, Mateusz Juszczyk – gitara, Dariusz Ruchała – bas i Gery Niemczyk – perkusja. Ich utworów można posłuchać na stronie hexum.pl.


Fot.: TASS

Zobacz również:

Komentarze (2)

evo
2012-02-02 09:07:59
0 0
dosyć przyjemne wykonanie, można posłuchac, tylko jeszcze takie zbyt jednakowe utwory. Zapowiada się dobrze, życzę powodzenia.
Odpowiedz
dezerter
2012-02-02 10:46:31
0 0
koleś na wokalu grał chyba kiedys z limanowskim ,,borrowers'' mi sie wydaje
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Z pogotowia na rockową scenę"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]